a ja się odrobinę rozczarowałem
mianowicie liczyłem iż Deep otrzyma rolę Piekarza, a nie Wilka który ma jedynie mały epizod w oryginalnym przedstawieniu.
co do Meryl jak i Baranski to rzeczywiście role w 100% idealnie obstawione.
jestem jeszcze strasznie ciekaw kto zagra obu księciuniów oraz roszpunkę ;)

ja też czekam z niecierpliwością. również jestem ciekawa małego huttlestone'a, który zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie w nędznikach.

Mnie też do filmu przyciąga obsada: Streep, Depp, Blunt, Kendrick, Baranski- super się zapowiada. ;)
Szkoda tylko, że Gyllenhaal zrezygnował z udziału. :(

może w połowie 2015 roku bd w Polsce premiera, bo skoro światowa jest 25 grudnia 2014 to ... z resztą każdy wie jak jest w Polsce :D

przywykłam - poczekam :)

też jestem przyzwyczajona do czekania na cokolwiek, ale jednak nie mogę się doczekać :)

A ja czekam na choreografie ułożone przez Marshalla. "Nine" i "Chicago" pod tym względem były nie do przebicia.

moim zdaniem obsada jest beznadziejna. owszem, aktorzy są bardzo dobrzy, ale nie oszukujmy się - nie będą potrafili zaśpiewać.. johnny depp jako sweeney todd wokalnie nie powalał. co do reszty aktorów, to nie mieli jeszcze styczności z twórczością sondheim'a i lepiej żeby tak pozostało.
najgorszym błędem było obsadzenie anny kendrick w roli kopciuszka. pomijam, że jej nie lubię i irytuje mnie strasznie, że zagrała w jednym (bardzo kiepskim) filmie muzycznym i teraz obsadzają ją w każdej innej powstającej ekranizacji musicalu. myślę, że w the last five years sobie poradzi, ale gorzej z klasycznym repertuarem. szykuje się najgorsze "on the steps of the palace" w historii "itw". albo obniżą oktawę, albo będzie piać słabym głosikiem z jakimś dziwnym, rozedrganym wibrato a'la amanda seyfried w "les mis".
nie oszukujmy się. sondheim jest trudny i do zagrania, i do zaśpiewania.

Tak konkretnie to ona od dziecka śpiewała zawodowo jako aktorka, w tym na Broadwayu. Zanim zagrała w "Pitch Perfect" (pewnie do tego pijesz), to zdążyła zaśpiewać w jeszcze kilku filmach. "On the steps of the palace" w jej wykonaniu nie było chyba jednak takie złe, choć inna tonacja? Ludzie zachwycają się mruczącym niczym Cohen z Waitsem Deppem czy nijaką i wspomaganą przez mastering Blunt, a właśnie partie Kendrick są ładne, a jej głos i warsztat przywodzą na myśl musicale z lat. 50 czy z bajek Disneya.

Streep już mi się przejadła. Jest wiele innych starszych aktorek, które również nadawałyby się do tej roli, jeśli nawet nie pasowałyby lepiej.

Nie znam zadnego "głebokiego" czy "deepa" jak tam bredzisz ale
w roli macochy tylko Streep!

Spokojnie, nie denerwuj się. Błędy każdemu się zdarzają...

"Depp". Lepiej Ci już?

hahahahahahaha

Widzę, że tak. Świetnie. ;)

-.-

malo ze swietnie:)

O, wypraszam sobie używania słowa "bajeczka" w parze z "Into the woods" :P Raczej drugiego aktu bym nie puściła małym dzieciom. A obsada - nie jest zła, choć mogłaby być lepsza (piję tu do ciebie, Czerwony Kapturku i Anno Kendrick). No cóż,

Mnie właśnie obsada nie powala. Pomijając wspomnianą wyżej Anne Kendrick, która ma średni głos, Chris Pine też nie zachwyca. Pomimo, że lubię Meryl, myślę, że ta role mogła spokojnie dostać oryginalna wiedźma, czyli Bernadette Peters, bo nie wydaje mi się, żeby Meryl była w stanie wszystko zaśpiewać równie wspaniale :) zmiany w fabule są żenujące, bo ten musical raczej w założeniu był przeznaczony dla widzów odrobinę dojrzalszych, mimo, ze są w nim bajkowe postacie. Szkoda, ze nie zachowali podwójnych ról, bo moim skromnym zdaniem dodawały one dodatkowego smaczku fabule. Zobaczymy co wyjdzie w praniu :)