coś pięknego... niby horror ale bardziej odbierałem go jako komedię...
w dwóch momentach tak wybuchłem śmiechem ze piwo mi nosem wyleciało ;D
Jednym z nich było jak szeryf w aucie tłukł tą pannę po głowie, mówiąc jej że będzie dobrze xD
Drugim natomiast momentem była scena skoku z okna...
Laska skacze z 2piętra na schody, na szkło i biegnie dalej. nie wiadomo jak, biegnąc cały czas przed siebie, trafia znowu na ten sam dom. więc do niego wbiega, zamyka się w kuchni i znowu skacze przez okno, (i teraz uwaga) teraz skacze z parteru na prostą drogę I ŁAMIE NOGĘ...
pamiętacie może jeszcze jakieś śmieszne sceny?
Ja na przykład nic zabawnego w tym filmie nie uświadczyłem, no może postać autostopowicza, bo to wesoły koleś, i zblazowany :P
Jak dla mnie ten film był komedią :D
Końcowa scena, jak ta laska krzyczy i oni powtarzają za nią... to było dobre, po tym filmie robiłyśmy z koleżanką tak samo xDDD
Scena z szeryfem była w remake'u. A ów śmiech na półciężarówce to zmęczenie Marylin Burns, a nie część roli (o czym mowa w dodatku "Szokująca prawda..." na DVD).