Jeden z nielicznych filmów których nie dałem rady obejrzeć do końca, beznadziejny
nudny,nieporozumienie!
A ja wręcz przeciwnie - polecam. Super zabawny, inteligentny film. Ta sama liga co "Man who stares at goats".
Mówiąc szczerze też spodziewałem się czegoś lepszego. Rola Brada Pita jako przygłupa z siłowni i co poniektóre teksty głównych bohaterów są w zasadzie najwiekszym plusem tej skromnej produkcji. Całość nie wybija się jednak ponad 6/10. Za pierwszym razem usnąłem na filmie. Może nie tyle z nudów co ze zmęczenia ale jednak. Nara.