Dla mnie zachwyty nad tym fimem to jakieś nieporozumienie.
Akcja toczy się wolno, film dosc nudny, a sam głowny motyw dosc płytki.
+ jak zwykle De Niro, choc i on miał wiele lepszych ról.
Zgadzam się z przedmówcą. Dobra gra aktorska ale nie powala. Film - flaki z olejem.
Moim zdaniem cały urok tkwi w pozornie nudnej i płytkiej fabule.
Mnie sceny, zwłaszcza gdy pracował nocą w taksówce wręcz przytłaczały!
Doskonale pokazany problem samotności, chęci "bycia kimś".
Wspaniała rola De Niro i świetne reżyseria.
Zgadzam się w 100%. Zachwycający film - sceny gdy Travis jeździ taksówką w nocy są naprawdę wspaniałe, niesamowitego nastroju dodaje muzyka. Poza tym piękne niezwykłe zdjęcia, ukazujące miasto nocą. Naprawdę świetne i ten film jest moim numerem 1. Nie uważam że każdy film musi mieć niezwykle bogatą w fakty fabułę, własnie kunszt, moim zdaniem polega na tym, by prostą historią przekazać maksimum treści i twórcom "Taksówkarza" to się właśnie udało! Jak wyżej zauważono jest ukazany problem samotności, chęci bycia kimś, pragnienie spełniania jakiejś wymyślonej w chorej fantazji bohatera misji, to wszystko zderza się z trudną rzeczywistością i idealista Travis sobie z tym nie radzi. Świetny De Niro jedna z jego najlepszych ról. Pozdrawiam!
właśnie o to chodzi w tzw. "starym dobrym kinie". obecnie widzowie przyzwyczajeni są do epilepsyjnego migotania ekranu, wybuchów, pościgów samochodowych (albo samolotowych), 3 miliardów efektów specjalnych na 20 min seansu.
to kino jest bardziej urokliwe i... życiowe?
Bzdura. Czyli każdy nowy film jest badziewny i napakowany efektami? A np "maszynista" to co? Też nie strzelają, nie scigają i laserami nie walą a trzyma w napięciu do ostatniej chwili. A ten film jest po prostu nuuuuuuudny.
Nie, zdecydowanie nie każdy nowy film jest napakowany efektami. Jednakże zdecydowana większość tak. Bajery 3D, eksplozje i inne gówna. Owego "Maszynisty" nie dane mi było obejrzeć, więc się nie wypowiem. W każdym razie - jak już wspomniałem - większość filmów nie może się obejść bez efektów (jakiś czas temu widziałem wywiad, w którym jakiś podniecony producent szczycił się, iż efekt wybuchu helikoptera wygląda bardzo realistycznie ponieważ pracował nad nim sztab ludzi przez kilka miesięcy).
Sporo osób na pewno miałoby - z racji braku argumentów - ochotę napisać "nie dorosłeś jeszcze do takiego kina", ale to bezsensowne. Jest to kwestia gustu. Jeśli Tobie film się nie podobał to fajnie. Masz do tego pełne prawo, ja osobiście nie ścierpię, jeśli film stawia na efekty. A "Taksówkarz" może i stawia na płytką historię, ale moim zdaniem, realizacja tego została zrobiona w sposób świetny.
Ech, dajesz Lejdis 10/10 a Taxi Drvierowi 3/10 i Leonowi zawodowcowi 6/10?
W tym filmie nie chodzi o fabułę, która faktycznie jest prosta i do streszczenia w kilku zdaniach (ale to ogólnie u Scorsese jest normą). Tu chodzi o budowę klimatu i postaci Travisa, ukazać jego problemy z samym sobą. Jeżeli ktoś się nastawił na wybuchające samochody itd, to faktycznie mógł się zawieść.
Jeżeli jednak ogląda się go i skupia właśnie na klimacie (który świetnie buduje przy okazji muzyka - sceny jazdy taksówką przy głównym temacie robią niesamowity klimat) to ten film miażdży. Nie każdy musi go lubić i wychwalać od razu (choć to mój ulubiony film chyba), ale 3/10 to jednak nieporozumienie.
Proponowałbym Wam wrócić do niego za jakiś czas i obejrzeć go ponownie, może Wam przejdzie ; p
moze mam zboczony gust,ale taksowkarz naprawde mnie nie poruszyl nawet biorac pod uwage aspekt psychologiczny filmu:P lejdis podobal mi sie bardzo jako film w swoim gatunku,usmialam sie i tego oczekiwalam.natomiast taksowkarz jest monotonny:P z leonem zawodowcem moze przesadzilam:)
Zasadniczo gust jest jak dupa - każdy ma własną i wszystkie inne niż własna w mniejszym lub większym stopniu śmierdzą ; p
Jeżeli ten film Cię nie poruszył, to już pewnie tego nie zrobi. A szkoda.
Co do 10 dla Lejdis. W moim odczuciu dla takich filmów jest ikona serca, co innego poziom, a co innego to, czy się podobało. Tak postapiłem np. z Maczetą - film podobał mi się bardzo, ale pomimo tego, że film moim zdaniem błyszczy w kategorii pastiszy durnych filmów z pogranicza akcji i komedii, 10 mu nie dałem ; p
Wrócę do taksiarza film ten jest zbudowany na podłożu psychologicznym,acz kol wiek to dramat. Tego filmu nie czai masa ludzi, bo to trudne kino ale gdy na prawdę ''jakimś cudem'' zrozumielibyście go to wtedy odkrylibyście fenomen tego filmu.
To tak jak kiedyś Andrzej Grabowski wypowiedział się o Świecie wg Kiepskich, że ci którzy nie śmieją sie z tego żenującego gniota i marnej podróbki Bundych są za głupi żeby zrozumieć ten "inteligentny" humor. Do Taksówkarza podszedłem jako do dzieła wiekopomnego i przełomowego a wyszło jak zwykle, przeciętnie, i jak na De Niro i jak na Scorsece. Film zasługuje najwyżej na szóstke.
Każdy ma swoją opinię, a przynajmniej powinien ją mieć. Moim zdaniem "Taksówkarz" to naprawdę dobry film. Dzisiaj głównie stawia się na to, żeby było dużo krwi, broni, wybuchów(jak ktoś już zdaje się wyżej wspomniał). Tutaj nie ma szybkiej, efektownej akcji- tutaj akcja rozgrywa się w środku Travisa.
Ale każdy hejter powinien przyznać- scena ze sławnym "You talkin' to me?" przejdzie(przeszła?) do historii kina.