Biografia Stephena Hawkinga: zrealizowana poprawnie, ale też bez oznak jakiejkolwiek pasji. "Teoria wszystkiego" angażuje widza w znikomym stopniu, nie nuży zaś wyłącznie tylko dzięki sprawnej, acz "przezroczystej" reżyserii i udanej kreacji Redmayne'a. Postać kalibru Hawkinga zasługuje jednak na nieco więcej, niż dwugodzinne "wypracowanie na temat". O jego pracy i tezach dowiadujemy się z filmu niewiele, najwięcej miejsca poświęca się jego małżeństwu. Krótko mówiąc: melodramat z wielką tragedią w tle i pokrzepiającym przesłaniem. Przesłanie tak wyświechtane, że zbiera się na mdłości, tragedia nie porusza w stopniu najmniejszym.