PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=678251}

Szybcy i wściekli 7

Furious Seven
7,3 156 862
oceny
7,3 10 1 156862
6,8 14
ocen krytyków
Szybcy i wściekli 7
powrót do forum filmu Szybcy i wściekli 7

6/10

ocenił(a) film na 6

Jestem nieco zagubiony w próbie oceny tego filmu. Od strony rozrywkowej petarda, od strony fabularnej, no cóż... Seria nigdy nie należała do nadto realistycznych, a w ostatnich odsłonach to już praktycznie wywrócono prawa fizyki na lewą stronę, z czego zresztą zdołano uczynić zaletę. Był to jednocześnie pewnego rodzaju test inicjacyjny, jeżeli przełkniesz wślizg samochodem pod podskakującą jak piłeczka ping-pongowa cysterną (4), dwa dodgery holujące przy zawrotnej prędkości przez centrum miasta kilkutonowy sejf (5) albo pościg po kilkunastokilometrowym pasie lotniska (6), to jesteś przyjęty do klubu i możesz cieszyć się z uczestnictwa w jednej z najbardziej odjechanych kinowych przygód ostatnich lat. Może to kwestia nowego reżysera, ale siódma odsłona poszła o krok dalej i już zupełnie zapomniano o używaniu hamulców. Zarówno metaforycznie jak i fizycznie. W jednej scenie to nawet dosłownie, gdy Vin Diesel z lekkim zaniepokojeniem stwierdza: "nie działają", co jest lekkim utrapieniem, gdy siedzisz w środku rozpędzonego samochodu (osiągającego rekordowe prędkości), znajdujesz się na szczytowym piętrze drapacza chmur i przebijasz się przez okno do sąsiadującego z nim budynku, a później do następnego, a nieprzyjaciel strzela w tym czasie do ciebie z granatnika...

"Szybcy i wściekli 7" dokona już chyba ostatecznego odsiewu widzów, zatrzymując przy sobie tych, co bez mrugnięcia okiem potrafią zdzierżyć widok zrzutu spadochronowego sportowych aut, nie skrzywić się przy tym, nie przewrócić gałami, a zamiast tego zakrzyknąć: "hell yeah!". Bohaterowie stali się już dosłownie nieśmiertelni, a co gorsza, wiedzą o tym. Z rozmysłem doprowadzają więc do czołowych zderzeń z innymi pojazdami, zjeżdżają z rozpędem ze skarpy, atakują samochodem helikopter(!), bo dlaczego by nie, skoro i tak wiedzą, że po wszystkim wygramolą się z zdewastowanego pojazdu bez większych zadrapań.

Ponadnaturalnie żywotna grupa herosów wymagała już równie niezniszczalnego przeciwnika, więc co było zrobić, sięgnięto po Jasona Stathama, a raczej postać wydestylowaną z najbardziej przegiętych bohaterów, jakich odgrywał w przeszłości. Pierwsza scena mówi o Deckardzie wszystko. Widzimy go stojącego przy łóżku jego nieprzytomnego, okaleczonego brata (czyli znanego z poprzedniej odsłony Owena Shawa granego przez Luke'a Evansa), którego obiecuje pomścić. Gdy po chwili opuszcza szpitalny pokój widzimy istne pobojowisko. Żeby się tam dostać, Statham zdemolował połowę budynku, wyrzynając przy tym w pojedynkę kilkudziesięciu agentów SWAT. To nie istota ludzka, to postać z gry komputerowej. Przez resztę filmu Jason będzie robił za zmorę, pojawiając się znikąd w każdej lokacji odwiedzanej przez bohaterów i próbując ich zabić. Nie jest to najlepiej pomyślane, bo zazwyczaj wywołuje rozbawienie kreskówkowym motywem super-łotra pojawiającego się pod koniec każdego rozdziału, żeby pomachać piąstką w powietrzu i pogrozić bohaterom.

Żeby bawić się dobrze na filmie, musimy mu wiele wybaczyć, nie zadawać za wiele pytań i nie kwestionować od strony logicznej. Trzeba go zaakceptować niczym lekko opóźnionego brata, to nic, że popełnia liczne głupoty, a jego tok rozumowania jest pokrętny, my i tak go kochamy. Musimy też zaakceptować, że kosztem rozrywki, ekranowej rozwałki i szalonego tempa wydarzeń, padają tutaj ludzkie życia. Oczywiście niedosłownie, tylko na ekranie, bo bohaterowie bez mrugnięcia okiem szafują tutaj życiem niewinnych osób, najczęściej doprowadzając do jego utraty, do czego podchodzą z bezrefleksyjną nonszalancją. Świat stał się ich placem zabaw, a życie innych mieszkańców planety czymś nieistotnym. Niby to tylko efekciarski blockbuster, ale jednak takie podejście uwiera trochę od strony moralnej.

Uwiera też wyjątkowo pretekstowy scenariusz, sprowadzający się do zaliczania kolejnych ładnych lokacji, które bohaterowie demolują z rozmachem. Niby stoi za tym wszystkim jakaś intryga, ale strasznie mizerna, bo wątek programu komputerowego, za którym ugania się Toretto i spółka, służy jedynie wprowadzeniu do historii kilku kolejnych postaci, które dołączą się do siania pożogi. Jego przydatność dla bohaterów , czyli pomoc w zlokalizowaniu Deckarda, jest znikoma, skoro ten i tak bezustannie depcze im po piętach.

Jeżeli jednak ułomny scenariusz wam nie przeszkadza, bo najważniejsze w serii od zawsze były zgrabne kobiece pupy w bikini, jeszcze zgrabniejsze samochody, przyjemnie mruczące silniki, dynamiczne sceny akcji, prężący się Diesel, naoliwiony The Rock, sympatyczny Walker i reszta ekipy sypiących sucharami bohaterów, to będziecie zadowoleni, wszystkie wyżej wymienione elementy występują w dużej dawce. No, może z wyjątkiem Dwayne'a Johnsona, którego szybko odstawiono na ławkę rezerwową, ale gdy już wraca na scenę, robi to z przytupem, prężąc mięśnie rozbija pętający go gips, sięga po wielki karabin i napieprza pociskami, jakby jutra nie było. I chyba to byłoby najlepszym podsumowaniem filozofii, jaka obecnie stoi za serią: napieprzamy, jakby jutra nie było. Sami już zadecydujcie, czy piszecie się na taką zabawę.

http://kinofilizm.blogspot.co.uk/2015/04/furious-7-recenzja.html

Więcej recenzji i innych materiałów o kinie:
https://www.facebook.com/pages/Kinofilia/548513951865584

ocenił(a) film na 4
Dunaj_2

Możliwe, że takie było. Co nie oznacza, że nie jest tandetne i nie śmierdzi latynoskimi telenowelami.

Sprawa śmierci Giselle jest równie idiotyczna bo wcześniej w filmie Hobbs skacze z wysokości chyba 5 piętra i... przeżywa.

shamar

Ale co ma piernik do wiatraka?
Giselle wypada z samochodu poruszającego się z dużą prędkością i nie przeżywa.
Shaw wypada z samolotu i przeżywa.

Szukanie dziury w całym. Zaraz ktoś zarzuci to że jest za dużo humoru i to nie latynoska telenowela tylko komedia wtedy będzie ?

ocenił(a) film na 4
Dunaj_2

Ano ma bo jedna osoba wypada z wysokości 5 metrów i nie przeżywa a inna z wysokości 20 i przeżywa. Jeszcze inna jest "łapana w locie" podczas lotu nad przepaścią. Zero konsekwencji.

shamar

Idziesz ulicą, poślizgniesz się, wstajesz dalej , otrzepujesz się i idziesz. Ktoś inny idzie , poślizgnie się i łamie nogę w dwóch miejscach..

Co do metrów nie będę się kłócił bo nie stałem tam z miarą i nie mierzyłem wysokości.

ocenił(a) film na 4
Dunaj_2

Po części 7 dywagacje nt. cz. 6 tracą sens. Bo ta PRZEBIJA głupotą i nieśmiertelnością bohaterów nawet poprzednią.

ocenił(a) film na 2
shamar

Nie dyskutuj z debilem bo Cie pobije doswiadczeniem. Dla niego skasowanie ufo ambulansem przez goscia, ktory na poczatku filmu spada na plecy z 5tego pietra, to realna i wiarygodna akcja. Nie zmienisz tego i mu nie przetlumaczysz.

ocenił(a) film na 4
sol82

Ale wiesz... w poprzedniej części ten sam gość skoczył, chyba też gdzieś, z piątego pietra, klatą (tym razem) na pseudobolida... a później podskoczył finezyjnie ponad bramką, przed autostradą. Niektórzy mogą uznać to za normalkę ;)

"harsh times" co? ;)

ocenił(a) film na 2
shamar

No Rock tak podobno pompki robi ;)

Btw mi sie chcialo w 6stej czesci smiac z tego jak zg8nela ta cala giselle. Kazdy tam spadal z samolotu na auta i nic, ona spadla i od razu trup i koniec. Jej ukochany Han nawet sie nie pofatygowal zeby sprawdzic czy sie moze po prostu tylko mocno nie polamala. Od razu zginela i koniec :)

ocenił(a) film na 4
sol82

Oczywiście. To też było kuriozum (tym bardziej patrząc - kto przeżył i pokazał się w 7). Nieśmiertelność wybiórcza.

sol82

widzę, że dorobiłem się fana :)

nie będę wrzucał wszystkich rzeczy z making off'ow na forum, ale myślę że więcej scen jest realnych niż się niektórym wydaje.
Gdyby nie film z "od kuchni" sceny skoków aut z samolotu, niektórzy rękę daliby sobie uciąć, że to ściema..

ocenił(a) film na 10
sol82

Skoro nie lubicie fikcji i nie realistycznych scen akcji, to po cholerę na ten film poszliście? Chodźcie sobie na same filmy dokumentalne... ja nie krytykuję gatunków których nie lubię, czytam recenzję, do tego odrobinę inteligencji i to wystarczy by nie chodzić na filmy, które mi się nie spodobają. Idiotyzmem jest dla mnie obejrzeć film (z góry widząc, że to strata czasu) i wystawić ocenę 2 - dla mnie to takie osoby są debilami.

Dunaj_2

Ale tutaj o to właśnie chodzi, o absurdalne wyścigi i nie pojęte "latanie" i tworzenie tymi samochodami. Tutaj nikt się nie doszukuje logiki tylko siada przed ekran z chłodnym piwem i się po prostu...bawi... Jeśli chcemy dobry scenariusz i logikę to trzeba wybrać inne gatunki, gdzie trzeba się domyślać podczas filmu żeby nadążać :)

shamar

Chronologia wyglada tak
Szybcy i Wsciekli
Za szybcy za wsciekli
Szybko i Wsciekle
Szybcy i Wcsiekli V
Szybcy i Wsciekli VI
Szybcy i Wsciekli:Tokio Drift

ocenił(a) film na 4
dragonmen32

Wiem. A konkretniej są tam jeszcze te krótkie filmiki.
Tylko, że ponoć wtopili z realiami - bo nie trzymają się czasów "Tokio Drift". Czytałem gdzieś, że daty też się nie zgadzają.

dragonmen32

a konkretniej to po "Za Szybcy Za Wściekli", jest jeszcze "Better Luck Tomorrow" i bynajmniej nie jest to krótki filmik a kawał dobrego kina ;)

ocenił(a) film na 4
Dunaj_2

Tylko co ma wspólnego z serią? Nic.

shamar

to ma wspólnego z serią , że to jest spin-off pokazujący życie Hana przed F&F

ocenił(a) film na 6
Dunaj_2

No właśnie nie, filmy łączy osoba reżysera oraz aktora, który w obu filmach wcielał się w postać o imieniu Han, tyle. Reżyser puszcza oko do "wtajemniczonych" widzów, dorzucając jeszcze fajny detal z Hanem z "Fast..." ciągle pałaszującym jakieś małe przekąski, żeby zająć czymś palce, co jest nawiązaniem do Hana palącego papierosy w "Better Luck Tomorrow". Ale to tylko żart, bynajmniej nie jest to żaden oficjalny spin-off.

T-Durden

To że postać nazywa się tak samo i jest ten sam reżyser to jedno, ale myślę że najważniejsze to to ,że sam Sung Kang przyznaje że to obraz życia dobrze znanego nam Hana z F&F przed tym co się działo w F&F.

ocenił(a) film na 2
Dunaj_2

I nie ma nic wspolnego z seria obojetne co.gdzies uslyszales

sol82

To ciekawe, że orientujesz się w uniwersum filmu lepiej niż jego twórcy..

ocenił(a) film na 10
Dunaj_2

Ziom gdzie mogę to obejrzeć?

BLack_Man98

Świetny klimat, film nominowany na kilku festiwalach, budżet filmu może nie przyprawia o zawrót głowy ale ogląda się bardzo przyjemnie.

wersja ang

p u t l o c k e r . i s

shamar

śmierdzisz

Dunaj_2

Uwielbiam gdy gimnazjalisci bronia filmu obalajac argumenty o nierealnosci danej sytuacji w przypadku filmu ,ktory z nalezy do gatunku rozrywkowego.Nie podoba mi sie w jaka strone ta seria poszla.Z filmow o nielegalnych wyscigach stala sie jakims bezmyslnym s-f.W pierwszej czesci nic przesadnie nie dorzecznego nie bylo,bohaterowie jak najbardziej smiertelni a i klimat fajny.Druga czesc juz duzo bardziej nastawiona na strzelaniny ale nadal tylko jedna idiotyczna scena(skok na jacht).Od czwartej czesci wszystko zaczelo sie zmieniac na gorsze.Ale o ile w "Szybko i Wsciekle" byl ukazany wyscig to w piatej czesci nawet tego nam nie pokazano.Nie potrafilem zrozumiec dlaczego nie pokazano sceny kiedy wygrywaja wozy.Ale ogladalo sie fajnie.Natomiast 6 to porazka.Watpie ,ze na 7 czesc wybiore sie do kina biorac pod uwage ,ze niedorzecznych scen jak np akcja z czolgiem w 6 jest duzo wiecej.

ocenił(a) film na 4
dragonmen32

Mogę się pod tym podpisać. Choć uważam, że 5 była znacznie lepsza niż 4 i chyba najlepsza po 1.

dragonmen32

Uwielbiam gdy gimnazjalisci mysla z opanowali caly internet i każdego traktują jak rówieśnika..
Ah te lemingi..
Cała saga jest przedstawiona w ten sposób ustopniowana, że najpierw bohaterowie zaczęli od napadów na tiry itp., później ścigali barona narkotykowego a następnie zostali zwerbowani do pomocy przy łapaniu przestępcy/ów.
Z jednej strony niektórzy narzekają że twórcy trzymają się starych bohaterów, a zaraz marudzenie o tym że nie ma tego klimatu i tych starych postaci..

ocenił(a) film na 2
Dunaj_2

Niet, cala saga wyglada tak ze to byli zwykli krwawiacy ludzie, a w pewnym momencie zmienili sie w niesmiertelnych specjalistow od wszystkiego, gadajacych o rodzinie. To taka roznica jak w mission impossible 1 i 2. W pierwszej czesci masz bohatera ktory z trudem i narazeniem zycia czolga sie po dachu pociagu, w drugiej ten sam bohater strzela do bandytow spod pachy wykonujac w tym samym czasie i ultra slowmo obrot z hamowaniem na przednim kole motocykla... a do okola lataja biale golebie.

użytkownik usunięty
sol82

"...w drugiej ten sam bohater strzela do bandytow spod pachy wykonujac w tym samym czasie i ultra slowmo obrot z hamowaniem na przednim kole motocykla... a do okola lataja biale golebie." - niezła beka xD Ale Twój opis nie tylko dokładnie oddaje przeginki MI2, ale również bardzo dobrze obrazuje 'poezję' wszystkich filmów Dżona Łu;D

dragonmen32

lepiej nie idź do kina,
to film dla dzieci a nie dla dorosłych ,
oglądnąłem w domu 3\4 filmu i go wyłączyłem



ocenił(a) film na 6
T-Durden

Jak będzie następna część, to zdecydowanie trafi do kategorii science fiction. Samochody w siódemce więcej latają jak jeżdżą. Trochę już popłynęli z tematem. Sceny walki to istny miszmasz ciosów po ujęciu każdy. Najdłuższa sekwencja to jakieś 2 sekundy. Błyski w ciemności, dużo obróbki komputerowej. Powinni nadawać ostrzeżenia dla epileptyków. Co do fizyki w filmach, to będę się czepiał, bo lubili wszystko naciągać, ale po kilku minutach siódemki nawet sam Yoda unoszący auto mocą by mnie nie zaskoczył.

Ocena wysoka chyba ku pamięci. Litości.

T-Durden

Czyli świat parkujących inaczej ;D
Wyobrażam sobie ten casting na pupy ... i ten dylemat, co potem wpisać w c.v. skoro twarzy nie widać ?
Chyba się skuszę na tę demolkę. Mózg switch off i heja.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
areczek_fw

Nie wpisujcie żadnych adresów z niby pełnym filmem to oszuści

ocenił(a) film na 7
T-Durden

W pełni zgadzam się z tą recenzją, choć osobiście dodałbym parę grubszych słów odnośnie zbędnych akcji z efektami komputerowymi oraz nieudolności Deckarda, który mógł spokojnie zabić Hobbsa i Doma z kilka razy.

ocenił(a) film na 7
T-Durden

Filmu jeszcze nie widziałem, ale sam tekst świetnie się czyta :)

ocenił(a) film na 7
T-Durden

Ogólnie za dużo "akcji w filmie (no właśnie) akcji(?)". Kilka scen można byłoby spokojnie odpuścić i oglądałoby się to zdecydowanie płynniej i przyjemniej, zamiast skakać co 5 minut na inny "plan filmowy". Nie ma co pisać o "realizmie" bo takiego w tym filmie niema, ale jak by ograniczyli się z efektami komputerowymi, to film byłoby znośniejszy do oglądania. Najmilsza i robiąca największe "wrażenie" końcówka filmu - do której (mimo zastosowania CGI) nie trzeba było używać tylu efektów co do "skakania w aucie pomiędzy budynkami". Tak czy inaczej film jako blockbuster wiosny z pewnością pobije wiele rekordów kasowych, ale raczej tylko z sentymentu do Paul'a i poprzednich części.

ocenił(a) film na 3
T-Durden

Bardzo trafne porównanie do opóźnionego brata, hehe.

ocenił(a) film na 6
T-Durden

"Seria nigdy nie należała do nadto realistycznych, a w ostatnich odsłonach to już praktycznie wywrócono prawa fizyki na lewą stronę" -i to jest niestety największy minus tej serii.Zrobili z tego filmu coś na wzór Adrenaliny choć moim zdaniem to do tej serii nie do końca pasuje ale też trudno błysnąć czymś nowatorskim jeśli robi się z danego tytułu serie na prawie 10 odsłon.Pozdrawiam i popieram twoją recenzje.

T-Durden

może masz downa?

ocenił(a) film na 2
JenniferSramwrence

Mial ale twoj stary juz mu uciekl

sol82

śmierdzisz

ocenił(a) film na 10
T-Durden

Już widzę Twoją recenzję porno napisałbyś, że: "fabuła się nie klei, jest za dużo nie realistycznych scen aktów i jeżeli to nikomu nie przeszkadza, to może obejrzeć". Dla Ciebie pewnie komedie są za śmieszne, dramaty za smutne, a w Science Fiction za dużo naukowej fikcji...

użytkownik usunięty
T-Durden

Denna, naciągana fabuła, bardzo przeciętne aktorstwo. Przyzwoite ale całkowicie odrealnione sceny akcji jednym się spodobają a innym nie. 5-6/10. Osobiście nudziłem się od drugiej połowy jak mops.

ocenił(a) film na 6
T-Durden

99% moje odczucia. Porównanie do upośledzonego brata idealne, ja podszedłem do seansu na zasadzie "co ten półgłów jeszcze wymyśli?" więc i się pośmiałem i popcornu się nażarłem. Żadne to arcydzieło, ale podoba mi się na pewno bardziej od części traktujących o wyścigach - zawsze miałem wrażenie że te filmy to taki mokry sen fana Need For Speed. Do tej części też sporo się tego przekradło (kobiety robią w tym filmie tylko za stojaki na dupę i cycki; bohaterowie niczym Power Rangers pomykają każdy w osobistym, ucharakteryzowanym samochodziku, itd), ale wiedząc o tym zawczasu, odpowiednio uzbroiłem się psychicznie :P

użytkownik usunięty
T-Durden

Świetne, rewelacyjne wręcz podsumowanie tej serii. Opisałeś dokładnie moje uczucia i odczucia.
Ja niestety przy części 7 odpadłem. Może to wina 'zmęczenia materiału', może tego, że wszystko już w tych filmach jest możliwe (pewnie nawet loty kosmiczne), a może tez mam wrażenie, że główna gwiazda tego filmu (poza Walkerem) stała się jego największa wadą. Pewnie uzbierało się tego wszystkiego po trochu i przyznam się szczerze, że mam serdecznie dość. Cholerna szkoda Paula - był młody, fajny i tyle życia jeszcze miał przed sobą. Nie zmienia to jednak faktu, że ta seria poprzez 7ma odsłonę stałą się czymś stricte komiksowym albo wręcz auto parodystycznym, może poza końcówką. A skoro maja powstać kolejne części (hic!) to może po prostu powinni zrobić z tego serial pokroju Arrowa - każdy odcinek trwałby ok. 50 min.-godziny i można by upakować akcji 'po pachy'. Fani z pewnością by z tego powodu nie płakali.

ocenił(a) film na 8
T-Durden

MIAŁA BYĆ AKCJA,
BYŁA!
MIAŁO BYĆ LEKKIE, MIŁE I PRZYJEMNE,
BYŁO.
APROPO,
JAK RAMSEY MA NA NAZWISKO?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones