To dzieło wydaje się być bardziej pilotem serialu pokroju "Opowieści z krypty", niż kinowym filmem. Świadczy o tym gospodarz, kościotrup zapowiadający trzy następujące po sobie nowele oraz dziwny montaż sugerujący gdzie można by wstawić reklamy. Jak się jednak okazuje był to jeden z kilku obrazów specjalnie zrealizowanych w technice 3D przez Earla Owensby'ego, by przyciągnąć do kin osoby stęsknione za tego typu efektami. Dziś już tylko dostępne na VHS (bądź DVD o marnej jakości) nie dają poznać mocy trzeciego wymiaru, lecz podczas seansu widać iż nawet nieźle rozplanowano momenty w których przedmioty wychodzą z ekranu.
Jak wspomniałem mamy tu podział na nowele. Jest ich trzy:
-Pierwsza opowiada o małżeństwie wampirów, starającym się zaadoptować syna by móc przemienić go w krwiopijcę. Bohaterami jest para specjalistów decydująca o zdatności rodziny do przyjęcia dziecka... Tutaj mamy do czynienia z małym złodziejstwem fabuły, bo jest ona bliźniaczo podobna do znanej z komiksu "The Haunt of Fear", zaadaptowanej w 18 odcinku, drugiego sezony "Opowieści z krypty". Twórcy nie wspomnieli o inspiracjach, ale one były dla mnie jasne skoro puentę przewidziałem natychmiast. Jest to zresztą najsłabszy segment, gdzie wrażenia nie robią ani wampirze postaci, ani sposób w jaki prowadzi się nas ku zakończeniu.
-Drugi segment mówi o losach samotnego grabarza, przyjaźniącego się z dwójką wyrzutków. Powodem ich wizyt na cmentarzu nie jest jednak koleżeńska pogawędka, a zainteresowanie skarbami ukrytymi w starych katakumbach. Jak łatwo się domyślić, los spłata im figla. To część dużo lepiej zrealizowana, a także napisana. Niestety w tym wypadku zawodzi zakończenie. Jest ono bez pomysłu, a realizacja pozostawia wiele do życzenia. Po poznaniu punktu wyjścia spodziewałem się więcej.
-Za to trzecia opowiastka to totalny odlot. Rodzice zostawiają dzieciaki u babci na święta, a sami wyruszają na wczasy do ciepłych krajów. Staruszka jest kochana dla swych wnucząt. Przynajmniej do czasu gdy nie kończą jej się leki... Później już zaczyna się szalona mieszanina gagów. Jest zabawnie, ale humor jakiego uświadczymy ma ciemną barwę. Do tego dostaniemy kilka efektów 3D oraz zaskakujące zakończenie. Jest to zdecydowanie najbardziej udana część tego dzieła.
Reasumując otrzymaliśmy jedną słabą, jedną średnią i jedną dobrą nowelkę. Wynik 5/10 i raczej polecam, bo w sumie to ciekawa rzecz. Na pewno bawiłem się na tym lepiej niż oglądając losowe odcinki "Tales from Darkside". Wielbiciele horrorowych antologii mogą to uznać za rekomendację.