Gdyby mnie ktoś parę miesięcy powiedział, że pójdę do kina na piątą część F&F, to bym go wyśmiał i kazał iść się przewietrzyć. Jednak kilka faktów spowodowało, iż wizyta w kinie nie tylko zaczęła chodzić mi po głowie, ale wręcz musiałem na ten film pójść. Po pierwsze, pochlebne opinie znajomych (dobrych znajomych), którzy pozostałe części, delikatnie mówiąc, zjechali po całości, gromadnie chwalili piątkę. Po drugie, w internecie niemal na wszystkich większych portalach film dostał pozytywne oceny (79% na RottenTomatoes, wtf!). Po trzecie, na planie filmu spotkało się dwóch moich ulubionych mięśniaków-drewniaków ostatniej dekady: Vin Diesel i Dwayne Johnson. No więc poszedłem?
I co?
Ano, znakomicie. Pure fun, blockbuster idealny wręcz. Podręcznikowy przykład dla reżyserów kina rozrywkowego bez absolutnie żadnych ambicji, jak nakręcić film, który dostarcza emocji związanych nie z jakąś tragiczną sytuacją bohaterów, ale z wyścigami aut, strzelaninami i pościgami przez zaludnione miasto. Lin odrobił pracę domową, po koszmarnej czwórce (przynajmniej tak ją zapamiętałem, ale na wszelki wypadek, usunąłem ocenę i planuje kolejny seans) serwując świetne kino akcji, w który nie ma miejsce na tanią psychologię, nadęte dylematy i zbyt długie rozmyślania. Jest za to sporo wybuchów, dużo fajnych bryczek, sporo długonogich, opalonych kobiet i epicka walka The Rocka z Dieselem. Jest także znakomita sekwencja napadu na pociąg, GENIALNY pościg w końcówce i kilka autentycznie zabawnych one-linerów. A przede wszystkim, jest chemia pomiędzy bohaterami, zero sztuczności.
I nie obchodzi mnie, ile praw fizyki zostało złamanych, ile głupot i niedociągnięć jest w scenariuszu, bo w tym filmie nie ma sensu się o takie coś czepiać. Bo liczy się dobra rozrywka, czasami kalkulację i rozkładanie na czynnyki pierwsze trzeba odłożyć na bok i po prostu się wyluzować. Cieszyć oczy i uszy tym, co na ekranie. A po seansie wyskoczyć gdzieś ze znajomymi.
Z niecierpliwością czekam na następną część.
7/10
Jak to można czasem ładnie, wyczerpująco i zrozumiale napisać komentarz;)) Fajnie, że są jeszcze tacy ludzie;))
Dzięki postaci Johnsona w tym filmie zrozumiałam, że Vin Diesel wcale nie jest taki duży jak mi się wydawało hehe;P
Co do Lina to jest to najlepsza część serii nakręcona przez niego. W końcu przy trzeciej serii się odnalazł;P
Pozdrawiam.
W całości zgadzam się z opinią, zostało w niej ujęte setno sprawy. Film powinien być właśnie taki jak opisał go Pan_Nawrocki i takim filmem jest Fast Five oby następne części utrzymały ten poziom