Mam wrażenie, że jest niewiele tak prawdziwych i przekonujących filmów kina społecznego w USA. Chodzi mi o ukazanie ''ciemnej strony'' zarówno kraju(akurat NYC) jak i ludzi. Prekursorem był pewnie ''Nocny kowboj'' Schlesingera. Scorsese poszedł jego śladem i nakręcił coś co absolutnie rzuca na kolana. Żal tylko,że takie filmy zazwyczaj przegrywają z takimi ''Rocky'mi''. Notowania de Niro gwałtownie wzrosły. Świetna Foster,jest tylko jedno odpowiednie słowo ''geniusz''. Taksówkarza oceniam najwyżej sposród filmów amerykańskich jakie widziałam.