John Eastland powraca na ulice by w wyrafinowany sposób wymierzać sprawiedliwość na własną rękę. Gdy w okolicy pojawia się jednak wyjątkowo groźny gang, John będzie musiał poprosić o pomoc przyjaciela z Wietnamu, aby sprzątnąć trochę śmieci z ulicy przyda się też jego ogromna śmieciarka.

+ to całkiem udany sequel, moim zdaniem spokojnie trzyma poziom pierwszej części, nawet jeśli bywa nieco wtórny
+ jest tutaj bardziej komiksowy klimat, pierwowzór był jednak bardziej mroczny, tutaj akcja przypomina czasem beat 'em up ale o dziwo całkiem to tu pasuje
+ widać też pewne inspiracje "Wojownikami" a atmosfera miejscami przywodzi na myśl powstałe w tym samym roku "Ulice w Ogniu"
+ za produkcję sequela odpowiada Cannon Films i widać, że panowie Golan i Globus sypnęli większym budżetem, film jest bardziej profesjonalnie nakręcony (ale na marginesie widać też, że panowie byli akurat totalnie zajarani swoim innym filmem z tego roku a mianowicie "Breakin'")
+ nie zabrakło tu też esencji tej serii czyli efektownych zabójstw złoli, tym razem nasz bohater upodobał sobie miotacz ognia i przyznam szczerze, że tylu płonących ciał jeszcze w kinie nie widziałem
+ jest tutaj też całkiem brutalnie a praktyczne efekty specjalne robią wrażenie, przebitka na koniec to bardzo solidnie zrobione gore
+ sama końcówka jest naciągana i głupiutka ale nie można jej odmówić pewnego efekciarstwa
+ na plus też muzyka, klimatyczna i tym razem bardziej w syntezatorowych klimatach, główny motyw przewodni potrafi wpaść w ucho
+ tym razem na specjalne wyróżnienie zasługuje śmieciarka, po efekciarskich modyfikacjach potrafiła rozgrzewać wyobraźnię za dzieciaka a i dzisiaj budzi uśmiech na twarzy

- zachowanie bohaterów, zarówno tych dobrych jak i złych woła o pomstę do nieba, aż roi się tutaj od głupich rozwiązań fabularnych
- twórcom ponownie zdarzyło się kilka niepotrzebnych skrótów, niektóre sceny aż prosiły się o rozwinięcie
- a jest to o tyle dziwne, że nie zabrakło tu fabularnych zapychaczy, podczas których tempo akcji wyraźnie siada
- nie obraził bym się na większą ilość i pomysłowość zgonów

Podsumowując, jak na sequel to nie jest źle, ubawiłem się podobnie jak na pierwszej części. Film nadal nie domaga w kilku elementach ale za to efektowne sceny i płonące szumowiny nadrabiają. Wiadomo, że przez te blisko 40 lat zdążył się już nieco zestarzeć i warto podejść do niego z lekkim przymrużeniem oka ale myślę, że osoby wychowane na VHSach nie powinny się czuć zawiedzione.

Film ukazał się u nas jedynie na kasetach VHS nakładem Rocky Video, lektorem był Tomasz Knapik.