że w serialach tv, w średniakach typu Pierwsza Miłość, nie słychać że mniej klasowi aktorzy mówią z pamięci, a te wszystkie gwiazdeczki to czuć jak mówią z pamięci i że się zastanawiają kiedy zmienić intonację, kiedy pauzę, takie to mechaniczne.
Ostaszewska, Kuna, gdzie indziej Kot, Szyc - no prawie każdy sztuczny że żenada bierze. Nieliczne wyjątki to np Karolak (o zgrozo), Cielecka
Czy ci reżyserzy nie czują jakie to są roboty bez głębi?