Ktoś może mi wytłumaczyć o co chodzi we fragmencie gdy na wiecu wyborczym Travis obcięty na modłę Skinheada udaję , że trzyma pistolet po czym ucieka przed goniącymi go ochroniarzami?
Skąd wiesz, że udaje? Travis zamierzał zamordować Palantine. Miała to być kara dla Betsy. Próbował wyciągnąć pistolet, ale ochroniarze byli czujni i szybko to wychwycili.
Nie było widać broni, może ją miał ukrytą, a może nie. Istnieje kilka opcji zachowania Bickle'a. Albo tak jak wspomniałeś Travis chciał się odegrać na Betsy, a może chciał też pokazać Palantine'owi, że to miasto trzeba lepiej zabezpieczyć przed groźnymi przestępcami.
Warto zauważyć, że w tej scenie Travis ma już fryzurę - Irokeza. W wojsku była ona symbolem ważnej misji, gotowości do poświęcenia. Oznacza to, że podjął decyzję i był gotowy na wszystko. Gdyby chciał pokazać słabość ochrony Palantine'a to musiał się liczyć z tym, że zostanie złapany. Tego chyba nie chciał. Oczywiście broni nie widzimy i możemy jedynie domniemywać czy rzeczywiście tam była czy nie, ale bardziej prawdopodobna według mnie jest opcja, że ją tam jednak miał i chciał jej użyć.
Z tą drugą opcją niedokładnie się wyraziłem. Nie chodziło mi o to, że Travis chciał pokazać słabość ochrony Palantine'a, ale chciał uświadomić mu jacy ludzie go mogą otaczać, a same przemówienia w niczym nie pomogą. Podczas wcześniejszej rozmowy w taksówce z Palantinem Travis ostro wyraził się, że najważniejsze jest by nowy prezydent posprzątał cały ten bałagan i oczyścił to miasto ze brudu, w odpowiedzi usłyszał od niego, że to nie będzie takie łatwe. Może swoją chorą akcją chciał mu w tym pomóc :)
Przecież to się kupy nie trzyma.
Jak zabicie kogoś z kim Betsy przecież nie miała nic wspólnego ( prywatnie ) mogło być karą?
Poza tym z tego co zauważyłem to Travis sympatyzował z Palantinem i gdyby chciał to mógłby go zabić np. w trakcie przemowy.
Nie zapominajmy o tym, że Travis nie jest pospolitym obywatelem i nie postępuje według logicznych schematów. Po odrzuceniu przez Betsy frustracja w nim narasta (kopie w telewizor), chce zacząć działać, świat który go otacza rodzi w nim złość. Betsy pracowała w biurze wyborczym Palantine'a i zabicie go zniszczyłoby całą jej pracę i poświęcenie. To byłaby paradoksalnie większa kara niż zabicie kogoś jej bliskiego. Tak przynajmniej rozumuje Travis. Z tym sympatyzowaniem z Palantinem bym nie przesadzał. Travis wyłożył mu wtedy w taksówce swój plan i pokładał nadzieje na jego zrealizowanie. Później jednak postanawia działać sam nie licząc na polityków. Jeśli moje wyjaśnienia Ci nie pasują to teoria którą przedstawił Kamileki również jest prawdopodobna.
Może masz rację.
Mam jeszcze jedno pytanie , mianowicie dlaczego Travis w liście do rodziców skłamał , że pracuję dla rządu i dlaczego w rozmowie ze służbistą w sprawie rekrutacji , podaję fałszywe nazwisko?
Postać Travisa jest bardzo ciekawa i niejednoznaczna. Wiele emocji i myśli w nim zapewne buzowało. Kłamstwo w liście do rodziców mogło oznaczać, że Travis całkowicie uwierzył w swoją misję. Naprawdę zaczął uważać, że jego celem jest naprawa zgniłego świata. Listem do rodziców przekonał sam siebie.
Co do drugiego pytania to o który moment Ci dokładnie chodzi? O ten gdy pytał się ochroniarza czy mogli by go przyjąć w swoje szeregi? Jeśli tak to raczej oczywiste jest, że ten ochroniarz był bardzo podejrzliwy wobec takiego gościa, który pyta się o zabezpieczenie wystąpienia. Gdyby Travis podał swoje prawdziwe dane to mogli go przesłuchać i przeszukać jego mieszkanie. Travis był jednak na tyle inteligentny by podać fałszywy adres.