PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=691862}

Teoria wszystkiego

The Theory of Everything
2014
7,5 232 tys. ocen
7,5 10 1 232042
5,7 67 krytyków
Teoria wszystkiego
powrót do forum filmu Teoria wszystkiego

Jest okej, ale nie podniecam się. To raczej coś dla amatorów Hollywoodzkich biografii, z naciskiem na Hollywoodzkich*, bo naprawdę już bezpieczniej nie można było tego ograć. I sentymentalniej. Fakt że poruszający jest, ale trochę wadzi mi to jak prostymi środkami stara się wzruszyć widza. Np na końcu musiała być scena przemowy, i ta przemowa musiała brzmieć głęboko, i ekstremalnie poruszeni ludzie musieli manifestować swoje poruszenie poprzez wstanie i energiczne klaskanie...

Wiadomo o co chodzi, podręcznikowa biografia. Problem jednak nie leży tu, bo do tego przywykłem.

Największym grzechem filmu jest strywializowanie życia Hawkinga. Bo wydawałoby się że film o takim człowieku miałby więcej do zaoferowania niż romans jego żony, poprzedzony serią - już bardziej chwytających, ale nadal - oklepanych scenek walki z chorobą.

Gdyby chociaż ten romans dodawał fabule wagi, ale nie. On też jest przeprowadzony po łebkach. Brakuje w tym filmie wątku prowadzącego, jakiegoś skupienia na jednym elemencie. Gdy w połowie reżyser przełącza główną postać z Hawkinga na jego żonę, wiadomo że coś jest nie tak. Pewnie uznał że zdrady i gorące uczucia są ciekawsze od strony naukowej, która tutaj jest całkowicie gdzieś na drugim planie. Kiedy się z niego wyłania, film od razu robi się ciekawszy, ale niestety twórcy nigdy nie idą w tę stronę.

Tak więc pod względem fizyki jest wnikliwy na tyle, na ile współczesny widz jest w stanie ją ogarnąć. Widać że nie chcieli zanudzić przeciętnego Kowalskiego.
A szkoda, bo najlepszym elementem filmu jest przewijający się motyw czasu, wizualnie- w symbolach, czy też dosłownie, gdy Hawking mówi o swoich teoriach oraz fascynacjach. Osobiście również się tym jaram, więc dzięki temu ma u mnie oczko w górę.

Od strony technicznej dobra robota, chociaż przeestetyzowane zdjęcia mogą niektórych razić tą hollywoodzkością. Dla mnie wygląda bardzo ładnie, i ma urok. Muzyka też na plus. Aha, i Redmayne to geniusz.

*wiem że ten film nie jest z Hollywood, ale używam tego przymiotnika w znaczeniu zbioru pewnych cech.

ocenił(a) film na 5
M0RiARTY

Film jest na podstawie książki autobiograficznej żony - stąd ciężar położony na jej postać. Z drugiej strony szkoda braku odwagi, bo twórca wydaje się mniej szablonowy...

ocenił(a) film na 6
M0RiARTY

Mam podobne odczucia po seansie co Ty. Reżyser nie skupił się na konkretnym wątku, jest wszystkiego po trochu. Trochę nauki, więcej życia rodzinnego, przeskoki w czasie wybijają z rytmu. Oglądając ten film miałam wrażenie, że nie oglądam ważnej historii, która powinna zafascynować widza. Zamiast tego odhaczyli kilka ważnych elementów z jego życia i skończyli film. Jestem rozczarowana filmem, wynudziłam się. Jednak spodziewałam się solidnego filmu biograficznego.
Odnośnie nominacji i nagród. Rozumiem nagrody dla aktorów, ale nominacja do Oscara za scenariusz to pomyłka, a muzyki w tym filmie nie słyszałam żadnej.

ocenił(a) film na 8
M0RiARTY

Film ten to nie dokument ani tez nie romansidło to wizja reżyserska odnośnie jednego z ciekawszych umysłów współczesnych czasów i jaka taka ma u mnie 8/10

ocenił(a) film na 5
wildecard

Co to w ogóle ma znaczyć "wizja reżyserska odnośnie jednego z ciekawszych umysłów współczesnych czasów i jaka taka ma u mnie 8/10". Przecież wszystkie filmy to wizje reżyserskie, i niektóre są lepsze, niektóre gorsze. Tutaj wizja reżysera zakłada wzruszanie widza co scenę prostymi środkami, i pokazanie oklepanego romansu zamiast strony naukowej. Za mało skupienia i wejścia w głowę Hawkinga, za dużo hollywoodzkości i plastiku.

ocenił(a) film na 8
M0RiARTY

odczucia subiektywne,w prostocie przekazu jest siła a w miłości i szacunku piękno.

ocenił(a) film na 5
wildecard

W takim razie można wychwalać 99% komedii romantycznych, bo niemal każda jest prościutka w przekazie, i zawiera dużo miłości a "w miłości i szacunku piękno".

ocenił(a) film na 8
M0RiARTY

można tez być małostkowym,cytować to co nam wygodne albo zabrać się za kamerę i samemu wylansować swoją wizje życia Hawkinga.pozdro

ocenił(a) film na 5
wildecard

Żeby wylansować swoją wizję życia Hawkinga musisz mieć do tego prawa, jeśli kogoś stać na ich kupno, i na kupno sprzętu, to super, ale większość ludzi nie ma takiej możliwości jak ten reżyser który ewidentnie zj*bał. pozdro

ocenił(a) film na 8
M0RiARTY

To dodam od siebie ze niestety ale sam Hawkinga akceptował ten film co wcale mnie nie dziwi,człowiek ten w moim mniemaniu zrozumiał co w życiu najważniejsze,mimo ogromnego talentu jego teoria została obalona,nic nie ginie w naturze informacja jest zachowana a teoria holograficznego śwista usuneła w cień wizje jednego równania na wytłumaczenie wszystkiego gdzieś na dalszy plan .

M0RiARTY

Film jakich wiele niczym szczególnym się nie wyróżniał. Ileż nakręconych zostało filmów o nieuleczalnie chorych jak nie na nowotwory to na stwardnienie rozsiane. Dla mnie nie ma znaczenia w tym filmie kim z zawodu był chory, ale to jak fantastycznie u jego boku zagrała opiekująca się nim żona (Felicity Jones). Jak to zwykle w takich filmach bywa oglądając przez dwie godz. powolną agonię chorego film nieco przynudza.