Najpierw przeczytałam książke, a potem zabrałam się za film... I nierozumiem tutaj zakończenia. Czy ona zginęła czy w końcu nie zginęła, bo ten jej spacerek autostradą na boso w pochlapanej krwią marynarce(kiecce zresztą też) wydawał się troche "nie z tego świata". A odczucia z filmu... muzyka jest wspaniała i buduje taki nastrój. Ale film właściwie przeciętny, ale nie głupi. Skłania do myślenia.