PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1046}

Taksówkarz

Taxi Driver
7,8 236 900
ocen
7,8 10 1 236900
8,5 53
oceny krytyków
Taksówkarz
powrót do forum filmu Taksówkarz

Jedno zastrzeżenie - muzyka

użytkownik usunięty

Nie rozumiem, dlaczego Scorsese w swoim mrocznym obrazie o Nowym Jorku lat 70 umieścił takie
przynudzanie na trąbce jak z podrzędnego filmu noir. Wszystko inne w tym filmie mi się podobało.
Ten mroczny, duszny klimat Nowego Jorku (choć wolałbym więcej scen w nocy), ta intrygująca,
choć miejscami dziwna fabuła, ten rozpad psychologiczny Travisa, ta świetna kreacja de Niro... I
dałbym 10/10, ale ta muzyka, zamiast budować napięcie, poczucie samotności itp. - usypiała.
Zupełnie jakby kompozytor myślał, że nadal jest rok 1946, a nie 1976. Nie mogli wziąć do tego filmu
Lalo Schiffrina albo Herbie Hancocka?

ocenił(a) film na 9

Muzyka do "Taxi Driver" skomponowana przez Bernarda Herrmanna to jeden z najważniejszych, najlepszych soundtracków ever - było to dla mnie jasne od początku, jak tylko go usłyszałem (czy może najpierw: obejrzałem film).
Kompozytor to oczywiście wcześniejszy twórca muzyki do najlepszych filmów Hitchcocka: 'Vertigo', 'Marnie', 'North By Northwest', 'The Wrong Man' itd.
Jeśli ktoś potrzebuje jakiegoś uzasadnienia, tłumaczenia muzyki, to saksofon, który prowadzi temat główny filmu ma obrazować stan duszy głównego bohatera. Ten saksofon to muzyczny odpowiednik Travisa, który kontrastuje z szumami, brudami, hałasami nocnych szumowin. Dla mnie ten temat od początku był jednym z najlepszych, najbardziej niezwykłych tematów muzycznych, a cały soundtrack doskonale wpasowuje się w filmowy obraz "Taksówkarza".
Oczywiście jest to wszystko kwestia indywidualnej percepcji i wiem, że tłumaczenie jaka to piękna muzyka nie zdoła (niestety!) i tak przekonać kogoś, kto jej nie czuje. Myślę, że warto posłuchać płyty z kompletnym soundtrackiem, aby przywołać niezwykły klimat i muzyki i filmu.

użytkownik usunięty
mario_n66

Sama w sobie ta muzyka jest rzeczywiście dobra. Tylko, że po prostu nie pasuje mi ona do przedstawienia rozpadu psychicznego bohatera, zwłaszcza w obrazie o Nowym Jorku lat 70. Tutaj muzyka dla mnie powinna być taka jak ten okres: mroczniejsza, bardziej agresywna i dynamiczna. Zaś ta muzyka bardziej mi pasuje do jakiegoś kryminału z lat 40 czy 50.

ocenił(a) film na 10

Mroczniejsza czy dynamiczna muzyka nie pasuje do oddania stanu psychicznego bohatera. Dla mnie ścieżka Hermanna wyprzedza epokę i z pewnością nie widziałbym jej w filmach z lat 40 czy 50.

ocenił(a) film na 8

wspaniała muzyka faceta, którego po pół roku już nie było wśród żywych. Właśnie świetnie odpowiadająca klimatem temu filmowi. Dający się zapamiętać temat przewodni, który śni się po nocach. Co do jej przynudzania, to pragnę zwrócić uwagę, że to film z lat siedemdziesiątych, a wtedy panowała inna estetyka muzyczna, w tym również w muzyce filmowej. Nie można przykłądać do tego dzisiejszej miary i współczesnych filmów, bo dziś są po prostu inne czasy. Wystarczy posłuchać muzyki w polskich filmach tamtych czasów/ zresztą również bardzo dobrej/.
Latom siedemdziesiątym estetycznie było bliżej 40-tym czy 50-tym, niż współczesnym. Wprawdzie były to czasy punkrocka , metalu czy agresywnego rocka, ale tak jak dziś hip hop zbrukał muzykę filmową buciorami niczym Chruszczow, tak w latach siedemdziesiątych broniła się ona jeszcze dzielnie przed inwazją ogłuszania widzów przez obcy zupełnie kinu świat muzyki młodzieżowej.
I dlatego te filmy były takie wspaniałe...

ocenił(a) film na 7

Muzyka to jedna z największych zalet tego filmu. Przede wszystkim nie można zgodzić się z zarzutem, że to "przynudzanie na trąbce", bo jest na saksofonie, ani że "z podrzędnego filmu noir", bo w filmach noir jest zupełnie inna muzyka. Także sam Herrmann w latach 50. pisał zupełnie inną muzykę, polecam zwłaszcza porównać "Vertigo" Hitchcocka, z muzyką w stylu właśnie zbliżonym do noir, choć znacznie lepszą niż na ogół w tych filmach.

Jeśli już miałbym porównać muzykę do "Taxi Driver" z jakimś innym filmem, to byłaby to równie legendarna ścieżka Goldsmitha z równie legendarnego "Chinatown" Polańskiego, różnica w dacie produkcji będzie nie większa niż 4-5 lat, można sprawdzić. To właśnie pokazuje, że Herrmann znakomicie wczuł się w klimat lat 70...

użytkownik usunięty
keikobad

Muzyka z Chinatown rzeczywiście jest znakomita. Tylko że po pierwsze akcja filmu działa się w latach 30/40, więc tam taka muzyka pasowała. Po drugie, ona rzeczywiście wzbudzała napięcie, a nie usypiała. Doceniam wkład Hermanna w muzykę filmowej za jego motyw do znakomitej Psychozy... Ale naprawdę, jak ten saksofon przynudzał tym swoim monotonnym rytmem w czasie jak Travis jechał przez Nowy Jork nocą, to psuło to mi efekt osiągnięty przez ujęcia, światło i grę deNiro.

użytkownik usunięty

To już naprawdę kwestia gustu. Też czasami nie rozumiem, dlaczego jakiś soundtrack jest genialnym przechodzi do legendy, ale tutaj także muszę się zgodzić z przedmówcami i także obronić muzykę z ,,Taksówkarza". Osobiście, uważam ją za jeden z najlepszych motywów w ogóle. Wpisywała się ona fantastycznie w klimat tamtego Nowego Jorku i lat 70. tak jak zresztą ktoś wcześniej stwierdził. A argument o przynudzaniu na trąbce jest kompletnie nietrafiony, bo to właśnie one jest w tym wszystkim najlepsze.
Jednak na koniec powtórzę swoje zdanie, że jest to kwestia gustu, muzykę tak naprawdę jakąkolwiek trudno jest uczciwie i miarodajnie ocenić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones