Uważam ten film za największe dzieło w historii światowego kina. Mistrzowska gra De Nira nie wymaga chyba komentarza, takze inni aktorzy pokazali aktorstwo najwyższych lotów, alfons Sport, czy choćby sam Scorsese coś pięknego.
Oprócz znakomitej gry aktorskiej w filmie najbardziej podobał mi sie jego ogólny sens, jego przesłanie. Film bez wątpienia jest trudny a moze nawet bardzo trudny w odbiorze. Fani "Szybkich i wściekłych", "Legalnej blondynki" i innych tego typu "inteligentnych" produkcji niech lepiej nawet go nie oglądają, gdyż nigdy go nie zrozumieją. Taxi driver jest filmem zdecydowanie wyróżnaijącym sie z tłumu, jego fabuła przypomina mi trochę "Leona Zawodowca" lecz Leon jest już produkcją dostosowaną bardziej do masowego widza, Taksówkarz wprost przeciwnie. Bardzo ciekawe są dylematy jak ocenić zachowanie Travisa, nie można go przecież ocenić jako jednoznacznie dobrego ani złego. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że Travis to jakiś nienormalny frajer i psychol, jednakże już po chwili przychodzą wątpliwości co jest przyczyną jego zachowania. Można wczuć sie w jego sytuację, próbuje poderwać dziewczynę która sie mu podoba lecz dokonuje tego w sposób bardzo niekonwencjonalny, nie rozumiejąc wogóle zasad systemu społecznego.
To co mi się nie podobało w tym filmie, to efekty specjane w końcowj sceni "sprzątania smieci", są to jedyne zarzuty jakie mógłbym mieć do tego filmu więc z całą przyjemnością dałem mu ocenę 10.