PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1046}

Taksówkarz

Taxi Driver
1976
7,8 244 tys. ocen
7,8 10 1 244239
8,5 98 krytyków
Taksówkarz
powrót do forum filmu Taksówkarz

Ostatnio coraz częściej da się zauważyć na filmwebie posty typu: "przereklamowane arcydzieło", "na pewno nie tak dobry film, jak wszyscy mówią". I to zazwyczaj jest napisane przy produkcjach takich, jak "Taksówkarz", "Ojciec chrzestny", "Mechaniczna pomarańcza" itp. Z reguly takie osoby piszą "ktoś nazwał ten film arcydziełem i dlatego wszyscy oceniają ten film wysoko; tak naprawdę nikomu się nie podoba, bo jest zły". Ostatnio po przeczytaniu takiej opinii pomyślałem sobie: "aha, czyli powinienem zmienić swój avatar i koniecznie przeredagować moje oceny?". Wydaje mi się, że większość osób jednak zgodnie z tym co myśli ocenia takie ambitne produkcje wysoko. Zaś niektórym film się nie podoba i są przekonani, że nikomu nie ma prawa się on podobać, bo na 100% jest zły i przereklamowany. I wszyscy, którzy dobrze go oceniają, działają pod wpływem kilku osób. A mi wydaje się, że właśnie osoby piszące takie bzdety chcą wpłynąć na innych. Rozumiem, że komuś jakiś powszechnie podziwiany film może się nie podobać i nie zmuszam nikogo, żeby myślał tak, jak ja, ale litości! Niech ten 'ktoś' nie zmusza mnie, żebym obniżył takiemu filmowi notę i myślał tak, jak on. To śmieszne. A ostatnio coraz częstsze na tym portalu.
Jak film ci się nie podoba, to napisz, że ci się nie podoba, że twoim zdaniem jest słaby, że do ciebie nie trafia. Ale daruj sobie teksty typu "ten film jest tak wysoko tylko dlatego, że tak się utarło". Bo jak tu polemizować z kimś takim? Mogę fajnie sobie popisać z kimś, kto ma swoje zdanie i je wyraża, ale z kimś, kto ma klapki na oczach i jest przekonany, że nie trafiające w jego gusta filmy są słabe, ciężko dyskutować.
Mnie też nie zachwycają wszystkie produkcje z top100 (nawet z pierwszej dziesiątki), ale nie piszę takich pierdół. Piszę, że film jest słaby (w domyśle "według mnie"), że mi się nie podobał (oczywiście z uzasadnieniem), a nie, że film nikomu nie powinien się podobać, bo jest słaby.

ocenił(a) film na 10
woooow

U mnie Taksówkarz ma 10/10 bo po obejrzeniu nie spałam pół nocy,nie wiem co myślą inni oceniając jakiś film każdy ma wolną wolę.

ocenił(a) film na 10
NickError

Z pewnością istnieje garstka osób, które przyznają filmom wysokie oceny, tylko dlatego, że "tak wypada". To jest jednak garstka, a nie ogół. Bzdurą jest pisanie, że większość (lub nawet wszyscy) tak postępują. To jest po prostu robienie z ludzi kretynów, marionetek bez własnego zdania.

Czasami takie bzdetne wypowiedzi są tylko marną prowokacją. Innym razem odnoszę wrażenie, że taka osóbka na siłę stara się być oryginalna. Zaatakowana zaraz rzuca argument, że "ma prawo do własnej opinii", co jest już hipokryzją, bo przecież jednocześnie odmawia tego prawa innym. Zresztą, każdy, kto ma zdanie inne niż ona, myli się... Takie poczucie nieomylności jest cholernie irytujące, ale co zrobić? Jeżeli ma się wystarczająco dużo czasu i nerwów, można tępić tą plagę ;) W innym przypadku chyba lepiej to olać po prostu, choć to nie takie łatwe.

NickError

W zupełności się z Tobą zgadzam. Czasami nawet odnoszę wrażenie, że ludzie wypisują takie głupoty tylko po to, żeby wywołać burzę, zwrócić na siebie uwagę, a później mieć niezły ubaw czytając odpowiedzi, które zwyczajnie ignorują, albo w ogóle do nich nie docierają.
Przykre jest i to, że niektórzy nie mają swojego zdania, a jedynie spoglądają z ukosa na innych, czekając na pomoc podaną w formie "wyrobionej" myśli. Później nadchodzi "szansa dla szympansa" i możliwość wykazania się na forum, gdzie to mogą oczerniać filmy, których czasami w ogóle nie widzieli na oczy.
Kolejną sprawą jest bezpodstawne obniżanie ocen filmów, tylko dlatego, że stoją na wysokich miejscach w rankingu. Chodzi mi o oceny typu 1/10 dawane filmom takim jak - wspomniany już przez Ciebie - "Ojciec Chrzestny". To przecież nie ma najmniejszego sensu, a tylko psuje mi nerwy od samego rana.
Rozumiem, że ktoś może mieć inne zdanie na temat jakiegoś filmu, że może ocenić go niżej niż ja, czy Ty, ale strasznie irytują mnie posty, które mówią jedynie "NIE", a nie podają żadnych sensownych argumentów. Och, albo pojawiają się takie w stylu: "Słyszałem od kumpla, że film bardzo dobry, a tu proszę, zasnąłem po 15 minutach, ponieważ ciągnął się w nieskończoność. Tak więc film nie zasługuje na wysoką średnią".

Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 10
NickError

Zgadzam się z wami w zupełności. Mam wrażenie, że to jest jakaś forma indywidualizacji spośród reszty społeczeństwa w celu poczucia się pseudo wyjątkowym, odmiennym i non konformistycznym. Choć przyznam szczerze, że i mi zdarzyło się, że film powszechnie uznawany za kultowy i genialny zwyczajnie nie podpadł mi do gustu. Może to jest też kwestia "rozbudzonych nadziei" poprzez wszystkie opinie, rankingi itp. - natomiast kiedy przychodzi projekcja to następuje rozczarowanie.

Anyway, Taksówkarz wedle mojego mniemania jest filmem genialnym, na każdym kroku mnie zachwycił i porwał. No, może prócz muzyki - ale takie były realia lat 70 i zwyczajnie trzeba się do tego przyzywczaić.

Pozdrawiam wszystkich fanów tego filmu ;)

moro_3

Mnie też nie przypadły do gustu wszystkie filmy z rankingu. Choćby "Skazani na Shawshank". Ale nie wejdę na forum tego filmu, żeby napisać, że jest o niczym, że to przereklamowane i przewartościowane filmidło i niema w nic ciekawego.

ocenił(a) film na 4
NickError

A ja zgodzę się ze słabą oceną filmu i ogólną krytyką. Właśnie obejrzałem, wolny bardzo, bez akcji i jakiegokolwiek sensu, żadnego przesłania. Dramat? To powinien chyba trzymać w napięciu lub wzruszać, a tu chłopiec wrócił z wojny i spać nie może, super po prostu. Może dlatego ze ostatnio siedzę w azjatyckim kinie i TOP10 wyglądał by dla mnie mało amerykańsko, w tamtym kinie są uczucia i emocje, a tu taksówkarza nazywają klasyką i nikt nie słyszał o starych koronkach ;) Cóż, jesteśmy Polakami, musimy być zapatrzeni w amerykę

ocenił(a) film na 10
KiU

Pamiętaj, że to, że nie dostrzegłeś/nie zrozumiałeś przesłania nie oznacza, że takowe nie istnieje. "To powinien chyba trzymać w napięciu lub wzruszać, a tu chłopiec wrócił z wojny i spać nie może, super po prostu." - to zdanie mnie wbiło w fotel. Powstrzymam się od komentarzy na Twój temat bo nie znam Cię, ale poczytaj trochę o wojnie w Wietnamie i o ludziach którzy tam walczyli. Po wojnie pełno było osób uzależnionych od narkotyków, alkoholu, kalek, ludzi z zaburzeniami psychicznymi, którzy nie dostali od państwa wystarczającej pomocy. Mało kto dał radę poradzić sobie z tym, z czym stykali się na co dzień tam, w Wietnamie.

Nie chcę mi się tutaj Ciebie nawracać, bo moja opinia i tak pewnie nic nie zmieni, ale na prawdę nie dostrzegłeś problemu jednostki, która chce wpłynąć pozytywnie na świat, ale dobiera złe metody? Zatraca się w tym wszystkim? Nie wiadomo kiedy zło zamienia się w dobro, i odwrotnie. Problem człowieka, który jest samotny, nie utrzymuje kontaktów z rodzicami, mimo że mógłby to robić. Travis z egzotycznej dżungli trafia do betonowej dżungli, w której przemoc jest środkiem do celu, dokładnie tak jak na wojnie. Dodatkowo zakończenie można rozumieć dwojako, nawet na forum toczy się dyskusja czy koniec filmu dzieje się w w głowie bohatera, czy to autentyczne wydarzenia... Już nie chce mi się pisać, a mógłbym jeszcze to robić z godzinę, bo Taksówkarz to film o bogatej treśc.

I nie doszukuj się jakichś teorii spiskowych, ludzie zwykle lubią ten film, nie bacząc na to, że jest produkcji amerykańskiej. Spirited Away, które notabene masz w ulubionych, jest znacznie wyżej w rankingu tak więc nie płacz ;) I żeby nie było, Spirited Away też uważam za film dobry ;P

NickError

"Taksówkarz", "Ojciec chrzestny", "Mechaniczna pomarańcza" -to akurat jedne z najlepszych filmów jakie oglądałem. Zastanawia mnie tylko (widać tak jak Ciebie) ,czemu pewne osoby ,wręcz obrały sobie za cel zbesztanie i zgnojenie tego typu filmów? PS:Mnie osobiście irytuje jak ktoś pisze pod tymi filmami coś w stylu: "wieje nudą nic się w nim nie dzieje"... Dla mnie nudą to wieje ,ale w Transformers-ie ,choć nie zamierzam nikogo negować jeśli komuś się podobał ,bo przecież każdy ma swój gust. :)

ocenił(a) film na 10
Tanat

Właśnie sobie ten film przypomniałem. I jestem zachwycony, zminiłem oscene z8/10 na 10/10. Kur... ale ten film jest rewelacyjny. DeNiro w tym filmie jest nieprawdopodobny!!

ocenił(a) film na 8
NickError

Mi się wydaje, że za bardzo bierzesz do siebie opinię innych:
- "aha, czyli powinienem zmienić swój avatar i koniecznie przeredagować moje oceny",
- "A mi wydaje się, że właśnie osoby piszące takie bzdety chcą wpłynąć na innych",
- "Niech ten 'ktoś' nie zmusza mnie, żebym obniżył takiemu filmowi notę i myślał tak, jak on",
- "Mogę fajnie sobie popisać z kimś, kto ma swoje zdanie i je wyraża, ale z kimś, kto ma klapki na oczach i jest przekonany, że nie trafiające w jego gusta filmy są słabe, ciężko dyskutować"

----

- A kto Ci każe cokolwiek przeredagowywać pod czyjąś opinię?
- nikt nie może wpłynąć na Ciebie jeśli Ty sam mu na to nie pozwolisz,
- nikt Cię do niczego nie zmusza, chyba że Ty sam to tak odbierasz,
- zabronisz ludziom mieć klapki na oczach? Według niego film jest słaby i co w związku z tym? Nie podobał się mu ten film i nie ma z tym problemu. Ale Ty z jego opinią masz problem.

monroepage

Nie o to mi chodzi, trochę źle mnie zrozumiałeś. Nie mam nic do tego, jeśli komuś film się nie spodobał. Oczywiście nikt nie wpłynie na moją opinię (choć nie zawsze, bo czasem poznanie opinii innych może otworzyć oczy na niektóre, naprawdę wartościowe filmy), ale czasem takie wymądrzanie się jest po prostu irytujące. A istnieje różnica między wymądrzaniem się, a opinią o filmie.
pozdro

ocenił(a) film na 8
NickError

Tzn są tutaj 3 rzeczy - spamowanie, trollowanie (obrażanie innych) i ostra opinia.

- spam, np: "żywność ważna itd"
- trollowanie np: "to film dla idiotów, szkoda gadać bleee"
- ostra opinia np. "przereklamowany, żadne arcydzieło. Spodziewałem się strzelanin i pościgów a ziewałem oglądając gościa co się spinał"

O ile te 2 pierwsze są chamstwem to trzecia opinia jest uczciwa. Komuś ten film wyraźnie nie przypadł do gustu i podał powód. Ma do tego prawo przecież. I bardzo dobrze, że tak jest!
Całkiem niedawno zobaczyłem po raz pierwszy Ojca Chrzestnego i uważam go bardzo przeciętny film. Odnoszę wrażenie, że ludzie absolutnie nie dopuszczają jakichkolwiek negatywnych opinii o nim - niemal jak o świętości, która jest święta i nienaruszalna. Moim zdaniem o wiele głębsza i dojrzała jest II i III część tego filmu. Jeśli wobec tego napiszę, że według mnie OC czI nie zasługuje nawet na pierwszą dwudziestkę, to będę trollem? To będę się wymądrzał? To nie mój problem, że ktoś się zezłości na mój punkt widzenia czyli ulegnie irytacji. Ulega irytacji, ponieważ ma swoją niepodważalną opinię o czymś i absolutnie nie dopuszcza do siebie innego punktu widzenia. I to jest jego problem.

ocenił(a) film na 10
monroepage

Pozwolę wtrącić się do dyskusji ;) Monroepage, echh postaraj się myśleć obiektywnie ;) Ja, tak samo jak część kinomaniaków, podchodzę do filmów dosyć emocjonalnie. Chodzi mi o to, że jeśli widzę, że mój ulubiony film jest besztany w bardzo kiepski sposób, wskazujący na to, że autor jest idiotą, to tak - irytuje się. Sorry, że tak powiem, ale Twój przykład opinii (OSTREJ, dodajmy) jest gówniany. No offence mate, ale gdzie tutaj masz konstruktywną krytykę? Zgadzam się, że jest to opinia, ale opinia kretyna, który myślał ze Taxi Driver to Taxi Bessona. No żesz kurwa, ja rozumiem, że Ojciec Chrzestny może się komuś nie podobać, ale sęk tkwi w tym jak zostanie to przekazane. Jeśli ktoś sensownie zaprezentuje argumenty za tym, że film mu się nie podobał - świetnie, chętnie poznam nowy punkt widzenia. De gustibus non est disputandum. Ale cholera mnie bierze, że ktoś krytykuje filmy bo "był nudny", "myślałem, że będą dobre dupeczki a tu nic", "słabiuteńki, wolałem Piłę III". I tylko tyle.