Obyczajowa komedia romantyczna tak bym to nazwał po kolei. Hanks jak zwykle klasą dla siebie, czegoś jednak brakowało..
[przegięciem był ślub na lotnisku, fontanna i sprzątacz na pasie]
Dobrze się ogląda.
Dokładnie, z tym ślubem nieco przesadzili. Jednak nie nazwałabym tego filmu komedią romantyczną, był ciepło-wzruszająca historią, ale raczej nie typową komedią. W recenzjach często krytykowali romans Viktora i Amelii jako "wydumany epizod", jednak jak dla mnie był to miły wątek, niekonwencjonalny, a także zakończenie było adekwatne do tego filmu.
Jeśli chodzi o Hanksa - jak zwykle świetny, jednak momentami (szczególnie na początku, kiedy jego bohater niezbyt dobrze mówił po angielsku) przypominał mi głupkowatego Forresta Gumpa (głupkowatego oczywiście w sensie jego niedorozwoju). Dla mnie 9.