Czy tylko mnie wkurzyła ilość bezwstydnych product placement w tym filmie? Serio - płatki Witabix, prezerwatywy Durex, ciasteczka Javy, pudełko cukierków Celebrations... W ogóle większość z tych produktów nic nie wnosi do danych scen, a twórcy filmu wręcz jakby przykładali sporą wagę do uchwycenia logotypów w kamerze. Najzabawniejsze, że film obejrzałem w dniu powrotu z UK, gdzie tych wszystkich marek miałem przed sobą na pęczki xD
Ja gdy to oglądałem to miałem wrażenie, że niektóre sceny są tylko po to by pokazać dany produkt w kadrze. Serio, można by je wyciąć i puścić w bloku reklamowym w porze najwyższej oglądalności. Normalnie momentami poziom "Rodzinki.pl" z tym lokowaniem produktu.