Niektóre filmy i książki mają tzw. "klimat", a inne są go pozbawione. "Taksówkarz" zdecydowanie klimat posiada - jednym się spodoba, a innym nie i stąd taka rozbieżność w ocenach. Być może film bardziej trafi do osób, które doświadczyły samotności. Rzecz polega na tym, że życie głównego bohatera jest pozbawione sensu i celu. Próbuje sobie zatem ten cel znaleźć. Dla niektórych ludzi bycie przez całe życie trybikiem w maszynie jest nie do zniesienia. Travis nie jest zbyt elokwentny, nie ma wysokiej pozycji społecznej i wydaje się, że startuje do panienek z nie swojej ligi, a panienki z jego ligi nie spełniają jego standardów (moralnych czy jakichś tam). W samotności najgroźniejsze jest to, że człowiek ma za dużo czasu na myślenie, a gdy się za dużo myśli, to różne głupie pomysły przychodzą do głowy. Wiele osób robi podświadomie wszystko, aby tylko uciec od samego siebie w towarzystwo innych ludzi. Czy to nie zabawne, że tylu ludzi na Ziemi nie jest w stanie znieść swojego własnego towarzystwa? Skąd tyle uzależnień od tik-toka, instagrama, messengera? Człowiek, który bezrefleksyjnie podąża drogą narzuconą przez społeczeństwo (nie mówię, że to źle), jest zbyt zaaferowany codziennymi sprawami, aby stać się drugim Travisem. Zapewne to ci sami ludzie, którzy wystawiają temu filmowi oceny typu 3 czy 4. Nie winię ich za to, może to nawet dobrze o nich świadczy, że ten film do nich nie trafia.