Skusiłem się na to coś widząc, że dostał 5* w wyborczej,. Cóż... zazwyczaj oceny KJZ są trafne, często jednak zdaża się, że się z nimi totalnie nie zgadzam. Tak było przy tej chale. Ja rozumiem, że ten film jest niby prekursorem filmów typu grupka przyjaciół najczęściej nastolatków/studentów jedzie na wakacje i zostają zaatakowani przez psychopatów. Ale wg mnie to co dziś zobaczyłem zostało zrobione poprostu nędznie. Wszystko działo się za szybko, każdy członek z ekipy zostawał błyskawicznie zabity, nie było czasu na tak zwany suspens. Tej chwalonej wszędzie brutalności też nie było tak naprawdę dużo, wg nie pokazali za mało, aby faktycznie przerazić widza, z tamtych czasów również. Zero emocji, zero strachu, wyszła tylko komedia chyba niezamierzona. Scena z pogonią mnie rozwaliła doszczętnie. To że jest klasykiem, absolutnie nic nie znaczy, bo gdyby to był pierwszy film z tego rodzaju który zobaczyłbym w życiu moja reakcja byłaby tak samo prosta: co to za szajs? Film może i nowatorski, ale niestety słaby.

I jeszcze mała sprawa, chociaż może się czepiam - ostatnio strasznie stałem się wyczulony na pojęcie horror. Każdy chyba je zna, prawda? ostatnio wiele filmów uznaje się za horrory chociaż nie mają z nim nic wspólnego i tak też się zastanawiałem gdzie tu są jego elementy? Wiem, że ten film miał straszyć brutalnością i szokować w tamtych czasach krwią, ale jednak nie należy ona do elementów fantastyki grozy. W sumie takim elementem był ożywiony sztywny dziadek. Nic więcej nie zauważyłem.