Chyba jestem za głupi albo za stary a może filmu nie można oglądać na trzeźwo? Męka na filmie była przeokropna. Nie wiem co było gorsze? Monotonna fabuła, infantylne dialogi czy okropna gra aktorska. Najsłabsze polskie kino kryzysu lat 90-tych z Szamanką na czele było o niebo ciekawsze.
Potwierdzam w całej rozciągłości - męka. W połowie zaczynały mi się powieki sklejać. Jedyna scena, która mi się podobała, to ta z kompozytorem, który stworzył wszystkie hity.
Nie, nie i jeszcze raz nie! Po 20 min znudził mnie tak, że gdybym była sama, na pewno wyszłabym. Po 50 min, zaczęłam drzemać w mocno niewygodnej pozycji. Coś tam do mnie docierało i potwierdzam, męka, nuda, infantylizm, słabe aktorstwo! Jedyny plus za muzykę.
Myślę, że film jest doskonały. Trzeba zdecydoeanie szukać w nim symboli i nie można dosłownie analizować każdej sceny. Wiele sekretów, niedopowiedzeń, zagadek. Dka mnie również wiele wskazówek co naprawdę dzieje się w Hollywood, jak bardzo jesteśmy zmanipulowani. Po tym filmie można sobie uzmysłowić, że to co eidzi. y niekoniecznie jest prawdziwe, rzeczywistość jest zupełnie inna.