Wczoraj obejrzałem po raz pierwszy raz film. Bardzo mi się spodobał, a zwłaszcza jego
nonkonformistyczny, wrażliwy na otaczające go zwyrodnienie i gotowy do podjęcia
działania główny bohater.
Przechodząc jednak do sedna, zaintrygowała mnie zakończenie filmu. No bo niby jak
człowiek, który zamordowuje 3 osoby, nie zostaje ukarany na karę więzienia lub, co
charakterystyczne między innymi dla USA, karę śmierci. Wykluczam, teorię że końcówka
jest jego iluzją wytworzoną podczas pobytu w więzieniu bądź leżąc w szpitalu (list
adresowy do niego od rodziców Iris sugeruje, że w momencie pisanie listu był podczas
śpiączki), gdyż zanim podwozi taksówką Betsy pod jej dom, widzimy powycinane
fragmenty gazet, które są powbijane w ścianę w jego. Więc jest on na wolności. Jedyną
sensowną teorią wydaje mi się być taka teoria:
Po zamordowaniu alfonsa, klienta, i właściciela motelu nie ma żadnych świadków
zbrodni z wyjątkiem wystraszonej młodziutkiej Iris, która zeznawała na korzyść Travisa,
gdyż sama chciała uciec z tego horroru, bycia prostytutką szantażowaną emocjonalnie
przez swojego "partnera" Sport'a. Można sobie wyobrazić historyjkę typu:
Dobry człowiek, chce pomóc młodej, zagubionej dziewczynce w rozpoczęciu nowego
życia. Jednak zły alfons nie zezwala na to, wyciąga spluwę, zawiązuje się strzelanina i bla
bla bla...
Nie mając żadnych zeznań przeciwko Travisowi sąd byłby skłonny stanąć po stronie
uczciwie pracującego taksówkarza, niż po stronie ludzi z różowego interesu, z resztą już
nie żyjących.
Co wy na to? Jestem bardzoooo ciekaw waszych spostrzeżeń i pomysłów zakończenia
filmu ;)
Nie posiadał zezwolenia na broń, a miał ich przy sobie kilka...
Z drugiej strony oglądając inne filmy można by pomyśleć że dawna Ameryka różniła się troszkę od tej dzisiejszej ;)
Lata 70-te a zwłaszcza ich druga połowa to w historii USA jeden z najgorszych okresów w historii. Bardzo wysoka, dwucyfrowa inflacja połączoną z gigantycznym bezrobociem. Ciężko mi stwierdzić czy USA były wtedy bliskie porażki w zimnej wojnie, ale bez wątpienia przechodziły gigantyczny kryzys.
Sytuację zmieniła dopiero prezydentura Regana w latach 80-tych. W dużym uproszczeniu - aktor uratował Stany Zjednoczone.
Film był nudny.Jedyny plus to klimat dawnego Nowego Jorku no i De Niro,którego uwielbiam.Końcówka tez mnie zaskoczyła.Człowiek który zabił 3 osoby aby uwolnić małolatę od prostytucji nie zostaje ukarany,dodatkowo nie ma pozwolenia na broń.Chyba uznali,że jest psycholem,tylko dlaczego nie zamknęli go w psychiatryku?
"Człowiek który zabił 3 osoby aby uwolnić małolatę od prostytucji nie zostaje ukarany,dodatkowo nie ma pozwolenia na broń.Chyba uznali,że jest psycholem,tylko dlaczego nie zamknęli go w psychiatryku?"
Jak można było nie zrozumieć zakończenia ?! To samo pytanie do autora tego tematu. :/