Hooper który kręcił w latach 80 coraz gorsze filmy (bo chyba tylko "Ducha" można nazwać w pełni udaną produkcją tego okresu) postanowił zrobić kontynuację swojego najlepszego filmu. Ale to w jaki sposób ją zrobił raczej nie spodoba się fanom oryginału. Z założenia miała to być brutalna czarna komedia, ale humor jest tu oparty na idiotycznych postaciach, strzelających idiotycznymi tekstami i robiących przy tym głupie miny. Trochę tu makabry i świetnych efektów gore, niezły jest wątek namiętności jaką pałał Leatherface do głównej bohaterki i kilka dziwactw które nawet mnie użekły. Ale ogólnie to ten film jest zbyt głupi by ocenić go inaczej niż na 4. Znacznie lepiej sprawdza się III część która trochę łączy klimat jedynki i sequela.