PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=114454}
7,6 12 565
ocen
7,6 10 1 12565
7,6 19
ocen krytyków
Takiego pięknego syna urodziłam
powrót do forum filmu Takiego pięknego syna urodziłam

Co najbardziej zabolało przeciwników filmu? Że pokazałem rodzinę z warstwy średniej, a nie z jakiegoś patologicznego środowiska. Nie można udawać, ze wszystko jest piękne. Przez ścianę słyszę sąsiadów kłócących sie co noc. Rano wychodzą do sklepu, są piękni i uśmiechnięci, jakby nic sie nie stało. A przecież stało się. Przecież ta noc była ich dramatem...

Rozmowa z Marcinem Koszałką: "Nie można udawać, że wszystko jest piękne", Kino, 6/2000

ocenił(a) film na 1
hauser

Nie można też mówić, że wszystko to syf. "Czcij ojca swego i matkę swoją".

ocenił(a) film na 9
snoopy

Nie powiedział, że wszystko to syf. Powiedział, że syf jest. "Nie sądź, abyś nie był sądzony".

ocenił(a) film na 1
Klee

Akurat przedstawiona w filmie wizja rodziny jest skrajnie jednostronna i nie wierzę, że to jest cała prawda o tych ludziach. A sparafrazowane słowa ewangeliczne, które przytoczyłeś akurat trudno zastosować w tym kontekście.

ocenił(a) film na 9
snoopy

Podobnie jak Twoje, to Ci właśnie chciałem uzmysłowić.

I jeszcze raz: twórca nie pokazywał całej prawdy, nie pokazywał, że wszystko to syf.

Skąd takie pomysły? Że odmalował cały świat, i to jako jeden wielki syf? Że jest złym synem? Bardzo nietrafne obserwacje wg mnie. No i ta ostatnia niemerytoryczna cokolwiek.

ocenił(a) film na 1
Klee

Według Ciebie co w takim razie chciał osiągnąć portretując w ten sposób swoich rodziców?

snoopy

Może to, że ludzie mają swoje wyobrażenie o sobie, a nie widzą kim są naprawdę. Nie znamy siebie samych.

ocenił(a) film na 1
dead_bear

Skoro nie znamy nawet samych siebie, jesteśmy w stanie pokazać prawdę o kimś innym? Bo ja nie sądzę, by ten film ukazywał prawdę. To tylko część prawdy o tych ludziach, i to wybrana bardzo tendencyjnie, pod tezę z góry założoną. Właśnie to mi w tym filmie najbardziej nie leży.

snoopy

Pokazał część prawdy, zgadzam się, że nie całość. Dla mnie to nie jest wada filmu. Jaka była teza wg Ciebie?

ocenił(a) film na 1
dead_bear

Teza wstrętna: pokazać swoich własnych rodziców od jak najgorszej strony. Ten zamiar widać jak na dłoni. Dlatego zabrakło tam nawet jednego pozytywnego lub chociażby neutralnego ujęcia. Po co? Nie wiem. Może chodziło o uzmysłowienie im czegoś - jak pisałeś/-aś. Może chciał pokazać zły stan polskiej rodziny (tak bywał ten film często interpretowany)? A może chciał po prostu zrobić coś mocnego, co zwróciłoby na siebie uwagę?
A tak poza tym film robi wrażenie okropnie amatorskiego. W zasadzie niewiele różni się od filmików z youtube'a ośmieszających różne panie Basie i panów Staszków.

snoopy

Nie powstał i chyba nie powstanie film, który opowie o wszystkim.

Czytam komentarze, szczególnie te krytyczne i mam wrażenie, że ich autorzy w całym swoim "niezadowoleniu z seansu", niektórzy nawet oburzeniu (śmiech) pominęli ostatnią scenę. Reżyser nie zapomniał, że jest przede wszystkim synem i poprosił mamę o zdanie. Uszanował najbliższą sobie osobę. Film nie poszedł w świat bez zgody rodziców. Zresztą nie ma w tym filmie nieczego intymnego na tyle, by nie móc tego pokazywać. Choć to akurat jest względne. I może właśnie granice tej względności, czytać okłamywania samych siebie między innymi, trzeba umieć przekroczyć, pokazać. Na tym polega dokument w przeciwieństwie do amerykańskich i podobnych filmideł. Reżyser to zrobił. Nie dla sensacji tylko jako część swojej pracy. Wtedy jeszcze studenckiej. Wyszedł z tego zwycięsko, co widać po latach.

ocenił(a) film na 9
snoopy

W ten, czyli w jaki? Ja nie uważam, żeby ich sportretował tak, jak o tym piszesz, już to wyjaśniałem. Po pierwsze, nawet gdyby zarysował przedstawiane postaci i przedstawiany świat jako wyłącznie negatywne, to nie znaczyłoby wcale, że tak właśnie i tylko tak je widzi. Znaczyłoby to, że przedstawia je w określony sposób w określonym celu, z określonych przyczyn. Na tym w ogóle przecież sztuka polega - przedstawić coś jakoś, żeby wywołać jakąś reakcję. Po drugie, ludzie w tym filmie nie są pokazani wyłącznie jako nieludzcy. Jest jedna przynajmniej scena rodzinnej sielanki (kiedy matka opowiada o narodzinach syna). Ta stanowiąca kontrapunkt scena jest kluczowa dla całego filmu, właśnie poprzez nieproporcjonalny kontrast. Po trzecie, nie tylko portret rodziców jest nietęgi, taki jest również autoportret twórcy.

I teraz, nie chcę zgadywać, dlaczego reżyser pokazał osoby, o których opowiada w ten sposób, w jaki ja to widzę. Chętnie natomiast zastanawiam się, jaki efekt osiągnął. Ten zaś wydaje mi się dość oczywisty, typowy dla tego rodzaju kina, dead bear o nim pisał. Twórca przechadza się z lustrem po dziedzińcu. Ja sam swoje odbicie w tym lustrze dostrzegłem i bardzo to było dla mnie ubogacające.

Jeśli pomoijasz lub umykają Ci kluczowe dla filmu momenty, jeśli piszesz, że teza filmu była taka, by pokazać własnych rodziców jako ludzi podłych i prymitywnych, a więc mylisz środki z celem, to ja pozwolę sobie się już wyłączyć.

ocenił(a) film na 1
Klee

Ja zadam pytanie: na czym polega różnica między filmem dokumentalnym a propagandowym? Moim skromnym zdaniem fundamentalna różnica polega na tym, że film dokumentalny dąży do uchwycenia prawdy o przedstawianych zjawiskach i osobach (nawet jeśli w pełni nie jest to możliwe do osiągnięcia, co nie znaczy, że jest zupełnie bezcelowe), natomiast film propagandowy świadomie tę prawdę fałszuje chcąc osiągnąć ściśle zamierzony efekt, naciągając rzeczywistość pod apriorycznie dokonane założenia. A sztuka nie polega li tylko na tym, by "przedstawić coś jakoś, żeby wywołać jakąś reakcję". Gdyby było tak, jak piszesz to niemal wszystko pod pojęcie sztuki dałoby się podciągnąć.

Jeśli to, co pokazał twórca ma być przechadzaniem się z lustrem po dziedzińcu, to w takim razie i ja się wyłączam. Krzywe zwierciadło jest czasem potrzebne, ale musi być użyte uczciwie (por. np. Witkiewicz, Gombrowicz etc.).

Masz rację Klee, że chyba tym razem do porozumienia nie dojdziemy. Mnie ten film zniesmaczył i uważam go za obrzydliwy i fałszywy. Ty się w nim przeglądasz. Miłego patrzenia!

ocenił(a) film na 9
snoopy

OK. Podkreślę tylko raz jeszcze, bo cały czas to omijasz, co uważam za jakoś tam nieuczciwe, że z tego, co piszemy, wynika, że my nie ten sam film oglądaliśmy. Więc ja się nie przeglądam w tym, co budzi Twój niesmak, choć i to, co ja widzę, niesmak jakiś budzi, ale najpierw niepokój i refleskję. Jeszcze to może też podkreślę, że ja tu sztuki, co oczywiste, nie definiowałem. No i że niezbyt to eleganckie robić przytyki współrozmówcy, kiedy dzieli się czymś jakoś tam intymnym.

I już głosu w sprawie nie zabierając, zadam inne pytanie: Jakiego rodzaju propagandę twórca Twoim zdaniem sieje? Jakiego nurtu ideowego broni? Przyznam szczerze, że kwalifikowanie tego filmu jako propagandowego wydaje mi się kuriozalne. Że jawi Ci się on jako tendencyjny, chwytam, jestem w stanie pojąć, ale kwalifikację uważam za błędną.

ocenił(a) film na 1
Klee

"niezbyt to eleganckie robić przytyki współrozmówcy"
Haha, co ty za tupet musisz mieć by takie rzeczy wypisywać? Dlaczego ktoś ma się stosować do twoich zasad jeśli ty sam się ich nie trzymasz? Przecież to jakiś absurd, człowieku spójrz na siebie!

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Nie za bardzo rozumiem, o co Ci chodzi. To nie są moje zasady, tylko zasady obowiązujące w naszym kręgu kulturowym, których się, notabene, trzymam jak najbardziej. Jeśli ktoś mówi o swojej otyłości, to zwracanie mu uwagi, że jest "gruby", jest niegrzeczne, i tyle. Jeśli gdzieś naigrawałem się z kogoś po tym, jak podzielił się ze mną czymś osobistym, wskaż to. Jeśli nie, to przestań się pluć.

Jest to drugie miejsce na forum FW (po forum Andrzeja Wajdy), na którym na mnie napadasz i zarzucasz mi agresję czy inne takie, nie przedstawiając choćby jednego dowodu na tę moją rzekomą parszywość. Jest to od rzeczy i nie na temat. Jak masz potrzebę mnie opluwać, to jest od tego mój blog, ewentualnie forum ogólne. Posty takie jak Twój powyżej na forach filmów i osób z filmem związanych będą usuwane, są nie na temat. Jeśli na ich miejscu będziesz zamieszczał kolejne (co jest chyba, jak każde zachowanie kompulsywne czy natrętne, przejawem pewnej nierównowagi psychicznej, którą, o ironio, przypisywałeś mnie), usunięte zostaną wszystkie Twoje posty z FW (blisko 700).

ocenił(a) film na 1
Klee

To są zasady których ty właśnie się nie trzymasz. Jesteś jedną z ostatnich osób na tym forum która powinna cokolwiek mówić o takich zasadach.
Jest to kolejne miejsce na forum FW, w którym napadasz na ludzi i odpowiadasz w agresywny sposób. Dowodów nie trzeba szukać daleko bo ogromna ilość twoich wypowiedzi jest w takim właśnie stylu. Przykład z tego tematu: "Pomyślałem, że jakiś rozemocjonowany dzieciak napisał. I może napisał, kto wie." Oczywiście jest to od rzeczy i nie na temat. Jak masz potrzebę opluwać innych, to jest od tego ich blog, ewentualnie prywatne wiadomości. A teraz z łaski swojej i zgodnie z tym co napisałeś w ostatnim zdaniu, usuń swoje posty jak ten przytoczony przeze mnie powyżej.
Prawda w oczy kole, co? Bardzo mnie nastraszyłeś tą groźbą usunięcia wszystkich postów! Tak się przejąłem że chyba zaraz z fotela spadnę ze śmiechu.

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Nazywanie filmu donosem na własną matkę oceniam jako histeryczne i zabawne. Każdemu wolno. Jeśli pan Łoziński nie jest w stanie przyjąć kategorycznych ocen swoich kategorycznych ocen, nie powinien ich formułować. Inna rzecz, że nie o formułowanie ocen chodziło, a o podzielenie się z Hauserem spostrzeżeniem.

A gdzie ta rzekoma agresja, gdzie kpienie z intymnych przeżyć Łozińskiego? A może chodziło po prostu o manię prześladowczą? Hahaha!

Nie straszę, informuję. Tych rzeczy też od siebie nie odróżniasz?

ocenił(a) film na 1
Klee

Jeśli pan Klee nie jest w stanie przyjąć kategorycznych ocen dotyczących kategorycznych ocen innych kategorycznych ocen, to nie powinien ich formułować. Inna rzecz, że nie o formułowanie ocen chodziło, a o podzielenie się z tobą moimi spostrzeżeniami.
Wychodzi na to że tylko ty możesz formułować kategoryczne oceny kategorycznych ocen. Bo zaraz po ukazaniu się kategorycznej oceny na twój temat, ta kategoryczna ocena zostaje usunięta przez ciebie. Może to też jest jakaś mania?
Nie straszysz ale informujesz się okazuje. Może po prostu nie potrafisz tego napisać w taki sposób by można było to odróżnić? Tak czy owak miałem ubaw po pachy.

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Problem nie polega na tym, że nie radzę sobie z Twoimi ocenami (bardziej stwierdzeniami jednak). One rzeczywiście wywołują ubaw po pachy (lub zażenowanie). Problem polega na tym, że nie umiesz ich uzasadnić, ni obronić. A takie oceny nie są kategoryczne, takie oceny są bezpodstawne i oszczercze.

A co do dzielenia się przez Ciebie swoimi spostrzeżeniami na mój temat, to przypominam, że nie jest to odpowiednie miejsce do czegoś takiego. O tym też poinformowałem w taki sposób, że nie byłeś w stanie tego zrozumieć? Może napisane było komunikatywnie, tylko Ty po prostu wielu rzeczy wokół nie potrafisz zrozumieć? (Stosowanie Twojej poetyki jednak żenuje. Ale pozwala też lepiej zrozumieć, z jakiego poziomu ślesz swoje komunikaty.)

ocenił(a) film na 1
Klee

Jak mam cokolwiek uzasadniać skoro usuwasz moje odpowiedzi i nazywasz je spamem? Teraz już jestem pewien że nie przekonam cię do tego byś zaprzestał swych niepotrzebnych i niesprawdzonych uwag na temat komentujących, analogicznie i przykładowo tak samo jak głupka nie jest się w stanie przekonać do tego że jest głupi.

ocenił(a) film na 1
Klee

Wiesz, kiedyś zrobiłem taki test na onecie. Jednego dnia napisałem coś niepochlebnego na temat Kaczyńskiego na forum. Moja odpowiedź ukazała się po zaledwie kilku minutach. Na następny dzień zamiast słowa Kaczyński wstawiłem słowo dziennikarze - odpowiedź już się nie ukazała.

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Wiesz, nie obchodzi mnie, jak jesteś traktowany gdziekolwiek i przez kogolwiek, w tym na forum Onetu, bo generalnie nie obchodzisz mnie Ty cały, do momentu w którym nie gwałcisz regulaminu tego forum.

Twoje odpowiedzi znajdują się w tym wątku, więc jeśli wydaje Ci się, że zostały usunięte, to jest to osąd błędny, nieprzystający do rzeczywistości. Przekonywać Cię do tego nie myślę, bo jak sam zauważasz, osoby, która ma zaburzony kontakt z rzeczywistością, nie sposób przekonać o czymkolwiek, informuję zatem o tym jedynie. Potraktuj to jako dobry uczynek, pomoc skierowana do kogoś, kto ma trudności z prawidłową percepcją rzeczywistości i takimiż przetwarzaniem informacji. Co z tą wiedzą przeze mnie dostarczoną zrobisz, Twoja rzecz.

Jeśli próbowałeś mnie do czegoś przekonać, to rzeczywiście zabrałeś się za to zupełnie nieumiejętnie, bo nie zdawałem sobie z tego nawet sprawy.

Uwag na temat użytkowników forum nie czynię. Zdarza mi się komentować ich zachowanie tutaj, jeśli uznam to za potrzebne, bo widzisz, o tym, czy jest to potrzebne, decyduję sam i Twoje przekonanie, że jest to zbędne przyjmuję do wiadomości, ale niczego ono nie zmienia.

Jak rozumieć sformułowanie "niesprawdzone uwagi", nie rozumiem. Podobnie jak nie dostrzegam analogii między przekonywaniem głupca o jego głupocie czy czymkolwiek innym, a przekonywaniem kogoś (niegłupca) o tym, że jego forumowe komentarze są jakieś, lub przekonywaniem go o czymkolwiek innym. Zechciej zdać z niej sprawę zatem.

ocenił(a) film na 1
Klee

Wychodzi na to że wszystko co wcześniej tu napisałem tylko mi się przyśniło, a na swoim komputerze mam kopię tych wyimaginowanie usuniętych i przyśnionych odpowiedzi. Tak do twojej wiadomości - te nierzeczywiste rozmowy z tobą zawszę kopiuję, na wszelki wypadek - jak się okazało moje obawy były uzasadnione.

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

No właśnie, miałeś kopie, zamieściłeś je ponownie, po tym jak zostały (kilkukrotnie!) usunięte, i są. Czy nie? Czy mnie się wydaje, że prowadzimy wymianę zdań?

Oczywiście to, że są, czyni z Ciebie trolla, bo trollingiem jest zamieszczanie danej wiadomości ponownie, po tym jak zostanie usunięta przez moderatora. Ale bycie trollem to chyba najmniejszy z Twoich problemów, czy nie?

ocenił(a) film na 1
Klee

Już się przyzwyczaiłem do tego że czarne nazywasz białym i na odwrót. Trollingiem to jest pisanie, że wiadomości kierowanych do siebie się nie usuwa, a później ich usuwanie. Trollingiem jest również twoje ośmieszanie innych. Największym Trollem tego forum jesteś ty, ja nie jestem w stanie tobie dorównać nawet gdybym chciał. Ale bycie trollem to chyba najmniejszy z Twoich problemów, czy nie?

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Nie, nie mam takiego problemu. Nie trolluję, korzystam z forum. Ośmieszanie innych nie jest mi właściwe, mimo że uważam na przykład ośmieszanie kogoś takiego jak Ty za jak najbardziej pożądane, choć też i zbędne jednocześnie, bo najlepiej ośmieszasz się sam, trudno byłoby Ci dorównać. Z kolei składanie jakichś deklaracji w związku z czymś (bez względu na to, czy się z nich potem wywiązywać) nie nazywa się trollingiem, a użytkowaniem forum po prostu.

Czarne nazywane białym, powiadasz. No, no... Jak to musi być trudno żyć, kiedy się tak mało wie. Może warto zacząć coś czytać i ćwiczyć się w myśleniu, zamiast przesiadywać na forach, zwłaszcza takich jak to Onetu. Wszak one ogłupiają. A ogłupiany człowiek przestaje, jak widać, rozumieć, co to jest agresja, co to jest trolling, czym są kolory...

ocenił(a) film na 1
Klee

To ja nie mam takiego problemu, bo nie trolluję, a korzystam z form. W przeciwieństwie do ciebie, gościa wprowadzającego ferment i zamieszanie na forum. Wiem, że nie nigdy tego nie pojmiesz, ale niestety taka jest przykra prawda. Może warto zacząć coś czytać i ćwiczyć umysł zamiast kolejny raz snuć chore twierdzenia? Oto przykład: Zrobiłem test na forum Onetu pisząc 2 wiadomości, a ty już sobie dorobiłeś do tego teorię że przesiaduję na forum Onetu. No czyż to nie jest chora wyobraźnia? Sam nie wiem jak to dokładnie nazwać, bo to niespotykane wręcz zjawisko. Gadam z gościem który, każde swoje przypuszczenie przyjmuje jako fakt - przecież to najbardziej prymitywny skrót myślowy. Myślę że twój przypadek mógłby zainteresować naukowców zajmującymi się prymitywnymi formami życia.
Poza tym pisząc o tym, że moje domniemane "przesiadywanie na Onecie" ogłupia, wręcz się ośmieszasz. Bo skoro wiesz tylko tyle że na Onecie wykonałem test, to jak można twierdzić że on ogłupia? Skoro ten test miał na celu zbadanie czegoś to wychodzi na to że dla ciebie prawdopodobnie wszystkie badania mające cel poznawczy ogłupiają. Litości, człowieku i ty mi będziesz mówił cokolwiek o myśleniu? Już przestań brnąć w tą żenującą spiralę gubienia się bo znów będziesz musiał usuwać odpowiedzi.

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Zamieszczanie niechcianych postów to trolling. Niestosowanie się do zaleceń moderatorów forum to trolling. Łamanie regulaminu forum to trolling. Robienie offtopów to trolling. Agresywne zachowanie wobec innych użytkowników forum i formułowanie oszczerczych ocen pod ich adresem to trolling. Robisz to wszystko, a tym samym uprawiasz trolling.

Nie, niczego sobie na Twój temat nie wyobrażam, po prostu kpiłem sobie z Ciebie. Wyrażasz tu w iluś postach przeświadczenie o byciu prześladowanym przeze mnie, a kiedy w końcu rzeczywiście sobie z Ciebie żartuję, umyka Ci to. Oj, Misiek, ależ z Ciebie Zdzisiek.

Forum Onetu. Też kiedyś próbowałem zamieścić tam post. Miał informować o pewnym dość przykrym błędzie błędzie w artykule. Moderatorzy ten komentarz odrzucili. Nigdy więcej na to forum nie zaglądałem. Tobie na forum FW nie podobam się ja. Jednak zamiast mnie omijać szerokim łukiem, zamieszczasz w różnych miejscach portalu zaczepne i oszczercze posty mnie dotyczące. Głupawe bardzo zachowanie. Kiedy zwrócić Ci uwagę, że jest to spamerka i trolling, kontynuujesz swoje głupawe zachowanie i nie reagujesz. Kiedy usunąć Twój spam, głupawo zamieszczasz go ponownie. Czy ja myślę, że Ciebie trzeba/można/da się jeszcze jakoś dodatkowo ogłupić? o, bynajmniej!

ocenił(a) film na 1
Klee

No właśnie czyli jesteś trollem bo jako moderator sam się nie stosujesz do swoich zasad i robisz offtopy :) Twoją domeną jest również agresywne zachowanie wobec innych użytkowników. Znów opisujesz samego siebie.
Ja przez ciebie prześladowany? co ty za chore filmy sobie wkręcasz? :)
Wiem że na pewno czekałeś z niecierpliwością na moją odpowiedź, bo mam podejrzenie że forum FW to całe twoje życie :)

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Naturalnie, to dzięki forum FW, mam czym opłacać rachunki. ;-)

Chore filmy, powiadasz? Myślę, że bardziej komedie. Ale tak, tak, masz rację, to ja rozpocząłem tu wymianę zdań z Tobą, nie odwrotnie. To ja zainicjowałem offtop, trudno się nie zgodzić. Jego początek dał post, w którym pisałem o Twoim tupecie i Twoich zasadach, nie inaczej. Kajam się zatem.

ocenił(a) film na 1
Klee

Pewnie tak bo chore filmy nie wykluczają tego że będą jednocześnie komediami.
A tak poza bezproduktywnym gadaniem potrafisz coś robić?
Tak, ty pierwszy w tym temacie zacząłeś offtop w którym ja zacząłem brać udział, a zapoczątkowały je twoje sformułowania:
"niezbyt to eleganckie robić przytyki współrozmówcy"
"rozemocjonowany dzieciak"

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Ja pierwszy zacząłem offtop? Czyli był ktoś jeszcze, kto robił offtop? Któż to taki?

Zdradzę Ci coś w tajemnicy. Offtopic zaczyna się od zamieszczenia na forum posta nie na temat, nie od jakichś sformułowań w poście. Więc jak rozmawiasz z kimś i na przykład zrobisz komentarz mający na celu usprawnienie rozmowy, to to się nazywa dygresja. A jeśli pojawia się wtedy ktoś trzeci, kto zainspirowany tą dygresją rozpoczyna rozmowę na nowy temat, na przykład na temat autora dygresji, to osoba taka zaczyna rozmawiać nie na temat. Zdradź mi, czy w szkole, do której uczęszczałeś (czy tam uczęszczasz) nie było zajęć z języka polskiego? A co do mnie, to nie, nic nie umiem, nic nie wiem, nawet z bezproduktywnym gadaniem radzę sobie średnio, na życie zarabiam niczym. No ale to przecież jasne, prawda?

Zgadzam się, Twoja aktywność na forum jawi się i mnie jako i śmieszna, i chora. Jak widzisz moją? Pewne jest dla mnie tylko, że szalenie Cię pociąga i intryguje, skoro poświęcasz jej tyle uwagi.

ocenił(a) film na 1
Klee

Skoro Offtopic zaczyna się od zamieszczenia na forum posta nie na temat, to również oznacza, że ty byłeś pierwszy pisząc: "Jak przeczytałem w powiadomieniu e-mailowym to rozbawiło mnie to. Pomyślałem, że jakiś rozemocjonowany dzieciak napisał. I może napisał, kto wie."
Jeśli by usprawiedliwiać twoją odpowiedź to mój (wg ciebie) "offtop" również można z łatwością usprawiedliwić bo również miał na celu usprawnienie rozmowy. Wedle tego co napisałeś nie możesz moich wypowiedzi w tym temacie nazywać offtopem, ale dygresją.
Tak, miałem język polski w szkole kiedyś, ale nie poszedłem dalej w tym kierunku bo czół bym się jak pasożyt społeczny, który zarabia na życie bezproduktywnym gadaniem w twoim stylu, a tak na prawdę nie wnosi żadnej wartości. Zdradź mi czy w szkole, do której uczęszczałeś (czy tam uczęszczasz) były tylko zajęcia z języka polskiego, czy tylko tego cię nauczono? Tyle lat nauki, a mam wrażenie, że tylko to potrafisz. Gorzej z logiką, która zawsze kuleje u niespełnionych humanistów. Poświęcam tobie tyle uwagi bo jestem ciekaw jak bardzo jeszcze się ośmieszysz. Ja nie wiem, czy ty myślisz że jesteś kimś szanowanym na tym forum? Że ktoś za tobą przepada? Że ktoś się liczy z wypowiedziami osoby która z natury obraża rozmówców z którymi się nie zgadza?

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Zacytowana przez Ciebie wypowiedź jest w całości opinią dotyczącą czyjejś opinii na temat filmu i jest w związku z tym wypowiedzią na temat. Bo my (poza Tobą, naturalnie) tu rozmawiamy o filmie i różnych opiniach na jego temat, ścieramy się nimi. A opinie specjalistów od kina są szczególnie cennym przyczynkiem do snucia rozważań na temat danego filmu. Ta konkretna akurat taką się nie okazała, co nie zmienia faktu, że jest interesująca. Twój post zaś był w całości poświęcony mnie i tylko mnie. Nawet dygresyjnie o film, a więc temat rozmowy tutaj, nie zahaczył, bo zwyczajnie żadnej dygresji w nim nie było. Na temat byłby tylko wtedy, gdyby się pojawił na moim blogu lub w wątku mnie poświęconym.

Nie wiem, czy uczą w szkole na polskim o komunikacji i regułach prowadzenia rozmowy, na pewno uczą tego na studiach polonistycznych. Jeśli w szkole nie uczą, to stanowisz żywy przykład tego, że powinni zacząć. Jeśli zaś uczą, to Ciebie nauczyć nie zdołali, co oznacza, że powinni zwiększyć efektywność systemu nauczania tych zagadnień.

Przykro mi, że wzbudzam fascynację osób Twojego pokroju. Przykro mi też, że są ludzie, których zajmuje to, jak inni się w ich mniemaniu ośmieszają. Uważam to za zjawisko społecznie jak najbardziej szkodliwe. I widać, fascynuję się sam sobą znacznie mniej, niż Ty mną, bo pytań przez Ciebie zadanych sobie nie stawiam, a tym samym nie pomogę Ci w znalezieniu na nie odpowiedzi. Byłaby to dla mnie strata czasu.

Zaczynam wierzyć, że Tobie się naprawdę wydaje, że mnie płacą za to, co piszę, na forum. Tobie też płacą od posta? Jaka organizacja?

Skąd u Ciebie takie upodobanie do zajmowania się rzeczami bezproduktywnymi i bezwartościowymi? Czy zajmowanie się rzeczami bezwartościowymi i bezproduktywnymi jest wg Ciebie działalnością wartościową i produktywną? Co jest jej efektem?

ocenił(a) film na 1
Klee

Tak tyle że twoje opinie nie są na tematy czyjejś opinii dotyczącej filmu. Twoje opinie są na temat tego kim jest osoba która wystawiła tu własną opinię dotyczącą filmu. Więc ty naturalnie nie zaliczasz się do ludzi którzy rozmawiają tu tylko na temat filmów.
Zarzucasz mi że w tym wątku nie napisałem nic na temat filmu, to pozwól że zacytuję ciebie: "Nie chcę też rozmawiać o tym filmie, bo już o nim rozmawiałem, w innym wątku na tym forum, i mi starczy."
Kolejny przykład na twoją dwulicowość. Jak widać twoje zdanie zmienia się diametralnie zależnie od strony jaką zajmujesz :) Toż to tragikomiczne jest.
Nie wiesz, czy uczą w szkole na polskim o komunikacji i regułach prowadzenia rozmowy? Czyżbyś opuszczał zajęcia?
Widocznie nie słuchałeś za bardzo wykładów na tych studiach. Stanowisz żywy przykład na to, że na studiach polonistycznych jest jednak za mały odsiew ziarna od plew.
Bo ja na swoich - chodź niezwiązanych w żaden sposób z twoimi, miałem również takie rzeczy. I mogę powiedzieć, że wg tego co tam usłyszałem pasujesz jako idealny przykład jak nie należy prowadzić rozmowy.
Mi natomiast jest bardzo przykro, że wydaje się tobie, że u kogokolwiek możesz wzbudzać fascynację.
Jak to płacą od posta? Co ty bredzisz?
Myślę że ty powinieneś wiedzieć najlepiej co jest efektem rzeczy i działań bezproduktywnych i bezwartościowych - w końcu ty się tym zajmujesz na co dzień.

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Hauser opinii nie wyrażał, tylko ją przytoczył. Nie mogłem zatem ocenić Jego opinii. Posądzasz mnie o tupet, ale nie jednak nie umiem oceniać czegoś, czego nie znam. Takie rzeczy potrafisz tylko Ty, czego dowiodłeś, oceniając to, co robię na co dzień, mimo że nie możesz wiedzieć, co to takiego.

Z kolei opinii na temat pana Marcela Łozińskiego nie wyrażałem. Nie uważam, aby był infantylny. I na tym polega cały sens mojego posta oraz urok opinii Łozińskiego - jeśli nie wie się, kto jest jej autorem, można odnieść wrażenie, że to ktoś taki jak Ty. Fakt, że nie uchwyciłeś treści mojego posta jest o tyle usprawiedliwiony, że jak już wiemy, ciężko Ci szło na polskim. Jednak dla faktu, że komentujesz coś, czego nie rozumiesz, usprawiedliwienie znaleźć już trudniej.

Zacytowanych przez Ciebie moich rzekomo słów w tym wątku nie widzę. A jeśli pojawiły się w innym, to nie są dowodem niczyjej dwulicowości, tylko dowodem na to, że sytuacje (również językowe) się od siebie różnią. I to, co jest językowo dopuszczalne w jednej, nie musi takie być w innej. To zupełnie oczywiste. Byłoby też pewnie takie dla Ciebie, gdybyś bardziej się przykładał na tym polskim. No ale po co miałeś, skoro on zbędny, prawda?

Nie, nie wiem, czego uczą w szkole, tak generalnie. Bo ani do szkoły nie uczęszczam, ani w szkole nie uczę. Ech, ta logika. Wyjaśniam też, że wiedzy, iż na studiach polonistycznych uczy się o komunikacji, nie czerpałem z własnych studiów polonistycznych. I zgadzam się, że na studiach jest zbyt dużo osób, które być na nich nie powinny. Wydaje mi się, że sam stanowisz tego dobry, niepokojący, a mnie to wręcz zatrważający, przykład. Ale skoro już wiemy, że na nich byłeś, to powiedz, logikę na tych studiach maiłeś? Pytam, bo Twoja uwaga na temat logiki wydała mi się mało logiczna. Przypuszczenie, że humaniści są z nią na bakier, takie się właśnie wydaje, zważywszy, że logika to dziedzina humanistyki.

Bez względu na to, czy wywołuje to w Tobie przykre emocje, trudno, aby nie wydawało mi się, że wzbudzam Twoją fascynację, skoro ma ona miejsce i skoro potwierdziłeś jej istnienie, wyjaśniając, skąd się bierze.

Znowu nie zrozumiałeś. Ja nie pytałem, co jest efektem działań bezproduktywnych i bezwartościowych, tylko pytałem o efekty i ocenę działalności polegającej na zajmowaniu się przez kogoś takimi działaniami osoby trzeciej, nie oddawaniu się im samemu. Ech, jaka ta języka polska trudna. Bez względu na to, co sam o tym myślę, chciałbym poznać Twoją opinię na ten temat. Interesuje mnie to, bo uważasz to, co robię na forum FW, za bezproduktywne i bezwartościowe i oceniasz to w związku z tym źle, a jednocześnie interesujesz się tym i zajmujesz, poświęcasz temu czas i energię. Ciekawi mnie w związku z tym, co pożytecznego z tego Twojego zajmowania się mną wynika. A jeśli nic, to znaczyłoby to, że sam oddajesz się działaniom bezproduktywnym i bezwartościowym, a wówczas zarzucanie czegoś podobnego komuś innemu (bez względu na to, czy słuszne czy też nie), byłoby cokolwiek kompromitujące.

ocenił(a) film na 1
Klee

W końcu znalazłem siły by przeczytać twoją kolejną męczącą odpowiedź. Straciłem je równocześnie po przeczytaniu pierwszych zdań: "Hauser opinii nie wyrażał, tylko ją przytoczył. Nie mogłem zatem ocenić Jego opinii." To ja się pytam jaki to ma związek z tym co pisałem wcześniej? skoro ani razu nie padło w moich odpowiedziach słowo Hauser?
Dalej - skoro nie umiesz oceniać kogoś kogo nie znasz to po co to robisz?
Kiedy to oceniłem coś co robisz na co dzień nie wiedząc co to takiego? Bez podawania konkretnej sytuacji takie twierdzenia są bezpodstawne i oszczercze.
Idę odpocząć, strasznie męczące są te twoje łgarstwa.

ocenił(a) film na 1
Klee

"logika to dziedzina humanistyki"
Chyba w twoim urojonym świecie. Polonista od siedmiu boleści się znalazł, a nie wie nawet że logika nie jest dziedziną humanistyki. Żałosne wręcz. Każde twoje zdanie to stek bzdur. Nie masz pojęcia o czym piszesz. To że tobie się coś wydaje to nie oznacza że tak jest w rzeczywistości.

snoopy

Dyskusja na poziomie na filmwebie jest jak kwiat paproci ;)

Z tezą snoopiego nie zgadzam się, jednej jakiejś prawidłowej tezy nie podam, właśnie to mi się podobało, że interpretacja tego dokumentu nie jest oczywista. Jakby autor otworzył puszkę Pandory, podniosły się krzyk i przerażenie (na zasadzie "kto prawdę mówi, ten niepokój wszczyna"). Jestem już po obejrzeniu kontynuacji "Jakoś to będzie", która zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie, i która wydaje mi się, że dopełnia poprzedni obraz. Żyjemy w więzieniu prawdziwego, banalnego i do bólu rzeczywistego życia. I nie ma z niego wyjścia. To moja, bardzo osobista, interpretacja i nie trzeba się z nią zgadzać.

Co do zarzutu propagandy. Zapewne chodziło Ci o manipulację. Zarzuty jak najbardziej na miejscu, widać to gołym okiem, choćby gdy autor pojawia się w kadrze i milczy, czeka na rozwój wypadków, nietrudno się też domyślić, że wcześniej prowokował jakieś sytuacje w domu, aby "nakręcić" rodziców (czytałam o tym w wywiadach z nim, więc się potwierdza). Nakręcił to też ekspresowo (kilka dni), więc nic dziwnego, że musiał się przyłożyć, aby nagromadzić wszystkie zachowania rodziców, które znał od 27 lat. Ale! Tysiące dokumentów (w tym arcydzieła) jest zmanipulowanych, ale to nie znaczy, że nie pokazują nam jakiejś (części) prawdy o temacie, za który się zabierają. Począwszy od Nanuk z północy, przez Świat milczenia, a kończąc na Szpitalu Kieślowskiego. Już użycie montażu wprowadza jakiś rodzaj manipulacji, ale przecież autor ma w tym jakiś cel.

ocenił(a) film na 9
dead_bear

Coś perswaduje, w bardzo, bardzo dosadny sposób notabene, ale perswazja to przecież nie manipulacja. Wszystko widać, jak na dłoni, tak wyraźnie, że jak tu o tym mowa, budzi to niesmak, wszystko jest podane uczciwie, odsłonięte. Sam mówisz, że autor w pewnym momencie staje przed widzem, pokazuje: "patrz, tu jestem, coś z tobą robię". Przecież manipulacja jest wtedy, jak się próbuje do czegoś przekonać w taki sposób, by widz nie zauważył, że się na niego oddziałuje, kiedy twórca stara sie być przezroczysty, wycofany, niezauważalny. Nie wiem, ja manipulacji nie widzę. Może zabawę jakąś, przekomarzanie się, ale manipulację?

Taką pesymistyczną bardzo interpretację prezentujesz. W tym sensie zbliżoną do Snoopiego. Ja tam takiej jednoznacznej wizji świata parszywego, którego zmienić się nie da, też nie widzę. Właśnie z powodu tego kontrapunktu, o którym wspominałem. Ten zabieg generuje według mnie pytanie, dlaczego nie jest tak, jak w tej jednej scenie, zazwyczaj. Dlaczego nie umiemy tak właśnie z sobą na co dzień? Co zrobić, żeby zacząć? Przecież w lustrze nie przeglądamy się po to, by się sobą zachwwycać. No chyba że wszyscy jesteśmy narcyzami.

ocenił(a) film na 1
Klee

Hmmm... No, to może ja też spróbuję osobiście. (A tak w ogóle, Klee, przepraszam, że Cię uraziłem. To nie było w porządku). Ten film zadziałał na mnie bardzo mocno budząc mój gwałtowny sprzeciw. Odepchnął mnie niemal fizycznie. Ta moja abominacja spowodowana była zapewne tym, że moje osobiste doświadczenie rodziny jest całkowicie odmienne. Nie znaczy to, że moja rodzina jest jakaś idealna, święta. Myślę, że rodzina każdego z nas rozpięta jest między dwoma biegunami: świętości i grzechu, miłości i egoizmu, wierności i zdrady. I szkopuł w tym, że w filmie tym zaprezentowany został tylko ten jeden, minusowy biegun. Ten fakt właśnie wzbudził mój sprzeciw, a odrazę to, że sam syn zdecydował się pokazać w ten sposób swoich własnych rodziców. Może i miał jakieś szczytne cele (nie tylko zaliczenie na uczelni, o którym jest mowa w filmie i co chyba staje się decydujące w kwestii ostatecznej zgody matki na rozpowszechnienie tego materiału). Jednakże cel nie uświęca środków!
Stwierdziłem, że to manipulacja, gdyż cały film zasadza się na prowokacji, na wyjątkowo tendencyjnym i wybiórczym doborze scen i ujęć a przez to powoduje zafałszowanie rzeczywistości. Stąd moja reakcja i niezrozumienie co też ludzie widzą cennego w tak podłym obrazie. Dzięki za to, że spróbowaliście mi to trochę rozjaśnić.

snoopy

Manipulację widzę tylko w kontaktach z rodzicami, bo pamiętam, że miał kilka dni na pokazanie wszystkich wybuchów swoich rodziców (nawet psuł rzeczy w domu). Natomiast manipulacji widzem też nie dostrzegam. No i decydujące było dla mnie, że rodzice zgodzili się na puszczenie tego w świat, a syn pokazał im jak to wygląda.

Co do sceny wspomnianej przez Klee, która wg niego jest pozytywna. Dla mnie nie jest, ale wynika to tylko i wyłącznie z moich osobistych odczuć.
Ciekawa jestem czy jest tak jak sądzi snoopy, chodziło tylko o dyplom, a Koszałka nieświadomie dotknął czegoś prawdziwego. Myślę, że było to jednak bardziej przemyślane, co pokazała kontynuacja tego dokumentu.

dead_bear

Każdy film dokumentalny jest rozdzajem manipulacji. Chodzi o to żeby wywołać jakieś emocje. Poruszyć jakąś stunę. Pytanie tylko czy uznajemy to za etyczne czy nie. Czy ta manipulacja, uproszczenie albo wykrzywiene obrazu służy celom sztuki czy nie. Czy kontakt z takim filmem zmusza nas do myślenia i czy wzbogaca nasze życie i stosunek do świata. Czy zbliżamy się bardziej do jego zrozuminia i do zrozumienia innych ludzi i samych siebie.

ocenił(a) film na 10
phranek

przychylam się do zdania Klee i Dead Bear'a

ocenił(a) film na 1
Klee

No i jak tam dziadersie.... Nadal mieszkasz u starych czy przez te kilkanaście lat coś się zmieniło?

ocenił(a) film na 8
snoopy

Na szacunek to trzeba sobie zasłużyć

ocenił(a) film na 8
snoopy

Rodzic, jak każdy inny człowiek, powinien zasłużyć na szacunek, a nie, że skoro jacyś ludzie przyczynili się do zapłodnienia, to z automatu, trzeba ich za to szanować. Powiedz tym, którzy byli bici, kopani, wyzywani, głodzeni, poniżani, przez swoich rodziców, jak to "powinni szanować" swoich katów. A co z tymi, których rodzice doprowadzili do śmierci? "Czcij" swoich morderców? I wybacz, ale to, że chcesz się kierować jakimiś zasadami danej wiary, gdzie syn ma dać się zabić ojcu, kiedy ten uzna, że Bóg tego sobie życzy, nie znaczy, że wszyscy się tym kierują.

ocenił(a) film na 7
hauser


Rozmowa z Andrzejem Fidykiem, fragmenty:

- Zrobiłby pan taki film jak Marcin Koszałka o swojej matce? Miesiącami nagrywał z ukrycia, jak matka gdera, narzeka, jaka jest upierdliwa. Zmontował najlepsze kawałki i objechał z filmem festiwale. To wyglądało trochę jak kanibalizm, rodzinna ludożerka.

Fidyk: Ja bym takiego filmu nie zrobił. Nie mam takiej potrzeby. Ale doceniłem walory tego pomysłu. Zresztą ocenić reżysera mogliby tylko ci, którzy tak jak on żyliby w jego rodzinie.

- Nie było panu żal tej starej kobiety, która nie umiała porozumieć się z synem?

Fidyk: Nie wyemitowalibyśmy filmu bez jej zgody. Ryzykowałem, że jeśli matka nie da zgody na emisję, to pieniądze na produkcję będą wyrzucone w błoto. Matka obejrzała gotowy film po roku. I zrozumiała, co się w jej rodzinie działo. Po filmie zresztą kontakty Marcina z mamą bardzo się polepszyły. Ten film to był katalizator, ekspresowa psychoterapia. Myślę, że był pouczający dla wielu widzów z podobnymi problemami, które zwykle pozostają ich własną traumą.

więcej:
http://www.polityka.pl/kultura/rozmowy/1501621,2,rozmowa-z-andrzejem-fidykiem.re ad


ocenił(a) film na 7
hauser


To, co zrobił Marcin Koszałka, uważam za całkowicie niedopuszczalne i groźne. Jest to donos na własną matkę. Nie akceeptuję metody, którą posługuje się Koszałka.

Marcel Łoziński

ocenił(a) film na 9
hauser

Jak przeczytałem w powiadomieniu e-mailowym to rozbawiło mnie to. Pomyślałem, że jakiś rozemocjonowany dzieciak napisał. I może napisał, kto wie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones