uwielbiam serię teksańskiej masakry, ale tej części nie da się w żaden sposób obronić, jest po prostu beznadziejna i najgorsza z wszystkich, nie polecam...
czemu najgorsza i beznadziejna? Pomimo tego, że jest tak różna od części pierwszej posiada wiele świetnych cech. Jest zajebista rola Bill Moseley'a i scena, w której po raz pierwszy się pojawia powinna być (i w zasadzie jest) kultowa. Jest świetny psychodeloczno-ekspresjonistyczny klimat kryjówki kanibali potęgowany przez specyficzną muzykę. Moim zdaniem jest o wiele lepszy niż dzisiejsze horrory, których straszność polega na nagłym wyskoczeniem jakiegoś potwora zza rogu i wielką muzyką (tak wiem, można by stwierdzić, że tutaj też coś takiego się pojawia, ale nawet bez dźwięku (który nie jest głośną muzyką a odgłosem piły mechanicznej) by to było straszne), tutaj straszy bardziej sam klimat i niepewność, do tego z dodatkiem czarnego humoru. :3
Może i nie jest wybitny, ale na pewno nie zasługuje na 1/10.
Na pewno jest o wiele lepszy niż koszmarnie beznadziejne"Następne pokolenie" i dla mnie nawet od "Początku", tylko trzeba ten film po prostu zrozumieć i nie brać wszystkiego do końca na poważnie.