Czy Wam też coś nie pasuje w finale, w sensie, że wszystko się zbyt dobrze ułożyło? Travis doznał
bardzo ciężkich obrażeń, tak naprawdę to nie powinien nawet przeżyć, a jednak wyszedł z tego bez
większego szwanku, został bohaterem, Betsy coś do niego poczuła. Ostatnio kumpel mi zwrócił na
to uwagę i jak z początku uznałem, że trochę za daleko się posunął z tą tezą, ale jakby się
zastanowić to miałoby sens i stanowiło ciekawy twist. Chodzi mi mianowicie o to, że Travis albo
zmarł, albo zapadł w śpiączkę i to wszystko co wydarzyło się po strzelaninie działo się tylko w jego
głowie. Co prawda nie ma w filmie co do tego żadnych przesłanek, ale jakoś nie daje mi to spokoju :P
To jest kolejny film Martina, który oglądałam i kolejny, który ma niejasne zakończenie. Uważam podobnie jak Twój kolega- Travis albo zginął, albo cała historia działa się w jego głowie. Po wojnie w Wietnamie mógł trochę ,,zdziwaczeć". Niemożliwe jest także to, że wrócił do pracy- zabił 3 ludzi, a to jest surowo karane. Zakończenie można interpretować na wiele sposobów. Ja uważam, że główny bohater wszystko sobie wyobraził.
Końcówka nie jest jednoznaczna. Ale osobiście myślę że zakończenie działo się w głowie Travisa.
Oglądałem film z komentarzem od Scorsese, który raczej nie pozostawia złudzeń. Cały finał wydarzył się naprawdę, a w zakończeniu chodziło bardziej o pokazanie pewnego cyklu, który przeszedł nasz taksówkarz. Ostatnia scena wręcz pokazuję, że do kolejnego ''wybuchu'' Travisa nie trzeba będzie długo czekać. Poza tym na szyi Travisa w ostatnich scenach jest widoczna blizna po postrzale, gdyby to była wizja lub sen, nie byłoby potrzeby dodawać takiego szczegółu. Ale to nie znaczy, że widz nie może pobawić się w interpretacje wedle uznania :P