PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=875819}
6,9 64 465
ocen
6,9 10 1 64465
6,4 33
oceny krytyków
Teściowie
powrót do forum filmu Teściowie

Zmarnowany potencjał

ocenił(a) film na 6

Wesele bez ślubu i pary młodej? Teściowie nie wiedzący co zrobić ze zjeżdżającymi się gośćmi? Brzmi jak doskonały materiał na absurdalną komedię w stylu "Zróbmy sobie wnuka". Co prawda wizji reżysera było bliżej do "Wesela" Wojtka Smarzowskiego (które skądinąd doczeka się w tym roku um... remake'u), co mi do końca nie pasowało do tego premise'u, ale i tak pierwszy akt napawał optymizmem co do reszty filmu.

Kwieciste dialogi, świetna gra aktorska i zabiegi stylistyczne takie jak długie ujęcia robiły robotę. Też dobrym pomysłem było umiejscowienie akcji na warszawskim salonie. W polskiej kinematografii zwykło się ukazywać wesela w swojskiej scenerii wsi. Także fajnie, że chcieli pokazać inną perspektywę. Zwłaszcza, że czasy się zmieniły i młodzi nie chcą się weselić po remizach, ale właśnie w pałacach.

Niestety dobre decyzje kreatywne nie zamaskują niedomagającego scenariusza, który nie umiał się zdecydować co chce tak właściwie odpowiedzieć. Komedię, tragifarsę czy może obyczajówkę? Zahaczał o każdą z tych stylistyk, żadnej nie wyczerpując a wręcz przeciwnie. Czuło się niedosyt na wszystkich polach.

Zwłaszcza, że po pierwszych 30 minutach historia zalicza solidne pikowanie z poziomem. Bo absurdy wesela bez pary młodej zeszły na dalszy plan. Już nikt nie pyta czy lać wódkę i jaką muzykę grać a rozmowy niedoszłych teściów przestają zalatywać cringem. Nawet babcia skończyła krytykować wszystko zwyczajem starych bab. Mam świadomość, że nie dałoby rady ciągnąć tego przez półtorej godziny i trzeba było pójść do przodu, ale i tak szkoda, bo to co dostaliśmy w zamian było dużo, dużo gorsze. No chyba, że ktoś lubi pranie brudów i stereotypy. Ci bogaci, wiadomo, wiodą życie bez zasad a biedni swój honor mają, ale dejcie piniendze to bydziemy kwita.

I tutaj takie pytanie z mojej strony, czy Wam też się to powoli przejada? Ja już straciłem rachubę, który to już będzie raz kiedy przedstawiono mi pesymistyczną "prawdę" o społeczeństwie. Oczywiście, są tacy ludzie w narodzie, ale czy jest ich tyle, że musimy być katowani nimi co seans? Wygląda na to, że tak skoro niektórzy filmowcy tylko takie produkcje tworzą. Niech im będzie, tylko naprawdę nie rozumiem dlaczego Modzelewski tak postanowił zinterpretować "Teściów"? Przecież ta historia pasowała do tej konwencji jak pięść do nosa i miała potencjał na coś zgoła innego.

I jakby scenariusz miał tego świadomość, bo pojawiły się zalążki wątków komediowych i obyczajowych, ale koniec końców nic z nich nie wynikło. Dlaczego Gosia tyle razy powiedziała swojej matce, że nie może mieszać leków z alkoholem skoro nie było żadnej pointy? Po prostu postać Ostaszewskiej w pewnym momencie przestała zwracać seniorce uwagę. Albo bratowa Andrzeja, która pojawiła się dosłownie w dwóch scenach. W jednej opieprzała swojego spitego męża a w drugiej oznajmiła swojemu szwagrowi, że się rozwodzi. Przepraszam, ale tak od początku miało wyglądać czy ktoś poszalał w montażu?

No, ale może się nie znam i tak się robi filmy, że połowa wątków nie ma ciągu przyczynowo-skutkowego? To by wyjaśniało zakończenie, które wzięło się znikąd i popsuło odbiór całości, jakikolwiek by on nie był. Aż miałem flashbacki z S08 Gry o Tron. Dlaczego tak mówię? Otóż przez cały film mówiono nam, że Weronika i Łukasz są w beznadziejnej kondycji. Ona płacze zamknięta w pokoju on targnął się na swoje życie. W końcu też pojawia się list, który rzucał światło na to co się stało. Coś zaszło między Gosią a niedoszłą synową, czego postać Ostaszewskiej się stanowczo wypiera. Rodzice oskarżają się nawzajem aż w końcu skaczą sobie do gardeł. Jakiej pointy spodziewacie się w takiej historii? Chyba każdej, tylko nie nagrania się rodzicom na telefonie "hej, kochamy Was, między nami dobrze, po prostu uznaliśmy, że ślub nie jest najważniejszy". Powiedzieć, że to się nie sumuje to jak nic nie powiedzieć. To było kompletnie z d... i zaprzecza wszystkiemu co do tej pory usłyszeliśmy. Czy ktokolwiek przeczytał ten scenariusz przed rozpoczęciem nagrań?

Kwarc

Mi sie akurat zakończenie podobało, ale co do reszty się zgadzam. Mam juz dosyć powielania w każdym filmie tego podziału bogata inteligencja kontra biedni zacofani. Zreszta można taki konflikt pokazać na milion sposobów, które byłyby bardziej nowoczesne. A tak to mamy starych reżyserów, którzy od komuny rysują ten sam obraz społeczeństwa w każdym filmie. Starzy ludzie nara, serio, nie mogą znieść, że świat już nie wygląda jak za ich młodości.

ocenił(a) film na 8
Kwarc

Zasadniczo masz rację, chyba forma wynikała z przeniesienia sztuki teatralnej na ekran, a to tak 1:1 się nie da. Jak dla mnie było za dużo postaci - nagle pojawia się narzeczona brata bohatera, jakieś nieślubne dziecko i parę tego typu wątków prosto z pupy.

Odnośnie młodej pary mam inną teorię - może problemu w ogóle nie było? Historię znamy tylko z opowiadań, a wiemy że nasi teściowie lubią rzeczywistość zaginać. Poza tym dziwne: chłopak miał popełnić samobójstwo, tu sznur, tu się prawie udało i hasło "ale absolutnie do niego nie jedźcie!". Serio rodzice dostają rozpaczliwy list, ich dziecko prawie zmarło, dostawca listu szybko znika i ... nic? I telefonu nie odbiera? I w jednej chwili ucieczka sprzed ołtarza, oskarżenia a po chwili jedzą sobie z dzióbków jak aniołki i lecą na romantyczne wakacje? Jak dla mnie wszystko to było wymyślone - że nie chcą ślubu, że płaczą, że samobójstwo, że sznur itp. Myślę, że po prostu mieli dość toksycznych rodziców, chcieli się od tego odciąć i zrobić coś w końcu po swojemu, a nie pod dyktando. On udawał próbę samobójczą, ona udawała lesbijkę by potrząsnąć rodzicami i na końcu powiedzieć "its a prank, bro!".

No, i jedyne co nie przewidzieli że taki niewinny żart skończy się bieganiem z nożem, szpitalem, szantażami i pozwami sądowymi.

ocenił(a) film na 6
zmechu

Faktycznie taka interpretacja ma nawet sens. Tylko ma jedną istotną wadę... nic, ale to nic na nią nie wskazuje. Żeby móc powiedzieć "tak, o to chodziło" musimy sobie opowiedzieć całą historię jeszcze raz po swojemu. A nawet jeśli uznamy, że tak jest to nijak to nie tłumaczy dlaczego para młoda sfingowała próbę samobójczą i fałszywie oskarżyła teściową o dobieranie się do synowej.

ocenił(a) film na 8
Kwarc

Jest kilka niewiadomych, chyba to dobieranie do teściowej było największą niespodzianką, ale chyba mamy po prostu przygotowaną akcją państwa młodych. Trudno mówić z czego to wynikło - może chcieli "sprawdzić" teściów, może żeby się lepiej poznali, a może zwyczajnie nie chcieli jeszcze ślubu a rodzice nalegali. Myślę że najbardziej pasuje mi to ostatnie: rodzice chcą ślubu i weseliska z wielką pompą, a oni wolą kościółek w Bieszczadach, i to była ich forma protestu. A co na to wskazuje?

1. uciekli "spod ołtarza" obydwoje. Raczej ucieka jedna strona, a tu tak we dwójkę? Jedyne wyjaśnienie że się porządnie pokłócili, ale to też nieprawda - bo na zakończenie widzimy że zachowują się jak zakochane gołąbeczki, no i "ucieczka" była zaskoczeniem dla wszystkich. A trudno mi sobie wyobrazić, by para młoda uciekła ze ślubu "bo zupa była za słona"

2. wiemy, że zarówno samobójstwo młodego jak i erotyczne przygody młodej to była ściema. No bo kumpel młodego jest świadkiem że młody sobie kręci stryczek, ale jest spoko, bo przyjechał tylko to zakomunikować, a poza tym jest spoko. No i ten sam kumpel przywozi list od młodej. Czyli zarówno widział się osobiście z młodym, jak i młodą - raczej więc nie ma jakiegoś problemu. A skąd ten pomysł? Stawiałbym "hej, ja im powiem że się wieszałem a ty powiedz że jesteś lesbijką, hehehe, ale będzie heca!"

2a. Tu jedynie wątpliwość - może młody dowiedział się o "przygodach" swojej przyszłej żony i stąd awantura? Ale raczej mało prawdopodobne, bo wtedy byłby na swoją mamę wkurzony za "podrywanie" żony, a nie ma o tym ani słowem.

3. młodzi nie wiedzieli że wesele wejdzie na takie obroty - bo pierwszy kontakt od nich był dopiero na koniec wesela z komunikatem "jak się bawicie, bo my jedziemy na wakacje". Więc to co się na weselisku działo pewnie się nie spodziewali :-)

4. zakończenie pokazujące że młodzi nie potrzebują ślubu, no bo nie, wiec po co w ogóle to wesele skoro tylko teściowie tego chcą? Bo jak chcą, to niech się bawią sami!

Wiec myślę że syn "bogackich" mógł sobie na to pozwolić, bo wiedział że rodzice mają tyle kasy, że wesele nie będzie jakimś wielgachnym obciążeniem. A córka "podlasiaków" też sobie mogła pozwolić, bo wie że rodzice się powkurzają, ale i tak szybko "po bożemu" wybaczą :-)

ocenił(a) film na 8
zmechu

Ej ale przecież list jest od "Łukaszka" nie od młodej. To on piszę że podejrzewa ja o skłonności lesbijskie. I nie może zapomnieć tego co zobaczył na Krecie. On nie może zapomnieć. Nie ona

ocenił(a) film na 6
Kwarc

Fajnie, ale niezależnie ile o tym piszemy, ta wersja nie nabierze cudownie sensu. Niezależnie od tego czy wesele było wymysłem teściów czy nie, nie symuluje się samobójstwa i nie oskarża o molestowanie. No chyba, że ma się ogromne pretensje, ale po tym jak im się nagrali wychodzi, że nie. Ten scenariusz się nie sumuje, kropka.

Kwarc

Ja myślę, że zachowanie młodych to też jest komentarz do społeczeństwa. Akurat piszę to w trakcie świąt, ale zauważcie, że młodzi ludzie 23 grudnia udostępniają memy i grafiki o tym jakie święta z rodziną są głupie, żale, że dostają toksyczne pytania (kiedy dzieci itp) i robią z siebie męczenników, a 24 grudnia wstawiają zdjęcia całej uśmiechniętej rodzinki na tle wielgachnej choinki z toną prezentów. Ogólnie jest w tym dużo hipokryzji, myślenia, że to wszyscy dookoła są źli, nikt nie pomyśli, że to on może być tą osobą, która "psuje" komuś święta. I nikt nie podejmie dojrzałej decyzji powiedzenia rodzicom, że po prostu nie przyjedzie na święta., tylko tworzy się ten cały cyrk. I myślę, że podobnie jest w tym filmie - młodzi uznali, że rodzice im się narzucają z ślubem i weselem, ale zamiast powiedzieć to jak dorośli ludzie i przyjąć na klatę konsekwencje (np. Brak podróży poślubnej), to wymyślili "zabawny" sposób, żeby się z nich pośmiać i dać im nauczkę. Z nutką dramatyzmu w postaci próby samobójczej i romansu. Dlaczego? Bo myślą tylko o sobie. Nie sądzę, żeby te wszystkie rzeczy powiedziane przez Gosię o synowej były nieprawdziwe - młoda była tak roszczeniowa, że miała nawet pretensje o mieszkanie, które rodzice im kupili, a jej matka to potwierdziła. Moja interpretacja jest taka, ale uważam, że mogli to lepiej pokazać w filmie, bo więcej trzeba się domyśleć niż jest pokazane.

ocenił(a) film na 7
karola_kc

W punkt

ocenił(a) film na 9
zmechu

yes,yes,yes

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones