... a właściwie dwa. Ogólnie film powalił mnie klimatem, dialogami i genialną improwizacją De Niro przed lustrem ale dwóch rzeczy nie mogę pojąć...
1). Dlaczego Travis chciał zabić Palantine'a? Rozumiem, że to było nawiązanie do postaci Arthura Bremera (wyczytałem w ciekawostkach :D) ale jaki to miało związek z samym filmem? Czy chciał zrobić to tylko dlatego, że pokłócił się z Betsy? Zupełnie tego nie ogarniam...
2). Końcówka. Jakim cudem Travis przeżył strzelaninę?! A jeśli przeżył to czemu nie poszedł do więzienia?! A jeśli nie poszedł do więzienia to czemu nie poszedł do psychiatryka? Przecież zabił on ludzi, rozumiem, że nie byli oni niewinni ale przecież to nie znaczy, że mógłbym teraz bez konsekwencji pójść do więzienia z kałaszem i rozwalić paru więźniów? Przecież to bez sensu...