dzieje bardzo zdeterminowanego (aka alternatywnie rozleniwionego) sprzedawcy słowa bożego.. dobra, żartowałem.
(ale to byłby niezły film w moim osobistym mniemaniu)
(poza tym zawsze chciałem napisać takie zdanie)
zatem więc raz jeszcze:
dzieje bardzo zdeterminowanego (aka alternatywnie rozleniwionego) nastolatka (w roli nastolatka czterdziestokilkunastoletni mężczyzna, bez krostek i cokolwiek z zarostem), który ma w głowie swój debiutancki obraz i zrobi wszystko aby go stamtąd wydostać..
money makes movies, movies makes murders, am i rację czy się nie mylę?