Prosty filmik o dobrotliwym przybyszu z Europy Wsch. może i sympatyczny, ale za to banalny w swej treści i oferujący takie samo pokrzepienie. Do tego ta poprawność polityczna, kto w ogóle wymyślił, Krakozję? Terminal sam w sobie jest przykładam największej przywary Spielberga, czyli skłonności do sentymentalizmu i melodramatyzowania. A jak wiadomo stać go na naprawdę wielkie kino, więc po co się rozmieniać na drobne? 5/10.