PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1046}

Taksówkarz

Taxi Driver
1976
7,8 244 tys. ocen
7,8 10 1 244239
8,5 98 krytyków
Taksówkarz
powrót do forum filmu Taksówkarz

Mistrzowski film

ocenił(a) film na 10

Ani przez chwilę nie wątpiłem, że oglądając Taksówkarza będę miał do czynienia z dziełem wybitnym. I nie zawiodłem się - każda kolejna minuta filmu przybliżanie postaci głównego bohatera i wiodącej przez brudną rzeczywistość drogi, która doprowadziła go do ekstremalnego finału, w którym niejako rozładowuje wszystkie swoje frustracje i wymierza sprawiedliwość, przynajmniej w jego własnym pojęciu. Wszystko to zagrane w świetny, naturalny sposób i podkreślone klimatyczną muzyką - film po prostu idealny.
Wszystko było świetnie aż do ostatnich scen. Nie mogłem uwierzyć, że zakończenie tak wspaniałego filmu może być tak nierealne. Przecież naturalną koleją rzeczy byłaby śmierć Travisa, a przynajmniej pójście za kratki, lub do szpitala psychiatrycznego. Zakończenie, jakie wybrał reżyser wydawało się nie tylko mało prawdopodobne, ale także wręcz banalne i psuło mi ogólny obraz filmu. Dopóki nie poczytałem komentarzy na filmwebie i kłótni o to, czy Travis umarł czy nie.
Wówczas mnie olśniło - zakończenie jest banalne, bo miało takie być. Reżyser bawi się z widzem, zmusza go by krzyknął: przecież to nie może się tak skończyć, prowokuje do wymyślania teorii na temat śmierci bohatera i pokazuje, jak trudno ludziom uwierzyć w szczęśliwe zakończenia. W momencie gdy to sobie uświadomiłem, dotarło do mnie jak bardzo wspaniały jest ten film. Nadal nie mogę się po tym otrząsnąć.

ocenił(a) film na 10
xysio_2

Heh, mi po obejrzeniu przyszło do głowy, że Scorsese w zakończeniu chciał pokazać jak bardzo dalekie jest współczesne (tzn. w latach 70) społeczeństwo/prawodawstwo/świat od ideału. Każdy bowiem (a przynajmniej ja) odruchowo krzyknąłby: "Travis bohaterem!". I niby właśnie tak się film kończy, wszystko jest klawo, po czym uświadamiamy sobie: "nie... co to za bajeczki nam reżyser opowiada, przecież poszedłby siedzieć... O cholera! To taki ten świat niesprawiedliwy?". Taksówkarz to zatem równierz rozważania o tym, jakie powinno być prawo, jakich bronić wartości, gdzie granica między kodeksem karnym a poczuciem sprawiedliwości, moralnymi odruchami itp. To także, jak napisałeś, refleksja nad istotą happy endów - czy ich pragniemy, czy w nie wierzymy. Może nawet test naszego optymizmu? Kto uwierzy a kto nie (szklanka w połowie pełna czy w połowie pusta)? Takie oto przyjemne rozważania możemy snuć o tym genialnym filmie...

użytkownik usunięty
Ljuty

Również jestem zdania, że film jest genialny i bardzo daje do myślenia ale wcale nie uważam, ze Travis postąpił dobrze zabijając 4ludzi. Takie zachowanie doskonale obrazuje inne zagadnienie pokazane w tym filmie- wyniszczenie psychiczne głównego bohatera, który chce postąpić dobrze, odważnie ale robi to w niewłaściwy sposób- choć z jego złego postępowania wynika tez coś dobrego, chociażby dla małej Iris.
Ps. Kontrowersyjność zachowania Travisa, jest dla mnie jedna z większych zalet ''Taksówkarza''. Ponieważ nie znoszę filmów, w których wszystko jest czarno- białe, postacie dzielą się na nieskazitelne i tak złe, że z miejsca się ich nienawidzi a wnioski są podane widzowi na tacy, żeby nie powiedzieć wciskane na siłę.