Jak myslicie o co chodzilo z tym grubym facetem ktory strzelil sobie w leb po wizycie Dunbara w miasteczku? Mi osobiscie sie wydaje ze w mlodosci przezywal podobne przygody moze na Pograniczu moze tez i z Indianami jednak w koncu sie sprzedal dla kariery i posady popadl w tez alkoholizm. A wizyta Dunbara ktory dodatkowo wyjawil mu swoje plany przypomniala mu dawne czasy i popchnela go do samobojstwa. Kluczem chyba sa jego ostatnie slowa "Umarl krol niech zyje krol". Co o tym sadzicie?
Bardzo ciekawa interpretacja tego wątku muszę Ci przyznac madwarf, ale powiem Ci, że ja bym się tak w to nie zagłębiał. Po prostu wydaje mi się, że chodziło o to, że zlał się w spodnie i tak mu było wstyd, że z sobą skończył to wszystko.
Nie no, bez przesady. Raczej na pewno nie popełnił samobójstwa, bo zlał się w spodnie. Kwestia psychiki. To co widział tam musiało go doprowadzić do szaleństwa. Wojny zawsze były brutalne i niemal każdy kto z niej wracał i wraca nie jest już tym samym człowiekiem.
Nie spodziewałem się, że ktoś weźmie moją wypowiedź na serio. Chyba, że uważacie ,że nie powinienem tutaj żartowac tylko zachowac śmiertelną powagę.
Nie zaglądam na Twój profil, nie wiem ile masz lat, etc. A z wypowiedzi na forach wiem, że dużo dziwniejsze wnioski padały na poważnie ;/
Myślałam kiedyś nad tym...Może to "zlanie się w gacie" jest wynikiem np ran odniesionych w walce? Chodzi mi o jakąś chorobę układu nerwowego...On mówi bodajże,że nic na to nie może poradzić.
W książce major Fambrough jest opisany jako stary kawaler i alkoholik o bardzo nudnym życiu, trzymany w wojsku z litości. Który powoli tracił kontakt z rzeczywistością
Prawie dokładnie tak - to był wariat który definitywnie stracił kontakt z rzeczywistością tuz przed przybyciem Dunbara. Facet czuł się opuszczony, zapomniany i zesłany na kraniec świata - odczucia dokładnie odwrotne do tych jakie przezywał Dunbar przybywając na 'pogranicze' (stąd w scenie rozmowy zdziwienie/szok u majora gdy Dunbar mówi ze przybył tu na własna prośbę) W dodatku uroił sobie (major Fambrough) że jest feudalnym królem (stąd scena z toastem i słowami 'kings dead - long live to tho king" tuz przed samobójstwem) a osoby go otaczające to jego 'rycerze' - stąd w filmie scena (nie do końca zrozumiała jeśli nie czytało się książki) w której major zwraca sie do porucznika per "sir knight" - czyli "panie rycerzu"...