Zastanawiam się czy iść do kina... jak widzę film o Hawkingu to aż mi się serce raduje i nagle czytam, że jest jakiś wątek miłosny... na cholerę? Co to w końcu jest? Film o wybitnym umyśle, czy romansidło?
smutki i smuteczki... :(
W Amerykańskim filmie musi być wątek miłosny chodź byłby to film o Jezusie :p, Nie wiem ale chyba w stanach oczekuje się tego by w filmie był wątek miłosny. Czekam na ten film ale mam nadzieje że pokarzą Hawkinga ze strony jego umysłu, a nie uczuć... to może być kolejny dobrze się zapowiadający film, który może rozczarować !.
Jak to na cholerę? To nie miało być popularnonaukowe dzieło o jego teoriach czy odkryciach naukowych (zresztą jak ktoś jest tym zainteresowany to wydaje mi się że do wyczerpania tematu w pełni wystarczą książki jego własnego autorstwa). Ten film opowiada historię Hawkinga jako genialnego, ale chorego człowieka - i tego jak ta choroba wpłynęła na niego i jego ŻONĘ. Wątek miłosny jest chyba usprawiedliwiony w tym wypadku.
Też się nad tym zastanawiałam, dopóki nie przeczytałam "Krótkiej historii Stephena Hawkinga". Zdecydowanie warto, więc trudno pomijać w filmie wątek żony, która musiała naprawdę cholernie mocno się starać, by poradzić sobie z opieką nad mężem, własną edukacją i wychowaniem dzieci.
film nie skupia się tylko na wątku miłosnym. jest pokazany jego geniusz, pokazane jak świetnym jest człowiekiem, oraz jak choroba wpłynęła na życie jego i jego rodziny. w dwugodzinnym filmie można zamieścić wiele wątków.
to jest ekranizacja książki "Travelling to Infinity: My Life with Stephen" której autorką jest żona Hawkinga więc nie widzę nic dziwnego w tym że żona w nim jest ani tego że będzie o ich relacjach kwestią jest tylko czy nie przegną za bardzo w którąś ze stron czy to "romansidła" czy nudnej notki biograficznej
nie. ucięło ci "książki". film nie jest na podstawie żony, tylko na podstawie jej książki.
Książka jest na podstawie zony, bo jest autorką, a film na podstawie książki, czyli film na podstawie żony
Hawking a kto to jest co on wynalazł? Marny naukowiec, chyba dlatego zdobył swoją sławę że zachorował i stworzył teorie która zaprzecza istnienia Boga. I która jest bezpodstawna aż śmieszna. Chętnie zobaczę film ale nie wiem czy to nie będzie czas zmarnowany.
Oczywiście! Wszystkie wybitne jednostki forum, obeznane w teorii strun i fizyce kwantowej są oburzone, że tutaj romans! A przecież właśnie o to chodzi. O tym właśnie jest film. Niesamowity umysł - człowiek, który udowodnił prawdziwość teorii, by w połowie życia objąć przeciwny punkt widzenia i ją obalił. Filozofia wymieszana z fizyką - hybryda ta, to dyrdymały pierwszej klasy! Nikt tutaj pewnie nawet nie sięgnął po jego książki, a jak już to zrobił, to 99% nie zrozumiał! Gdyby nie choroba o tym człowieku niewielu by usłyszało...
Na końcu jest wzmianka, ze to film oparty na ksiązce autorstwa Jane Hawkings, więc ona opisała swoje zycie ze Stephenem dlatego tak duza czesc filmu skupia sie na czym innym niz nauka.
według mnie film bardzo ładny, piękna muzyka a wątek miłosny nie wypadł źle na tle całej historii, zakończenie bardzo mnie wzruszyło