Kurcze, podekscytowana dobrymi opiniami zasiadłam do seansu. Ten film kompletnie do mnie nie trafia. Zdołował mnie, tylko raz się zaśmiałam i to był mikrośmiech, trochę na siłę w akcie desperacji :) na pewno nie nazwałabym go komedią. Wydaje mi się, że do typowo polskiego odbiorcy, na przykład kobiety na codzień besztającej męża I idealizującej nieudane potomstwo, może trafić. Do mnie nie.