Dla mnie jest to od dzisiaj (dopiero pierwszy raz zobaczyłem) film wybitny. Rozgraniczyłbym go na 2 części - przed i po "czyszczeniu" miasta.
Pierwsza część składała się z kolejnych dwóch:
1a. Rozgoryczenia (prawie)zwykłego faceta i szukanie sensu życia. Coś w tym stylu. Uogólniam i nie chcę wchodzić w szczegóły.
1b. Przygotowania do masakry, do "czyszczenia".
Druga część, to samo zakończenie:
Nie doszukuję się w nim jakiegoś ukrytego zamysłu reżysera, który pragnie nam rzekomo ukazać wyimaginowane losy po śmierci bohatera. NIe jest ważne, czy on umiera, czy nie.
Chodzi tu moim zdaniem o symboliczne ukazanie tego, co działoby się, zwłaszcza w środku samego Travisa, po takim "oczyszczającym" zarówno miasto, jak i jego samego akcie.
Końcówka jest dla mnie perfekcyjna, a sam film równie genialny i jako całość stanowi niekwestionowane arcydzieło.
Hmm..ja sama odebrałam to dosyć dosłownie. W sensie, że on nie umarł... Ale może nie znam się na symbolice, o ile taka była w którejś ze scen. Jeśli tak, to napisz coś więcej o tym.
Wiesz, ja też nie jestem jakimś ekspertem od symboliki, ale tak ogólnie:
"oczyszczenie" miasta, to ogólnie takie symboliczne uporządkowanie świata z całego zła, które jak widać nie jest możliwe, aczkolwiek każdy może zająć się "własnym ogródkiem", czyli jakąś małą częścią tego "zła".
No i jeśli o zakończenie idzie, to być może on nie umarł, nie to jest istotne. Zresztą jakby przeżył, to powinien trafić do więzienia (choć może nie), a tu został jeszcze nagrodzony, wychwalony, itd. Stał się bohaterem. Moim zdaniem jest to właśnie symboliczne. Taki niby happy-end, bo zrobił kawał dobrej roboty. Choć nie należy odczytywać tego dosłownie, jako nawoływanie do zabijania.
Tak samo to, jak zaczął trening - przecież z dnia na dzień nie stanie się Pudzianem ;) Chodziło tu raczej o postanowienie wewnętrzne, o pęknięcie "balonika" goryczy, która go przepełniała w stosunku do świata.
No i też zmiana wizerunku - symboliczna przemiana wewnętrzna.
Wybrał pracę nocą, gdyż nie mógł spać, ale też dlatego, żeby dogłębnie poznać "brudy" miasta. Wszystkie ciemnie sprawki wychodzą właśnie nocą.
CO jeszcze? Może to, że został akurat taksówkarzem - mógł wozić różnych ludzi, patrzeć, obserwować, wyciągać wnioski.
Odrzucenie przez dziewczynę (trzeba powiedzieć, że zachowywał się trochę dziwnie), ale to może dlatego, że trzeba większość ludzi nie zwraca uwagi na "zło", a on był wrażliwy na takie sprawy i nie zajmował się przyziemnymi rzeczami, jak kino, muzyka...
To tak na szybko co wymyśliłem.
Mam nadzieję, że trochę Ci to naświetliło o czym był ten film, choć to są tylko moje przemyślenia. Ktoś inny może odebrać to inaczej.
No też stwierdziła, że wpakowaliby go do więzienia ;p ale widocznie za bardzo się ucieszyłam, że jednak nie zginął xD
Właśnie obejrzałem ten film po raz pierwszy i uważam, że końcówka jest projekcją umysłu Travisa, pewnie na forum pojawiło się wiele opinii na ten temat, mnie przyciągnęły wzrok następujące elementy:
1. końcówka jest utrzymana w konwencji chorego, wyobcowanego umysłu Travisa, w klimacie znanym z wcześniejszej narracji głównego bohatera z offu
2. list od rodziców Iris, który widać w zbliżonym kadrze jest tak naprawdę pisany ręką Travisa, widać to po charakterze pisma i sposobie pisania (chodzi mi o dziwną argumentację tego, że nie mogą go odwiedzić), zdążyłem przez projekcję tego filmu poznać Travisa i wydaje mi się, że pasuje to idealnie do tego jak miałyby się według niego potoczyć jego losy gdyby przeżył. Travis był niezrozumiany, funkcjonował w innej rzeczywistości, która zostaje w końcówce zastąpiona wizją Travisa. Poza tym kwestia powtórzeń w dialogach jego kolegów z pracy, tak jakby Travis powracał pamięcią do rzeczywistych wydarzeń. Dlatego to projekcja, która zresztą pojawiła się nie jeden raz w filmie - kilka razy Travis wyobrażał sobie, że jest tajnym agentem na zleceniu rządu.
To Travis sobie wyobrażał, że Iris powinna chodzić do szkoły, dogadać się z rodzicami, by wszystko skończyło się dobrze.
Przeglądnąłem forum i spotkałem się z nieco krzywdzącymi opiniami na temat Travisa. Dotyczyło to m.in. tego, że wziął nowo poznaną kobietę na film pornograficzny. Tymczasem Travis chciał dobrze, nie zdawał sobie sprawy z tego jak Betsy zareaguje, bo nie rozumiał różnicy pomiędzy filmem pornograficznym, a zwykłym filmem. Wybrał film, którego tytuł wydawał mu się adekwatny do sytuacji - był to "Language of Love" film z 1969 roku. Nie można więc się doszukiwać w Travisie jakiegoś zboczenia a jedynie brak zrozumienia. Umysł Travisa działa w specyficzny sposób, odmienny od umysłu przeciętnego człowieka. Betsy tego nie rozumie i stąd ten konflikt mimo, że Travis zaznaczał, że nie zna się na kinie.
Nie wydaje mi się też by Iris bała się Sporta. Postrzega ona po prostu całą sytuację z zupełnie innej perspektywy. Dla niej praca prostytutki jest sposobem na życie, tymczasem Travis widzi w tym upodlenie, szlam który codziennie widzi przejeżdżając ulicami Nowego Jorku.
Nie wiem skąd Ci się wziął ten tytuł - moim zdaniem film nazywał się "Swedish Marriage Manual" (Szwedzki Instruktaż Małżeński).
Nie znam szweckiego, ale jestem pewny, że tytuł ten został przetłumaczony na "Language of love".
http://en.wikipedia.org/wiki/K%C3%A4rlekens_Spr%C3%A5k