chciał bym z tym inteligentem porozmawiać lub z grupa inteligentów z filmu na film mnie coraz bardziej zaskakują
O tytule decyduje dystrybutor lub wybrani przez niego domorośli marKIEtingowcy (podobnie jest z przekładami książek).
a ja się pytam, co ci się w tym tłumaczeniu nie podoba i jakie proponujesz w zamian?
Chyba oczywisty byłby tytuł festiwalowy pierwszej części: "Łatwy pieniądz". "Cash" po polsku nic nie znaczy. Domyślam się, że Szwedzi używają tego słowa kolokwialnie, ale w Polsce ono tak nie funkcjonuje.
"Cash" po polsku znaczy tyle, co po szwedzku. Nie wiem, jakie masz kompetencje, żeby decydować, co w Polsce funkcjonuje kolokwialnie, a co nie, ale w ciemno je podważam. "Łatwy pieniądz" to z kolei spolszczenie tytułu angielskiego, co sugeruje przy okazji, że całość była tłumaczona z angielskiego, a nie z oryginału.
Zapożyczenie z angielskiego jest kluczowe dla całej historii, także zachowanie go w tłumaczeniu jest moim zdaniem jak najbardziej na miejscu.
Mnie z kolei rozwala opis filmu: "Znany z poprzedniej części JW odsiaduje wyrok w więzieniu i snuje plan powrotu do świata przestępczego."
Tłumaczenie jest dobre (ale to też prawda, że marketingowcy często mają więcej do powiedzenia niż tłumacz, bo uważają, że "coś się lepiej sprzeda").
W oryginalnym tytule też mamy połączenie szwedzkiego "szybki" z angielskim "cash". "Cash" użyte w kontekście w języku polskim i szwedzkim będzie miało podobne zabarwienie. "Łatwy pieniądz" - nie jest to złe rozwiązanie, ale właśnie przez brak tego jednego słowa po angielsku coś traci.