W zasadzie nie jest to komedia, momentów do śmiechu jest mało. Cały film to są dyskusje czworga głównych bohaterów, w różnych konfiguracjach w tym samym miejscu. W tym sensie bardziej to przypomina sztukę teatralna niż film. To już staje się nudne że cały czas sobie wyrzucają kto jest winien ze dzieci się pokłóciły. Wątek flirtu lesbijskiego panny młodej i teściowej absurdalny i obrzydliwy. Już predzej by pokazali że świadek soe dobierał do panny młodej albo coś w tym stylu. Jedyne co fajne to morał filmu - że rodzice nie powinni się wtrącać w życie swoich dzieci bo wychodzi z tego więcej szkody niż pożytku.