...a tak się starałam i nawet do końca obejrzałam choć Morfeusz z małą pomocą Jacka Danielsa ;) porywał mnie momentami w swoje objęcia przez co nieco pogubiłam się w zawiłościach fabuły. Aktorsko film jest fantastyczny, Oldman pokazuje klasę i w jego powściągliwej grze jest siła kreowanej postaci, pozostali też za nim nadążają ale sam film mnie niestety znużył. Może za mało się starałam go zrozumieć i nadązyć za wątkami, postaciami, intrygami i koniec końców nie wciągnęłam się w film wogóle a rzadko mi się to zdarza. Ale jakoś mam chęć powtórzyć seans i może wtedy zrozumiem, docenię i pochwalę. Jak narazie nie mogę się tym filmem zachwycić choć żeby było jasne - nie razi mnie brak akcji, pościgów, wybuchów i innego holywółdzkiego efekciarstwa bo i nie to stanowi moim zdaniem o sile filmów szpiegowskich/kryminalnych/psychologicznych. Są takie tytuły, które pomimo oszczędnej formy przekazu porywają no ale tu jakoś mi nie zagrało na moich falach. Może, jak ktoś doradził na tym forum, lepiej najpierw sięgnąć po książkę - i chyba tak zrobię bo na ogół okazywały się o niebo lepsze od ekranizacji.
Zdecydowanie polecam ponowne obejrzenie filmu, bo to jedyny szpiegowski film jaki powstał dotychczas.
aj co też opowiadasz... jaki jedyny film szpiegowski? Być może jest nieco wyjątkowy bo tak głęboko sięga do relacji, układów i układzików w agencjach wywiadowczych i specyfiki tej pracy no ale nazwanie Szpiega jedynym filmem szpiegowskim jaki powstał to nadużycie :) A Dobry Agent? A Igła? Szakal? Spy Game? 3 dni Kondora? Syriana? Że już o Bondach nie wspomnę choć to bardziej sensacja ze szpiegiem w roli głównej. Pozdrawiam :)