....i zrobił z tego widowisko teatralne. "Informatyk" grający w ulepszonego Minecrafta,
mówiący o sobie w liczbie mnogiej i przekładający jakieś kolorowe fiolki, pracuje nad "Teorią Wszystkiego"....
Do tego jakiś 15-stoletni chłopaczek który ma być niby geniuszem komputerowym który nie potrafi zapamiętać imienia bo szkoda mu neuronów (???),
a jego zachowanie bardziej przypomina nastolatka/imprezowicza z filmu American Pie.
Końcówka też jest kompletnie bez sensu - goła dupa na wirtualnej plaży - wzruszające...
Zastanawiam sie co ten reżyser bierze, bo stuff jest naprawdę mocny, ale niestety film przez to jest strasznie słaby i przebija bezsensem nawet Snowpiercera, z tym że w tamtym była lepsza obsada.
3pkt dla kogos takiego jak Gilliam- moze oznaczac jedynie brak znajomosci z jego dorobkiem.
Tym bardziej obeznanym z tworczoscia nie wypada dawac mniej niz pare oczek wiecej, chocby nawet film nie byl czyms powalajacym;
To jest w koncu Terry Gilliam!- zawsze artysta, nawet jesli czasem nie rozumiemy i on sam nie rozumie! co chcial powiedziec
Nie jestem do konca pewien czy to tak dziala, ale moze w pewnym wieku niektorzy tworcy spiesza sie ze swoja sztuka. Moze to wynikac z juz wyrobionego warsztatu/maniery, z drugiej strony moze wynikac to z potrzeby przerobienia jak najwiecej chodzacych po glowie pomyslow- poki im zdrowie i czas jeszcze pozwalaja.
Tu jest np. artykul po ktorym moze jeszcze zechcesz rozwazyc inna punktacje:
http://film.onet.pl/artykuly-i-wywiady/terry-gilliam-moje-bledy-sa-ciekawsze-wyw iad/l404v
Co do bledow i i wielkosci budzetu- widzialem na filmie nieuprzatnieta betoniarke i usypane worki z cementem! no bo raczej nijak sie to ma do futurystycznej scenografii i rzeczywistosci (wujek Qohen'a bez "u" stracil fortune po zalamce cen akcji facebooka- zatem moze gdzies rok ~2014(zakup)+25(nastepne pokolenie po wejsciu w doroslosc)=2039).
A Snowpiercer jest dobry- nawet bardzo.
gówno jest gównem,
co za różnica czy zrobił je einstein czy kowalski ?
początek twojego komentarza zmusza mnie do redefiniowania homo sapiens sapiens "Człowiek rozumny" :(
i tak na wszelki wypadek żeby było jasne ... chodzi mi o Twój sposób myślenia, bo filmu jeszcze nie oglądałem
Rozumiem, ze na ta zlota mysl wpadles podczas wczesno-porannego autorskiego procesu tworczego, wiec jakby nie bylo masz troche wyizolowany obraz sztuki..
Ja kieruje zasada, ze jesli ktos bral bezposredni udzial w powstaniu 4 (>9/10) wybitnych dziel kinowych (a to jest rzecz niecodzienna), nie liczac calej masy tylko "bardzo dobrych" - to kazda rzecz ktora zrobil, reprezentuje juz odpowiedni poziom. Moze zdarzyc sie mu rzecz slaba, ale nie beznadziejna.
Zas cytat: "nie rozumie sam co chcial powiedziec"- jest odwolaniem do slow samego Gilliama- ktory interpretacje filmu pozostawia widzom.
Pytanie ktore raczej powinienes zadac, to: dlaczego ten film jest slaby- aha, ale Ty przeciez nie musisz wiedziec zeby sie ze znastwem wypowiadac.
proste rzeczy docierają najszybciej xD ... ale widzę, że nie w Twoim przypadku, ok spróbujmy inaczej.
nie jestem kultywatorem nazwisk i autorytetów, bardzo mnie to drażni .... i prowadzi do absurdu typu ( czarna plama sprzedana za milony dolarów), i jaki widać w Twoim sposobie postrzegania rzeczywistości nie taką jaka jest lecz jaka chciałbyś żeby była, przyjmujesz coś z założenia na bazie poprzednich doświadczeń, czyli poznałeś 100 głupich blondynek to, 101 musi być też głupia. O zrobił 4 genialne filmy to 5 też musi być genialny, Nie wcale nie musi, może być najgorszy jaki kiedykolwiek powstał, mogę być bohaterem narodowym 330 dni a 331 sprzedać kraj wrogowi.
Nazwiska nic nie znaczą zrozum to. To że Lewandowski jest jest dobrym piłkarzem nie znaczy, że kolejny mecz zagra wspaniale ... itd.
Ocknij się bo jak widzę takie urojenia to naprawdę tracę wiarę w ludzkość ...