PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=450824}
5,9 92  oceny
5,9 10 1 92
Tan Lines
powrót do forum filmu Tan Lines

Obłęd!

ocenił(a) film na 8

Ten pies, tamte staruszki. A co dopiero picie herbaty. Ogólnie klimat jest niezły, strasznie dziwny jest momentami ten film :)

ocenił(a) film na 9
Seadramon

uwielbiam ten film, wypada znakomicie jako niezależna, niskobudżetowa produkcja, przedstawiająca dojrzewanie 16-sto letniego australijczyka Midgeta Hollows'a w scenerii małego nadmorskiego miasteczka gdzieś na obrzeżach Sydney. Akcja dzieje się w czasie wakacji szkolnych, które młodzi ludzie spędzają na surfowaniu, jeździe na deskorolkach oraz odurzaniu sie na imprezach. Po czteroletniej ucieczce z domu, wraca homoseksualny brat najlepszego kumpla Midgeta - Cass. Midgetowi imponuje pewność siebie (przynajmniej na pierwszy rzut oka) i lakoniczność Cassa oraz to, że ten miał możliwość zwiedzenia świata, bowiem Midget czuje się duszno w środowisku w jakim przebywa (jak sam mówi "jedyne czego chcę od życia, to trochę wolnej przestrzeni"). Męczy go życie z samotną, wiecznie otumanioną matką, z którą musi nawet dzielić jedno małe łóżko. Męczą go również małostkowi znajomi, zwykli szarzy ludzie, bez ambicji, bez wizji swojej przyszłości. Cassidy wydaje się przepustką do ciekawego, lepszego świata, miedzy chłopakami nawiązuje się romans.
Wielkim plusem filmu jest surrealizm scen i samych postaci, spychający samą fabułę filmu na drugi plan, która jest tylko pretekstem do przedstawienia pewnych postaw, stanów emocjonalnych i rozterek wewnętrznych Midgeta, który - jak mówił swoisty miejski "mentor" Swifty - został przez swoją matkę wyciągnięty bezpośrednio z wód oceanu i w każdej chwli może zostać tam wrzucony z powrotem.
Długo po napisach końcowych byłem przygnieciony myślami na temat tego co zobaczyłem. Wieleniezapomnianych scen jak praca Midgeta ("gardening shit"), ciotka ucząca jego "dziewczynę" manier przy stole (spadłem z krzesła przy jej komentarzach: "such a weakness..." :D )+ jej pies z różową rękawiczką, starsze kobiety uprawiające jogging, rodzice Cassa ("someone has chipped my mug" :D ), komentarze wizerunków Jana Pawła II(!) i Marii oraz innych świętych w języku włoskim.

ocenił(a) film na 4
sapphire_2

Jeśli chodzi o mnie, niesamowicie się wynudziłam...

hellokitty1

Zgadzam się po części. Film był, momentami ciekawy, ale nic mi po jego obejrzeniu przez głowę nie przechodzi. Takie flaki z olejem jak to się mówi.

sapphire_2

Najbardziej co mi sie spodobalo to sceny seksu pomedzy chlopakami (bo tego oczekuje w filmie z taka tematyka, ktore uwielbiam) , zrozmowy powiedzy JP II a Maria oraz to ze na imprze kazdy sie bawil przy swojej ulubionej muzyce a jednak wszyscy bawili sie razem. Sama z checia poszlabym na taka imprezke...pozdawiam serdecznie