Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Na twoim miejscu bym zaryzykował.

Długi czas minął zanim podjąłem się oglądniecia tego filmu ,ale w końcu mi się udało. Według ten film ma niewiele wspólnego z "Prawo Zemsty" bo główny bohater nie działa po to aby się zemścić tylko żeby "zmienić świat" ,oczyścić go z brudów etc. etc. Film z początku może wydawać się nużący ,ale to tylko pozory. Z czasem akcja się rozwija. Co do samego zakończenia to jeśli chodzi o mnie to było dosyć niespodziewane. Świetna rola De Niro i Harvey Keitel'a (choć ten nie zagrał w tym filmie zbyt długo). Co do samej Jodie Foster to nie mam zdania. Film polecam gorąco.

A tu podaje link ze słynną sceną : http://www.youtube.com/watch?v=4e9CkhBb18E
Która zresztą została sparodiowana przez Killera :)

dokładnie, jestem pod wrażeniem; co prawda początek a nawet połowa trochę nudzi ale w momencie gdy kupuje pistolety tylko czeka się na wymierzenia sprawiedliwości , końcówka nadała kwintesencję tego czego oczekiwałem w filmie (chociaż "wymierzanie sprawiedliwości" chcialem wiecej xD ) była po prostu zaj...

PS:nie rozumiem tylko dlaczego travis chciał zabić tego kandydata na prezydenta, jeśli ktoś może niech odp.

Nie wydaje mi się żeby chciał zabić Palatine'a tylko Toma (tego gościa co pracował z Betsy). Mogę się mylić.

Jego motywacje w ogóle są niejasne. Nie wydaje mi się aby sam Travis widział potrzebę przeanalizowania swojego toku myślenia.
Myślę jednak, że skupił się na Palantinie. Sugeruje to zwiększająca się ilość plakatów wyborczych na ścianach mieszkania Travisa.

wg mnie najprawdopodobniej chciał się w jakiś dziwny sposób na Betsy , że to był jej szef- może chciał jej pozbawić pracy lub co , nie wiem , z resztą widać było że Travisowi trochę odbiła (zabranie dziewczyny na pornola do kina to w ogóle przegięcie ) , socjopata co najmniej jeśli nie psychol w ogóle, no ale pod koniec okazało się że ma sumienie , jest altruistą i wbrew temu że jest pokazany jako postać negatywna uratował mała Iris przed tymi gnojami ... kolejny film dla mnie (podobnie jak Leon zawodowiec) pokazał że świat nie jest czarno biały ... są różni ludzie i nawet jakiś ześwirowany weteran przyzwyczajony do czynienia zła może okazać się bardziej szlachetny niż większość społeczeństwa ;)
nie wiem czemu Travis został umieszczony na liście złoczyńców , co prawda próbował dokonać zamachu ale na koniec dokonał czynu który przynajmniej w połowie można uznać za dobry (właśnie pomoc Iris) , co prawda nie dokonał tego w subtelny sposób ale to jednak było konieczne ... wiem że zabójstwo - nawet w dobrych intencjach nadal jest zabójstwem no ale innego wyjścia dla takich zwyrodnialców bym nie widział

Odniosłem wrażenie, że Iris była przywiązana do Sporta. W sensie... jest to dość problematyczny związek :), ale nie zasługiwał on na śmierć, to prawdziwy dżentelmen wśród alfonsów :), a Iris nie chciała wracać do rodziców. Owszem, pomógł jej, ale zupełnie wbrew jej woli i ee... nie przebierając w środkach :P.

Ta scena, kiedy Iris i Sport tańczą ze sobą jest urocza, myślę, że Sport jest całkiem w porządku :). Mógłby załatwiać swoje sprawy przemocą, a tu, coś takiego :).

'myślę, że Sport jest całkiem w porządku'
jak kazdy streczyciel. zreszta kupler tez byl w porzadku.

człowieku musisz być ślepy skoro tak odebrałeś scenę ze Sportem i Iris

lol, przepraszam jeżeli cię uraziłem :P

wiesz, może ją lubił ale dla mnie to było raczej udawanie przed nią żeby się sprzedawała, wykorzystywanie dwunastolatki (oj, dwunasto i pół) do takich celów nie można niczym usprawiedliwić, także słowa jak się o niej wyrażaj mogą nie być odebrane zbyt "ładnie" co do stosunki między nimi

Tak samo nie można usprawiedliwiać morderstwa. Wydaje mi się, że mamy do czynienia z szaro-szarą moralnością i staram się wczuć.
Poza tym, Iris miała powód, aby uciec z domu. Świadczy o tym to, że sama uciekła od rodziny, wcale nie chce do niej wracać i sami rodzice piszą w liście "postaramy się nie dać Iris powodu do ucieczki".
Może nie są to jasne przesłanki, ale film zdaje się subtelnie sugerować, że warunki w domu Iris nie były doskonałe.

Mi nie specjalnie przypadł do gustu. Może dla tego że to jest stary film, ale w mojej subiektywnej opinie jest on nudy jak flaki z olejem. Trochę podobny do Gran Torino, który jest zdecydowanie lepszy.

Gran Torino jest młodszy o 30 lat więc tu nie ma co porównywać. Za ten czas wiele gatunków filmowych przybyło bądź kompletnie zniknęło ,gusta się zmieniły zresztą samo spojrzenie na rzeczywistość jest inna więc moze dlatego nie każdy z nas jest w stanie zaakceptować i zrozumieć tego typu filmy. Każy lubi co innego i tyle ;)
Co do Gran Torino to i w mojej ocenie jest lepszy od Taksówkarza.

wedlug mnie to ten film z prawem zemsty i ze swietymi z bostonu ma niewiele wspolnego
jedyne podobienstwa to takie ktorych sie mozna dopatrzyc z opisu
to film w innym stylu

no właśnie ja oceniałem podobieństwo z opisu, po obejrzeniu juz widze ze to zupełnie co innego