Spodziewałem się znacznie więcej po tym filmie. Zaciekawiła mnie końcówka jak to możliwe, że niezróważony człowiek, który chciał zabić przyszłego prezydenta i stanowił zagrożenie nie tylko dla "śmieci z ulicy" ( których zresztą też nie miał prawa zabijać), ale też dla normalnych obywateli - został bohaterem. Doszukiwałem się w zakończeniu jakiś wyobrażeń taksówkarza, który umierał na fotelu i tak wyobraża sobie swoje zbawienie. Doczytałem się jednak, iż przez twórców filmu nie zostało określone, czy końcówka jest jawą, czy snem. Wielu amerykańskich krytyków twierdzi, iż końcówka jest rzeczywistą ironią... jeśli tak jest, to film jest dla mnie troche nieporozumieniem. Co myślicie o zakończeniu?
Ja myślę, że Travis Bickle nie bez powodu został wpisany na listę "100 największych bohaterów i złoczyńców w historii kina" po stronie złoczyńców. Jeśli masz film na DVD, to odtwórz sobie ostatnią scenę. Betsy wychodzi z taksówki, po chwili następuje zmiana muzyki, Travis spogląda w lusterko i przez moment widać, że jego twarz po prostu znika, gubi się z lusterka, nie przesuwa, ale momentalnie znika.
Koleś zabił kilku ludzi, którzy byli dla niego po prostu śmieciem. Był zdania, że to bohaterski czyn. Sport nie był przedstawiony w filmie jako uosobienie zła, jako diabeł w ludzkim wcieleniu. Był alfonsem, ale to po części Travis w swojej głowie stworzył z niego takie ścierwo, śmiecia, który powinien zostać usunięty ze społeczeństwa. Uważał się za "deszcz, który zmyje z ulic cały ten brud", uważał, że to jego przeznaczenie.
Ale ile osób, dowiadując się o tym, że ktoś chwycił za broń i zabił kilku alfonsów wykorzystujących dwunastoletnie dziewczyny, uznałoby to za bohaterski czyn?
No właśnie myślę, iz końcówka to fantazja taksówkarza... ale na końcu siedząc w taksówce przesuwa to lusterko, więc nie można jednoznacznie stwierdzić, że po prostu go nie ma. Czytałem wypowiedzi amerykańskich krytyków na temat ten sceny i według nich chodziło, o to, iż pokazano, że jest ciagle "tykającą bombą", że niby po prostu wypatrywał co się dzieje dalej na ulicy... szukał śmieci... Ale wole myśleć, że to była fantazja, inaczej film jest dla mnie nieporozumieniem. Dzięki za odpowiedż ;)