Dla wszystkich zastanawiających się i rozkminiających głupio nad filmem, czy przeżyłem, nie przeżyłem oraz to kim byłem... Byłem żołnierzem, później taksówkarzem. Pracowałem w nocy, nie mogłem spać i zdzierżyć tego syfu na ulicach. Tego brudu, gnoju, ścieku, które powinno spuścić się do szamba. Ktoś powinien zrobić z tym porządek, a jak nikt nie mógł to ja chwyciłem za "klamkę" i postanowiłem sam to posprzątać. Po drodze postrzelono mnie cholernie mocno gdzieś w tchawicę i zdechłem. Tyle ode mnie i mam nadzieję, że wasze dywagacje w tematach zostaną raz na zawsze rozwikłane, bez zbędnego rozdrabniania się, snucia kolejnych teorii i chwil waszych je....ch zadum.