Oczywiście Meryl jak zawsze wspaniała, pozostała część obsady śmiało jej dorównuje w swoich rolach. Urzekło mnie to, ze bajki opowiedziane są zgodnie z oryginałem braci Grimm (nie Andersena), a więc kruki i złe siostry, oślepiony książę, niewierny Prince Charming i tp itd. Scenariusz świetnie napisany, wszystko pięknie gra i łączy się w całość. Aczkolwiek.... na litość boską, podstawą musicalu są utwory, muzyka, piosenki... a tutaj dostajemy byle jakie piosenki z absolutnie przeciętnym tekstem, nie mówiąc już o melodii - kto to pisał? Amator? No dla mnie totalnie beznadzieja, żadna piosenka nie utkwiła mi w pamięci.
A szkoda, bo mogło by być naprawdę świetne kino.