PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9983}

Sztuka latania

The Theory of Flight
1998
7,7 5,3 tys. ocen
7,7 10 1 5319
6,6 5 krytyków
Sztuka latania
powrót do forum filmu Sztuka latania

hmmm no wiec tak:muzyka to byla swietna!!zadjecia,widoczki wspaniale,pomysl...no....ujdzie...hm gra aktorska dobra nie powiem:)ylko ten temat przewodi byl zupelnie nie potrzebny,cóż tak ogólnierzecz biorąc film byl wart mojej uwagi i mysle ,ze nie tylko mojej,ale i wielu wspanialych,cenionych krytykow filmowy,za cos w koncu musial dostac tago zlotwgo globa:))

mzaweczka

hhmmm... no proszę- więc sex jest już obrzydzony przez kino wszelkie, kiedy faktycznie nie ma różnicy czy włączy się sensacyjne filmidło, czy animal planet...tylko że to troszkę szablonowe myślenie. Sex tutaj jest swego rodzaju spełnieniem pragnienia i nie ma wiele wspólnego z chwytem aby zatrzymać widza przed tv...

mzaweczka

Całkowicie popieram. Film bardzo fajny, wzruszający, wesoły, ciekawa fabuła, marzenia, wszystko byłoby super, gdyby nie w tym lekkim i przyjemnym filmie właśnie motyw z seksem, albo nawet jeśli, to żeby to było jakoś załagodzone (bez ostrych słów i tego pornola), ale ogólnie i tak nieźle...

ocenił(a) film na 9
Bruce_Lee

Lekkim i przyjemnym ???????????? Ja pierdziele ludzie widzicie tylko rżniecie i sex zamiast zadac sobie trud aby pomysleć co on miał znaczyć.To była przyziemna,a jakże,ale walka o marzenia,dązenie do celu.I koncowa reflektacja w ktorej dziewczyna zrozumiala ze jej marzenia o seksie nie są najwazniejsze-chodziło jej o miłość.Szukała miłości a było to ukazane poprzez cielesność.Na poczatku chciala sie tylko pieprzyc a na koncu zrozumiała ze seks bez uczucia jest nieważny.Film piękny,nie lekki,gra aktorów świetna,pokazane radzenie sobie (lub nie) z chorobą cielesną ale i duchową...

PS.Atakowanie seksu w filmch staje sie oznaką dobrego smaku jako iż jest seksu strasznie wiele w produkcjach.Ale atakujcie go w filmach w ktorych jest on niepotrzebny i ukazany paskudnie.Takie narzekanie przy "Sztuce Latania" jest mniej wiecej tak samo śmieszne jak atakowanie seksu w "Drżącym ciele"....

Radzivill

Zgadzam się z Radziwiłem w 100%. Film jest cudowny i wzruszający, a większość nie załapała o co w nim chodzi. Wspaniała rola Heleny.

kasiopea

Wniosek z Waszych wypowiedzi taki, że seks osób niepełnosprawnych i chorych albo wcale nie dotyczy, albo nie powinien interesować. Interesujące...

ocenił(a) film na 9
Radzivill

A ja wlasnie mysle, ze to wlasnie o seks czy raczej milosc fizyczna chodzilo.
Bo przeciez seks jest jednym z elementow milosci
i chocby nie wiem jak wspolczesne kino splycilo jego znaczenie to nim pozostanie
zgadzam sie, glowna bohaterka przedewszystkim pragnie milosci
ale pragnie jej w colosci zwiazanych z niej aspektow takze tym seksualnym
Dla mnie film porusza wazny temat - seksualnosci czlowieka
niezaleznie od tego czy przypominamy gwiazdy ekrany czy nie pozostajemy istotami seksualny
i seks pozostaje nasza naturalna potrzeba - wszpolczesne czasy ,szczegolnie ,uczynily go potrzeba niezalezna od zwiazku, relacji z drugi czlowiekiem i pewno dla czesci ludzi taka niezalezna potrzeba zostaje - nie mozna tego sadzic to sprawa indywidualna - tu, w tym filmie pragnienie fizycznej bliskosci jest polaczane z pragnieniem milosci - ale tego glowna bohaterka musiala nauczyc sie o sobie

ocenił(a) film na 7
mzaweczka

Hmm, w moim odczuciu seks był ważny w treści tego filmu, ale wiem że tamta scena była trochę bolesna do oglądania.

ocenił(a) film na 9
mzaweczka

"Temat przewodni był zupełnie nie potrzebny", więc w gruncie rzeczy wychodzi na to, że Tobie najbardziej podobały się w nim... "widoczki". Chyba w ogóle nie zrozumiałeś sensu u Greengrassa.

ocenił(a) film na 9
mzaweczka

Przeczytajcie sobie wypowiedź Radziwiłła, ten Litwin ma absolutną rację!!!!! To ciężki film, ale znakomicie zrealizowany... Słowem, nie dla dzieci...

użytkownik usunięty
mzaweczka

Tytułowa sztuka latania to nie sztuka "przelatywania", to tak jakby "siłaczka" opowiadała o losach jakiejś kulturystki.

Nie wiem, jak można stwierdzić, że u Greengrassa chodzi o seks. Film ma ukazywać waklę z własnymi słabościami. Chyba oczywistę jest, że dziewczyna, która od 18 roku życia nie radzi sobiez własnym ciałem, co sama komentuje: "Moje ciało i ja oddzieliliśmy się od siebie" tęskni za fizycznym spełnieniem, w dużej mierze dlatego, że tak naprawdę nie sądzi, by kiedykolwiek mogło do tego dojść. Ale z upływem czasu, gdy jej więź z Richardem przestaje być tylko więzią "wolontariusz-pacjent", dociera do niej, że to wcale nie o seks jej chodzi, ale właśnie o miłość. Widac to wyraźnie w scenie, wktóej ma już iść do łózka z żigolakiem, ale właśnie wtedy w pełni pojmuje, ze to nie o seks chodzi. Jest to bolesna scena, mnie osobiście nieprzyjemnie się ją oglądało ze względu na natłok smutnych emocji, ale scena dająca do myślenia, będąca jakby podsumowaniem dążenia Jane do spełnienia marzenia. I chyba należałoby zwrócić uwagę na jej końcowe słowa: "Nauczyłam się, że miłość i przyjaźń są często ważniejsze od samego seksu, choć czasami dzieli je cholernie wąska granica". Bo to przecież o to w tym filmie chodzi.

ocenił(a) film na 7
mzaweczka

ja nie mam nic do tematu, seks jest rzeczą normalną dla każdego i bardzo dobrze że ktoś w końcu to pokazał wcześniej nawet do głowy mi nie przyszło jak taki kaleka może uprawiać seks i co to dla niego znaczy. Faktycznie ciężko oglondało sie ta scene z żigolakiem ale to chyba dla tego że Helena tak dobrze ją zagrała i czuć było jaki dramat przeżywa ta dziewczyna.

film bardzo pouczający dla mnie rewelacja

użytkownik usunięty
GrayMan

ogólnie jesetem przeciwniczką pokazywania seksu dla seksu, ale tu akurat to było potrzsebne...

ocenił(a) film na 8
mzaweczka

"czy we wszystkie filmy musi byc wplatany seks?!"

Odp:

NIE