Od dawna zastanawia mnie, czemu na wszystkich zagranicznych internetowych rankingach Travis Bickle zawsze znajdzie się wśród pierwszej setki najlepszych ZŁYCH bohaterów filmowych. Nie wiem, może to ja mam dziwne poczucie dobra i zła, ale generalnie Travis jest dla mnie postacią pozytywną ( a zwłaszcza w konfrontacji z resztą bohaterów). Czekam na wasze opimie.
całkowicie sie z toba zgadzam, a tak przy okazji to Taksówkarz mnie zawiodl na calej lini. Byc moze kiedys byl nowatorski ale teraz jest marniutki. Przykro mi to mowic bo naprawde wszedzie jest opisywany jako klasyk, wypas i w ogole swietny a tymczasem jest zwyklym gniotem, ktory dzis dostalby maline we wszystkich kategoriach!
"Kiedyś był nowatorski"-za 30 lat będą mówić, że na przykład "matrix", albo "milczenie owiec" kiedyś było nowatorskie. Filmy trzea oceniać biorąc pod uwagę czes, kiedy powstały, przecież gdyby "odyseja kosmiczna 2001" powstała 3 lata temu, to też nikt nie zwróciłby na nią uwagi. A tak w ogole, to dla mnie "Taxi driver" to świetny film.
Zgadzam się w 100 % z moim poprzednikiem.Oglądając film, który ma już swoje lata zawsze trzeba go oceniać przez pryzmat czasów w których powstał i dopiero wyciągać wnioski.Przykładowo znany wszem i wobec serial "Miasteczko Twin Peaks" teraz może się niektórym widzom wydawać trochę zabawny i lekko kiczowaty ale wówczas był wielkim wydarzeniem.Bo przecież to on był pierwszym serialem o takiej tematyce. Potem ruszyła fala pokrewnych seriali typu Archiwum X itd.
Pozdrawiam wszystkich kinomanów !!!!!!
Nie trzeba nawet patrzeć przez pryzmat tamtych czasów aby docenić ten film. Może i jest mało widowiskowy, może NickyCruz szukasz w kinie właśnie fajerwerków, ale ja muszę bronić swojego ulubionego filmu. Mimo ,że może ten film nie jest jakoś bardzo widowiskowy, świetnie oddaje uczucie osamotnienia, brak perspektyw i tego typu sprawy. Mimo już obiektyw nie jest umieszczony w oczodołach Travisa widz w czasie sensu czuje się jakby siedział w jego głowie i znał jego uczucia. Super dialogi(szczególnie rozmowy Travisa z Betsy) i narracja Travisa. Scena końcowej jatki jest prezentuje się super nawet dziś. To jedyny film w którym w tak dużym stopniu poczułem więź z głównym bohaterem. Jak dla mnie Taksówkarz broni się mimo upływu lat. Polecam obejrzenie ponowne po jakiejś przerwie, może zmienisz zdanie. Pozdrawiam
Kolejny film, który mnie rozczarował. Jakiś taki... o niczym mi się wydał. Tyle o nim słyszałem, że to taki klasyk, że De Niro, że you talkin' to me - ale po obejrzeniu filmu moim pierwszym odczuciem było nieśmiertelne "no i...?" Jak to podsumował jeden mój kumpel: <dowcip hermetyczny> "Najbardziej podobał mi się anal w biurze." </dowcip hermetyczny>
fakt. tyle sie o nim slyszy, ze ten koles to dirty madafaka, ten irokez, you tlkin' to me itd. ogladasz polskiego kilera i wyobrazasz sobie ze taksowkarz to wsciekly psychopata ktory strzela do wszystkiego co sie rusza. a okazuje sie ze facet nie jest zadnym krwi mscicielem czy innym kims takim, tylko sobie rozmysla przez wiekszosc filmu.I byla tylko jedna strzelanina. czy dlatego sie rozczarowales?
Trochę chyba tak, ale też nie do końca. Istotnie, inaczej sobie ten film wyobrażałem i czego innego oczekiwałem, ale nie mówię zaraz, że Travis miał przez pół filmu strzelać. :D Jak już wcześniej napisałem - o niczym mi się wydał. Wraca facet z Wietnamu, jedzie taksówką, jedzie taksówką, jedzie taksówką, widzi dziewczynę, jedzie taksówką, jedzie taksówką, spotyka się z dziewczyną, jedzie taksówką, jedzie taksówką, wiezie jakiegoś polityka (taksówką), jedzie taksówką, jedzie taksówką, robi masakrę w burdelu, koniec. </pewna taka złośliwość> Może miałbym nieco inne odczucia, gdybym wcześniej nic o tym filmie nie słyszał i się nie zdążył nastawić nie wiadomo na co.
Witam
wracajac to watku to moim zdaniem Travis pod wzgledem formalnym jest jak najbardziej postacia zła, mimo jego wnetrza jest kims w rodzaju psychopatycznego mordercy. przeciez nie mozna zapominac ze zabil co najmniej ze 3 osoby które moze i były winne ale nie zagrazały bohaterowi bezposrednio. Próbuje wyobrazic sobie powiedzmy sadowy wyrok na travisa. Jednym usprawiedliwieniem mogła by byc choroba psychiczna spowodowana wojennymi doswiadczeniami. I moze własnie dlatego travis nie wyladowal w wiezieniu.
paradoks polega na tym ze dla widza ogladajaceg film wchodzacego w psychike travisa jest on niewinny ale jezeli sie tak na sucho zastanowic to trawis jest postacia zła, zdemoralizowana..
jeszcze tylko slowo ze mnie tez film rozczarował, spodziewałem sie nie dwugodzinnej strzelaniny ale swietnej psychologicznej kreacji czlowieka zdemoralizowanego przez wojne.tymczasem otrzymałem moze taki obraz lecz był on dla mnie zbyt haotyczny, nie przemawial do mnie. niewatpliwym plusem filmu jest jednak głowna rola, muzyka i cos co sie nazywa klimatem;)
pozd