PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=676339}

Tajemnice lasu

Into the Woods
6,0 57 816
ocen
6,0 10 1 57816
5,9 18
ocen krytyków
Tajemnice lasu
powrót do forum filmu Tajemnice lasu

Bardzo słaby 2/10

ocenił(a) film na 2

Film tylko i wyłącznie dla dzieci chociaż nawet dzieciom bym tego nie polecił nudny jak flaki z olejem chwilami głupi pusty i taki mocno sztuczny to bez wątpienia jeden z najsłabszych filmów Disneya jaki oglądałem żadnych głębszych wartości płytki naprawdę ciężko znaleść jakieś plusy dla tego filmu chyba tylko Emily Blunt którą lubie ale tak poza tym to naprawdę ciężko i to nawet nie wina aktorów że film był tak słaby bo w tym filmie po prostu nic nie zagrało praktycznie od początku do samego końca ale tak to jest jak w jednym filmie upycha się parę postaci z różnych opowiesci a do tego nie ma się żadnego ciekawego pomysłu to trudno liczyć że powstanie z tego coś dobrego ale że film będzie aż tak słaby to nawet ja się nie spodziewałem:)
Podsumowując zdecydowanie nie polecam szkoda czasu....

slobi

"Into the Woods" - 2/10
"Avatar" - 9/10
"Przed Świtem" - 10/10
Albo jesteś trollem, albo tępakiem, bo stwierdzić, że "Into..." jest dla dzieci to mistrzostwo świata! Musical (fenomenalny, bardzo popularny w latach 80-tych) opowiadający o AIDS, przypadkowym seksie, problemach rozwijania siebie, relacjach rodzic-dziecko/dziecko-rodzic i śmierci (i wielu, wielu więcej) jest wg ciebie musicalem dla dzieci? Nie wiem, może tobie trzeba dosłownie mówić o czym jest film i jakie tematy porusza? Bo symboliki i czytania między wierszami to chyba nie potrafisz, hm? O zrozumieniu groteski i dostrzeganiu wysokiego poziomu technicznej strony dzieła (wspaniałe kadrowanie, światło, kostiumy, orkiestra, scenografia, montaż) już nie wspomnę.
Wypchaj się takimi ignoranckimi wypocinami i dalej oglądaj komercyjne "kino" dla mas.

ocenił(a) film na 2
mormonau

Mam wrażenie że albo wogle nie oglądałeś tego filmu albo oglądałeś na takiej fazie że wszystko Ci się całkowicie pokręciło owszem musical może i popularny w latach 80-tych i wszystko co napisałeś godne pochwały tylko gdzie to wszystko masz w tym filmie bo ja tego nie widziałem zresztą nie tylko ja wystarczy poczytać inne komentarze odnośnie filmu tych negatywnych jest zdecydowanie więcej ale ok skoro zachwycasz się rzeczami których nie ma albo które są w beznadziejny sposób pokazane to już nie moja sprawa....

slobi

Film oglądałem więcej niż dziesięć razy. I współczuję ci jeżeli musisz być na jakiejś fazie, żeby cokolwiek dostrzec lub zrozumieć.
Ale nie łapię do końca czego według ciebie w tym filmie nie ma?
Podtekstów? Symboliki? Groteski? Tekstów piosenek? Kadrowania? Światła? Kostiumów?
Podejrzewam, że na języku polskim nie uważasz i omawianych wierszy również nie rozumiesz i nie potrafisz interpretować (gramatyka też leży, ale nie o tym my tu...). Może sztuka filmowa jest dla ciebie zbyt skomplikowana, i być może, nie na pewno (choć to wątpliwe), zmieszam cię pisząc, że w filmach nie chodzi o przebojowość i rozmach, ale o zdjęcia, charakteryzację, scenariusz, muzykę oraz przede wszystkim głębię psychologiczną i treściową. Temu filmowi żadnej z tych rzeczy nie brakuje.
A jeżeli dla ciebie dowodem prawdy są ignoranckie komentarze tępych ludzi, to rozumiem, że według ciebie Słońce krąży wokół Ziemi, bo tylko Kopernik sam jeden uważał, że jest inaczej.
Sztuka filmowa nie jest dla wszystkich, twoje najwyżej oceniane filmy to potwierdzają.

ocenił(a) film na 2
mormonau

Odpowiadając po kolei pytasz czego w nim nie ma cytuje ,,opowiadający o AIDS, przypadkowym seksie, problemach rozwijania siebie, relacjach rodzic-dziecko/dziecko-rodzic i śmierci (i wielu, wielu więcej)" no właśnie tego w tym filmie nie ma no chyba że ktoś ma bujną fantazje albo ogląda na fazie ale uściślając tego mi akurat nie brakuje bo w sumie nie o tym jest ten film a to co jest pokazane, pokazane jest w bardzo płytki sposób ale w sumie nic dziwnego w końcu w dużej mierze film skierowany jest do najmłodszych widzów w końcu to film disneya bo czy widziałeś kiedykolwiek film disneya dla dorosłych zresztą wszystko jest pokazane w taki sposób że chyba nikt poza Tobą nie ma złudzeń dla kogo jest ten film ale oczywiście nie to jest powodem tak niskiej oceny bo to że film będzie w głównej mierze skierowany do najmłodszych widzów można się było przecież spodziewać...
Zgadzam się w pełni że są filmy w których nie tylko rozmach i przebojowość się liczy ale przede wszystkim zdjęcia scenariusz, muzyka no i chyba najważniejsze treść i głębia tylko podkreślę raz jeszcze jak dla mnie ten film kompletnie tego nie ma jest nudny i sztuczny a do tego płytki jak woda w kałuży niestety takie jest moje zdanie ale oczywiście możesz mieć inne bo w przeciwieństwie do Ciebie nie próbuje być mądrzejszy niż w rzeczywistości jestem dlatego końcówki twoich wywodów nawet nie będę komentował bo nie ma sensu....

slobi

Nie ma sensu, czy po prostu nie masz kontrargumentów?
Po pierwsze, ten film to adaptacja musicalu z lat 80' (nie jest to od Disney'a, a Sendhaima i Lupine'a) skierowany do dorosłych widzów. Musical został napisany z przyczyny epidemii AIDS w Stanach Zjednoczonych (symbolika lasu <wystarczy sięgnąć do słownika czy wpisać w wyszukiwarce>, podteksty seksualne <m.in. Kapturek i Wilk, Piekarzowa o Księciu, postać Kopciuszka>) i miał oswajać społeczeństwo z nagłą śmiercią (dlatego postaci umierają nagle i z "błahych" przyczyn: Wilk, Olbrzymy, Matka Jasia, Piekarzowa, Babcia Kapturka - prawdziwym powodem jest przypadkowy stosunek seksualny, który nie jest ukazany dosłownie, a jednak ludzie nie mieli problemu ze zrozumieniem tego, kwestia ilorazu inteligencji i oczytania). Problemy rozwijania siebie mają wszystkie postaci, ale np. moimi ulubionymi są ten od Jasia i Kopciuszka (problem z dokonaniem ważnego wyboru, który jest niesprawiedliwy i burzy ich porządek życia, a przy tym podsyca apetyt względem poznania czegoś nowego - wystarczy umieć czytać lub znać angielski, żeby zrozumieć. Ja do szkoły chodziłem, nie wiem co ty w niej robisz, ale cóż...). Żeby nie zauważyć motywu relacji między dzieckiem a rodzicem trzeba być naprawdę tępym. Piekarz ma pretensje do swojego ojca, którego osoba wydaje się mu pozostawić fatum "ojca-nieudacznika", Wiedźma i Roszpunka nie rozwiązują swojego nieporozumienia, które jest błędnym kołem zaczynającym się od matki Wiedźmy, a nawet i we wcześniejszym pokoleniu, w sztuce również gloryfikowana jest postać rodzica. Bycie nim jest jak bycie bogiem - wszystkie jego decyzje są słuszne (m.in. dlatego Kopciuszek się nie buntuje). O śmierci już wspomniałem, ale jest też motyw chwytania chwili i zależności kiedy powinniśmy brać konsekwencje swoich czynów, a kiedy okoliczności nas rozgrzeszają (romans Piekarzowej z Księciem). I cóż, te rzeczy występują zarówno w musicalu teatralnym jak i w filmowej adaptacji. Celem sztuki jest przemycać treści nie ukazując ich dosłownie. A dlaczego? Bo sztuka jest dla elity, inteligencji społeczeństwa. Niezbyt zgrabnie omijasz moje wytyki odnośnie języka polskiego oraz interpretacji i analiz tekstów kultury na tychże lekcjach omawianych. Możesz wmawiać sobie, że jeżeli czegoś nie widzisz lub nie potrafisz zrozumieć, to tego nie ma, ale to ty tutaj usprawiedliwiasz swoją głupotę - nie ja.
Odnosząc się do docelowej widowni tego filmu: spektakl był kierowany do dorosłych osób, Disney chciał zrobić z tego opowieść dla dzieci. Ale to mu się nie udało. Baśnie w "Into the Woods" są ukazane w najstarszej formie, czyli we krwi i nasieniu, które nie były kierowane do dzieci, a dorosłych (tutaj kłaniają się, mój gimbusku, lekcje historii). I owszem, dla pseudo-dorosłych bachorków elementy baśniowe kojarzą się z produktem dla dzieci, ale w rzeczy samej takimi nie są. W tym przypadku stanowią narzędzie groteski (znowu wystarczy zajrzeć do słownika).
Jeżeli według ciebie ilość negatywnych komentarzy i słabych ocen świadczy o prawdziwej wartości filmu (czy czegokolwiek) to współczuję ci, bo też pewnie uważasz, że oceny w szkole stanowią o wiedzy, a Oscary o tym czy film jest dobry. Well... Twoja głupota, nie mój problem.
Jeżeli chcesz mi wmawiać, że w "Into the Woods" nie ma dobrych zdjęć, scenariusza czy muzyki to zastanów się najpierw czy nie dyskutujesz z kimś kto ma w tych dziedzinach doświadczenie i wykształcenie. Bo możesz sobie pieprzyć o tym, że ten film jest płytki i sztuczny, ale chyba nie myślisz, że masz jakiekolwiek prawo by uważać swoją opinię za chociażby godną zestawienia z prawdą po tym jak oceniłeś takie tandetne i komercyjne kupy jak "Przed Świtem" i "Avatar". Jeżeli to według ciebie jest definicja głębi i prawdy to dziękuję bardzo.
Przykro mi jedynie z tego powodu, że wy, dzieciaczki, tak jesteście oćpane, że nawet przez łebki wam nie przejdzie, że ludzki mózg jest w stanie wykombinować lub zrozumieć coś bez wspomagaczy. Eh... matury to ty nie zdasz.

ocenił(a) film na 2
mormonau

Człowieku weź się ogarnij udajesz tak bardzo inteligentnego i wszystkowiedzącego a porównujesz filmy typowo rozrywkowe do kina jak to sam ująłeś ambitnego jaki w tym sens bo czy każdy film musi mieć piękne przesłanie czy każdy musi mieć jakieś głębokie wartości i czegoś uczyć oczywiście że nie każdy wszystko zależy od gatunku filmu ale też nie do końca bo to że film z jest z gatunku Sci-Fi czy jakiegoś innego wcale nie wyklucza że tego tam nie znajdziesz przywołany przez Ciebie Avatar wszystkie te cechy i wartości akurat posiada wszystko zależy od tego czy lubisz i czy czujesz dany gatunek filmu bo jak czegoś nie lubisz i nie czujesz to i tak nigdy tego nie zobaczysz i nie zrozumiesz.... wracając do filmu o którym mowa wszystko ładnie napisałeś ale to i tak niestety do mnie nie trafia z prostego powodu ponieważ w filmie tych relacji i emocji o których piszesz jak dla mnie kompletnie nie ma albo inaczej to co jest kompletnie do mnie nie trafia nie budzi kompletnie żadnych uczuć i emocji oczywiście szanuje twoją opinie bo masz takie prawo ale tak jak już napisałem kompletnie ten film do mnie nie trafia nie budzi żadnych uczuć i emocji i stąd taka ocena....
I tak na koniec co do mojej matury o którą się tak bardzo boisz to możesz być spokojny już dawno zdałem:)

slobi

Może nie udaję? Może rzeczywiście się znam i walczę z ignorancją? Twoje ego nie pozwala ci tego uznać?
I nie wiem czy wspomniane filmy są dla ciebie typowo rozrywkowe. Oceniasz je wysoko, a to dla mnie coś oznacza: że są czymś więcej jak pustą rozrywką.
I tak, film zawsze powinien być czymś ponad tym, chyba że mówimy o robieniu komercyjnych produktów, ale to wtedy nie jest kino.
I w porządku, "Avatar" może mieć jakieś przesłanie, wow, jakąś głębię, ale raczej dla laików. Jest to film tak obładowany przemielonymi milion razy motywami i schematami, że robić z niego coś wielkiego, z czym "Into..." równać się nie może to dla mnie gorzki żart. Ładne wydmuszki są ładne, ale sztuka z tego żadna.
"jak czegoś nie lubisz i nie czujesz to i tak nigdy tego nie zobaczysz i nie zrozumiesz" - nie zgodzę się z tym. To czy coś zrozumiem zależy od mojej inteligencji, nie gustu, bo kiedy coś oglądam to bez względu na to, czy film mi się podoba czy nie, doszukuję się drugiego dna, symboliki i figur stylistycznych użytych przez twórców.
Ok, dla ciebie tych emocji i motywów nie ma. Ja natomiast uważam, że żółte garbusy nie istnieją, bo nigdy takich nie widziałem. Ta sama logika.
I co innego pisać, że film do ciebie nie trafia lub nie możesz się z nim utożsamić, a co innego rzucać w niego kałem bezpodstawnej opinii. Bo jedno to wyrażanie swojego zdania, drugie - rzucanie wyzwania.
Na koniec, tak jak pisałem wcześniej, ocenianie filmu to branie pod uwagę treści i formy. Ty zaś techniczną stronę filmu ignorujesz.
Brak poważnego podejścia - brak poważnego traktowania.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones