Wiedzę że tą wypowiedzią sam uświadamiasz innych że jesteś na równie niskim poziomie inteligencji aby innych bezpodstawnie i bez komentarza nazwać Debilami.Gratuluję i współczuję.

P.S:komentarz dla ciebie jakbyś nie zrozumiał ostatniego mojego zdania to była to ironia...

Zgadzam się. Wystawiłem 2/10 mam głęboko w qtasie to, że grono wybitnych znawców kina spuszcza się nad nim i rozpacza że spada mu ocena. Film NIE PODOBAŁ MI SIĘ i jest to moja subiektywna opinia, w żadnym wypadku nie podciągam oceny.

A 2/10 daje za obrazy Nowego Jorku, Brooklynu, bardzo podobają mi się ulice przedstawione w takich filmach, to jak wyglądały było niezwykłe.

Nie ma co bić piany, jednym dany film podoba się bardziej, innym mniej. Ogólnie kino schodzi na psy, adresaci większości produkcji to pożeracze pop cornu, ale to właśnie oni napędzają tą machinę. Jak obrazki szybko nie skaczą, pop corn się nie sprzedaje.

Rozumiem, że film Ci się nie spodobał, oczywiście masz prawo do własnej opinii, ale czy mógłbyś rozwinąć swoje ''argumenty''?
Co wg Ciebie było ''bez ładu i składu''? Tylko konkretnie proszę, bo takimi ogólnikami możemy rzucać i rzucać.

Filmy Scorcese są zdecydowanie bardziej "character driven" niż "plot driven", do tego stopnia, że tego "plot" nie ma tam zbyt wiele. Tam praktycznie nie ma fabuły czy historii, jakiejś intrygi, tylko postaci, które on sobie lubi osadzać w świecie, no i to się tak ciągnie - ale na tym właśnie polega marka Scorcese i za to jest właśnie doceniany.

I centralnie fajnie sobie od czasu do czasu zobaczyć jakiś film, który jest właśnie "character driven" :D.

Zawsze można pójść do kina, i obejrzeć to na co Travis zaprowadził Betsy.

Na pewno bardziej by mu się to spodobało

O ironio :) To był szwedzki fabularyzowany film dokumentalny :D