popieram twoje zdanie, film dobry i warty obejrzenia, ale nie dla wszystkich ;)

Jeśli ktoś potrafi się utożsamić z głównym bohaterem i podchodzi do życia w kategorii - "Nie będę tego robił bo i tak umrę" to szczerze gratuluję. Film jest nieźle zrealizowany i dobrze zagrany, ale cała ta otoczka, bogatych, źle wychowanych albo użalających się nad sobą bez powodu dzieci średnio mnie przekonuje.
Dodatkowo ta wyczuwalna pochwała takiego zachowania, odrzucenia wszystkich norm i buntu - bo przecież wystarczy się ogarnąć i wszelkie problemy rozwiążą się w mgnieniu oka, a wszystkie decyzje, złe decyzje odejdą w zapomnienie - na koniec dostaniemy jeszcze proporczyk, medal i uścisk prezesa - bo przecież wszystko jest możliwe.
Łatwe i przyjemne kino, z którego jednak nie należy czerpać przykładu. Wątek miłosny chłopaka był dla mnie jedną z wielu rzeczy zawartych w całości, jeśli Ty utożsamiasz się tylko z tym ignorując całą resztę to jestem w stanie zgodzić się z tym co napisałeś.

W swoim imieniu i innych dziękuję za gratulacje. Pozdrawiam. :)

Z takim podejściem do wypada nie tylko pogratulować, ale i życzyć powodzenia na dalszej drodze życia. Bo niewątpliwie będzie bardzo potrzebne...

Nie ma co osądzać. Każdy ma inne podejście do życie spowodowane jakimiś przeżyciami. Oczywiście nie mam tak skrajnego podejścia jak bohater filmu, lecz nie różnimy się od siebie za bardzo.

Szanuję i pozdrawiam

W momencie w którym nie znamy pełnych motywacji danej osoby do zachowywania się w dany sposób nie jesteśmy w stanie stwierdzić tak naprawdę więcej niż Pan powiedział. Wydaje mi się jednak, że pomimo braku jasno pokazanego schematu skutkowo przyczynowego rozumowania bohatera, film starał się nam zobrazować, że w jego głowie ciągle coś się dzieje. Natomiast podejście do życia, które Pan określił jako wynikające z braków wychowania naprawdę wynika z nadmiernego analizowania wszystkiego naokoło. Może mi Pan wierzyć nie da się z tym walczyć. Żeby zobrazować proszę sobie wyobrazić, że jest Pan cały czas świadom genetycznej loterii, którą uważa Pan za niesprawiedliwość. Myśli Pan o układach, które rządzą światem, a powstały w dużej mierze dlatego, że ktoś był w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu. Nie wspominając już o absurdach społecznych i wściekłości na samego siebie za brak wyższego celu. Tacy ludzie myślą o wszystkim przez religię, którą często uważają za narzędzie do manipulacji społeczeństwem po wojny, które są już całkowitym stawianiem swoich interesów przed życiem innych.

Pozdrawiam, Nicholas

Głównie miałem na myśli wątek miłosny, a jeżeli chodzi o postępowania bohaterów to o tym jak postępowała Sally. Jeżeli chodzi o głównego bohatera mógł być czasami lekko przesadzony. Jeżeli chodzi o całą resztę to mogę już wiele rzeczy nie pamiętać ale jak dla mnie film nie był zbyt ckliwy, do tego nieźle zrobiony, no i ta Emma która jest piękna :)

Nie o to chodzi, że uważam go za gniot, również doceniam warsztat i dobrą grę aktorską, no i Emma wiadomo :)
Po prostu mniej skupiłem się na wątku miłosnym.

Tak czy siak fajny filmik spier**lony delikatnie mega tandetnym zakończeniem z tym obrazem w roli wisienki na torcie. Mogli się bardziej postarać ;(

Mnie trochę główny bohater irytował. Nic go nie interesuje, nie ma zdania na żaden temat, ale to tylko przykrywka być może lenistwa, bo chłopak jest zdolny. W sumie nie wyjaśnili w filmie przyczyny jego zachowania. Wątek miłosny naciągany. Emma Roberts zupełnie nieprzekonywująca w swojej roli, raczej widziałabym inną aktorkę w tej roli.

Ja mam dokładnie to samo, co on, a nigdy nie byłam leniwa. Gdy zaczynasz się zastanawiać nad sensem życia czyli 'umieramy samotnie' jak to było w filmie, tracisz ochotę na cokolwiek. Poza tym on był samotny, to też robi swoje.

Odpowiedź po długim czasie, lecz zgadzam się w 100% z tobą.

Film mi się osobiście podobał i zrozumiałem głównego bohatera. Film bardzo okej :)

popieram